Wpis z mikrobloga

Porwanie Elizabeth Smart

14-letnia Elizabeth Smart mieszkała wraz z rodzicami i piątką rodzeństwa w Salt Lake City w stanie Utah. Jej rodzina należała do Mormonów i bardzo poważnie podchodziła do spraw wiary. Żyli jak typowa, niczym niewyróżniająca się rodzina.

Wszystko posypało się 4 czerwca 2002 roku. Tego dnia Smartowie wzięli udział w szkolnym rozdaniu nagród, wrócili do domu po 21.00 i od razu zaczęli szykować się do snu. Ojciec nie włączył alarmu, ponieważ obawiał się, że któreś z dzieci mogłoby go uruchomić, gdy wstanie w nocy do toalety. Około godziny 2.00 w nocy do sypialni Elizabeth i jej 9-letniej siostry Mary Katherine wtargnął uzbrojony w nóż Brian Mitchell. Mężczyzna przyłożył do gardła nastolatki broń i powiedział „chodź ze mną albo zabiję ciebie i całe twoje rodzeństwo”. Hałas obudził Mary, ale przestraszona dziewczynka udawała, że śpi. Po wyjściu porywacza i Elizabeth wyszła z pokoju, aby powiadomić rodziców. Przestraszyła się jednak cienia mężczyzny na korytarzu i wróciła do łóżka. Dopiero po dwóch godzinach poszła do sypialni rodziców, którzy początkowo myśleli, że ich córka miała koszmar. Zauważyli jednak porwaną siatkę na oknie i oczywiście brak Elizabeth.

Mary opisała mężczyznę najdokładniej jak potrafiła. Powiedziała, że porywaczem był biały ciemnowłosy mężczyzna wzrostu jednego z ich braci (172 cm), w wieku 30-40 lat, ubrany w jasne ubranie i kapelusz golfowy. W rzeczywistości miał 49 lat, ubrany był na czarno i nie miał kapelusza. Dziewczynka nie przyjrzała się dokładnie twarzy, jednak kojarzyła jego głos. Nie mogła tylko wpaść na to skąd.

Mitchell zabrał Elizabeth do obozowiska w lesie (zaledwie 7 km od domu dziewczyny), gdzie już czekała jego żona Wanda. Kobieta przebrała dziewczynkę w białe szaty i przywiązała do drzewa metalowym kablem. Według małżeństwa odbyła się „ceremonia zaślubin”, po której nastolatka stała się żoną Mitchella i teraz ich związek musi zostać skonsumowany. Elizabeth zupełnie nie wiedziała co się dzieje i co chcą jej zrobić. W jej domu seks był tematem tabu i niewiele o nim wiedziała. Mężczyzna zgwałcił ją tej nocy, tak jak robił to przez następne miesiące, czasem nawet kilkakrotnie w ciągu jednego dnia.

Kim był Mitchell? Mężczyzna urodził się w 1953 roku w mormońskiej rodzinie. W wieku 16 lat został przyłapany na obnażaniu się przed dzieckiem, a w wieku 19 ożenił się. Małżeństwo nie trwało zbyt długo, jednak zdążył dorobić się dwójki dzieci, które po rozwodzie trafiły pod jego opiekę. Później wstąpił do wspólnoty Hare Kryszna, nadużywał alkoholu i narkotyków. Następnie ponownie się ożenił, spłodził dwójkę dzieci i znów się rozwiódł. Była żona twierdziła, że Mitchell molestował ich 3-letniego syna, ale nie udało się tego potwierdzić. W dniu rozwodu poślubił o 8 lat starszą Wandę Elianę Barzee, rozwódkę z 6 dzieci. Kobieta miała trudne stosunki z dziećmi, jedna z córek nazywała ją nawet potworem. Początkowo Mitchell i Wanda bardzo aktywnie angażowali się w życie Kościoła Mormonów, ale mężczyzna stawał się coraz bardziej radykalny w swoich poglądach i ostatecznie opuścił Kościół. Uznał, że jest prorokiem i zaczął używać imienia Emmanuel.

Po porwaniu Elizabeth policja i lokalna społeczność bardzo zaangażowały się w poszukiwania. Szukało jej ponad 2000 wolontariuszy, psy i helikoptery, rodzice apelowali w telewizji o pomoc i roznoszono ulotki z podobizną dziewczyny. Niestety bezskutecznie. Dziewczyna pewnego dnia słyszała nawet nawoływania szukającej jej ekipy, ale Mitchell zagroził, że ją zabije jeżeli się odezwie.

Kostki dziewczyny były cały czas przywiązane metalowym kablem do drzewa, aby ograniczyć jej możliwość poruszania się. Kazał jej wybrać sobie nowe imię, a więc odtąd mówiono na nią „Esther” (po Esterze ze Starego Testamentu). Mitchell twierdził, że Elizabeth jest pierwszą z jego „dziewiczych żon”. Notorycznie ją gwałcił, zmuszał do oglądania pornografii oraz picia alkoholu i brania narkotyków, żeby osłabić jej upór. Wielokrotnie groził, że ją zabije, głodził ją i karmił śmieciami. Pewnego dnia napoił ją alkoholem, a rano dziewczyna obudziła się z twarzą we własnych wymiocinach i piasku. Czuła się bezradna, brudna, niekochana i opuszczona, a Mitchella uważała za niepokonanego i sprawującego kontrolę nad absolutnie wszystkim.

