Wpis z mikrobloga

Ej macie jakieś takie wydarzenia w życiu, pozornie nieistotne, które później zmieniły całe wasze późniejsze dziejstwo?

Ja na przykład kiedyś nie chciałam jechać na finał egzaminów na studia i byłam w drodze do domu, ale poczułam, że muszę, podkreślam MUSZĘ, się napić coli. Zawróciłam z drogi na dworzec, znalazłam automat i akurat kiedy kupowałam puszke, spotkałam kolegę. Kolega się okazało że jedzie do warszawy, zaproponował żebyśmy pojechali razem, pojechałam i się dostałam.

Całe moje obecne życie mogłoby wyglądać inaczej gdyby nie to, że akurat wtedy zachciało mi się coli.

Taki nieistotny drobiazg, zawsze mnie to zadziwia.

#pytaniedomirko
  • 364
@NiktNigdyNikomuNicNigdzieNie ja tuż po studiach szukałem pracy. Wracając do domu spotkałem w autobusie dawno nie widzianą koleżankę z klasy z gimnazjum. Powiedziałem jej ze szukam pracy, a ona o tym powiedziała swojemu znajomemu, który mnie polecił do firmy w której pracował. To była moja pierwsza praca, w której szybko awansowałem i poznałem też gościa, który potem odszedł gdzie indziej i został tam managerem i mnie przyjął do siebie. Więc dzięki przypadkowemu spotkaniu
@spoxman: jakiś koleś na reddicie na podobne pytanie opowiedział o tym jak kupił buty, w których chyba następnego dnia, tuż przed wieczornyn wyjściem, popsuła się podeszwa. Nie wyszedł więc z domu tylko sfrustrowany wszedł na jakieś forum o butach (xd) o zaczął gadać o tym z jakąś laską.

Teraz ta laska jest jego żoną, do której przeprowadził się przez kilka stanów. Nie mieli wcześniej żadnych innych punktów wspólnych.

Więc gdyby nie
@NiktNigdyNikomuNicNigdzieNie: @Helsantonio_Montes: kiedys moi rodzice czekali na telefon w sprawie kupna mieszkania już taki finalny w wymarzonym miejscu. Raz jedyny jak szedlem do szkoly to zamknalem moja siostre w chacie przez przypadek i zabrałem jej i swoje klucze xD.

Ona została w domu, a babka z mieszkaniem zadzwoniła akurat wtedy, że jednak się znalazło w wymarzonym miejscu i mamy dzień na decyzje. Jakby jej nie było w domu to pewnie
@NiktNigdyNikomuNicNigdzieNie dwa lata temu mieszkałem z bratem w Gdańsku, byłem bezrobotny i w depresji. Brat miał znajomego który pracował w Żabce i potrzebowali ludzi do pracy, więc tak wyszło że ja poszedłem. Zostałem tam bo nie miałem innych perspektyw, a po miesiącu do ekipy dołączyła dziewczyna, obecnie moja żona i matka mojego dziecka ()
@NiktNigdyNikomuNicNigdzieNie: Swojego różowego spotkałem na fotce. Weszła pierwszy raz od roku na chwile. Zobaczyłem jej zdjęcie, napisałem. Odpisała następnego dnia, jak maila dostała, że ktoś napisał. Weszła, odpisała i tak się potoczyło. Teraz to moja narzeczona, 5 lat razem ( ͡° ͜ʖ ͡°) A co by było, jakby akurat w tamtym momencie się nie zalogowała? Pewnie nawet bym jej nie znał.
@NiktNigdyNikomuNicNigdzieNie: @NiktNigdyNikomuNicNigdzieNie: Mam wydarzenia które zmieniły trochę moje życie, ale najgrubsza jest historia wydarzenia z mojego życia, które zmieniło cudze życie.

Otóż #!$%@?ła mnie praca i szukałem sobie intensywnie czegoś nowego. Po kilku miesiącach się udało. Ja przeszczęśliwy, że będę robił to o czym marzyłem. Do poprzedniej pracy przyjęli na moje miejsce gościa który z kolei był przeszczęśliwy że tam trafił. Po kilku miesiącach zginął w wypadku na motorze wracając
@NiktNigdyNikomuNicNigdzieNie: Mnie zawsze fascynuje jak wiele z pozoru nieistotnych zdarzeń i przypadkowych spotkań musiało się wydarzyć żebym był w tym momencie w którym jestem. Kiedyś wszedłem na czat(jeśli ktoś jeszcze pamięta co to jest, bo to dawno było) i poznałem dziewczynę, z powodu której, kilka lat później, wyjechałem na drugi koniec Polski.
Czasem potrzebny jest jakiś mały bodziec, żebyśmy zaczęli coś robić, żeby coś się zaczęło zmieniać. Tutaj dobrym przykładem jest