Co ciekawe Mitchell wielokrotnie zabierał Wandę i Elizabeth do różnych publicznych miejsc, jednak nastolatka zawsze miała twarz zakrytą chustką (zachowało się nawet zdjęcie z jakiejś imprezy, można je zobaczyć w komentarzach). W sierpniu 2002 roku wybrali się do biblioteki, aby poszukać informacji na temat miejsca, do którego chcieli się przeprowadzić. Pewien mężczyzna rozpoznał oczy Elizabeth i natychmiast poinformował policję. Mitchell powiedział funkcjonariuszowi, że to jego córka, a religia zabrania kobietom publicznego pokazywania twarzy i wypowiadania się. Wanda zasygnalizowała dziewczynie pod stołem, że ma się nie odzywać. Niestety policjant przyjął takie wyjaśnienie i nie drążył tematu. Elizabeth była wściekła na siebie za to, że się nie odezwała i obserwowała jak jej jedyna nadzieja oddala się. Z jednej strony to trochę dziwne, że nic nie zrobiła, ale z drugiej strony była tylko zastraszoną i zmanipulowaną dziewczynką.

We wrześniu Mitchell, Wanda i Elizabeth przenieśli się do Kalifornii. Małżeństwo planowało porwać kolejną dziewczynę, ale przy próbie włamania Mitchell usłyszał jakiś hałas w domu i wycofał się. Koczowali w różnych obozowiskach, do których zazwyczaj przenosili się w środku nocy. 12 grudnia mężczyzna został aresztowany za włamanie do kościoła w El Cajon. Nikt jednak nie podejrzewał go o nic więcej, a więc po kilku dniach został zwolniony. Po jego powrocie Elizabeth wmówiła mu, że objawił jej się Bóg, który kazał im wracać do Utah. Mitchell uznał, że z takim argumentem nie można się kłócić, a więc wrócili.

Policjanci nie mieli żadnego punktu zaczepienia. Początkowo podejrzewali Richarda Ricciego, który miał na koncie włamania do okolicznych domów i próbę zabicia policjanta. Mężczyzna wykonywał kiedyś prace remontowe w domu Smartów, a więc stał się głównym podejrzanym. Richard nie przyznał się jednak do winy i twierdził, że nigdy nie skrzywdziłby dziecka. Siostra Elizabeth również była pewna, że to nie jego słyszała w noc porwania. Mężczyzna zmarł po kilku tygodniach w areszcie na skutek wylewu krwi do mózgu.

W październiku 2002 roku siostra Elizabeth przypomniała sobie do kogo należał głos. Była pewna, że słyszała go u Emmanuela, mężczyzny, którego jakiś czas temu jej rodzice zatrudnili do drobnych prac na dachu i grabienia liści. Policja była sceptyczna, ponieważ dziewczynka przypomniała sobie o tym po bardzo długim czasie, a sam Emmanuel przebywał w ich domu tylko kilka godzin. Państwo Smart zatrudnili jednak rysownika, a część zdjęć do portretu pamięciowego przekazała nawet rodzina Mitchella. Policja nie chciała jednak rozpowszechnić tego portretu. W lutym zrozpaczeni rodzice, widząc że śledztwo utknęło w martwym punkcie, postanowili sami przekazać podobiznę mediom.

12 marca 2003 roku Mitchell został rozpoznany w Sandy w stanie Utah, gdy szedł z Wandą i Elizabeth. Nastolatka miała na sobie perukę, okulary przeciwsłoneczne i chustkę zasłaniającą twarz. Gdy wezwani policjanci zaczęli do niej mówić po imieniu, zawstydziła się i opuściła głowę. Porywacz został aresztowany, a nastolatka wróciła do rodziców.

Po powrocie do domu zorganizowano nocleg dla całej rodziny w jednym pokoju. Elizabeth powiedziała jednak, że idzie spać do siebie i żeby się nie martwili, bo zobaczą się jutro rano. Przez całą noc jej rodzice co chwilę sprawdzali, czy naprawdę śpi w swoim łóżku.

Proces Mitchella i Wandy ciągnął się latami. Wykonano mnóstwo badań psychiatrycznych mających określić, czy są poczytalni. Mężczyzna, który wciąż twierdził, że jest prorokiem, każdy dzień przesłuchań rozpoczynał od śpiewania pieśni religijnych. Elizabeth zeznawała dopiero w 2009 roku. Wyjawiła wtedy wiele szczegółów, o których nigdy wcześniej nie wspominała nawet najbliższej rodzinie. W końcu zapadł wyrok. Wanda przyznała się do winy i w 2010 roku została skazana na 15 lat więzienia. Obrona twierdziła, że Mitchell w chwili popełnienia przestępstwa był niepoczytalny i powinien zostać uniewinniony. W 2011 roku skazano go na dożywocie bez możliwości wcześniejszego zwolnienia.

Elizabeth Smart działa obecnie w obronie zaginionych osób i ofiar napaści seksualnych. Jest także rzeczniczką programu uczącego dzieci jak mają się zachować, gdy staną oko w oko z przestępczością. Skończyła studia, wyszła za mąż i mówi, że nigdy nie zamieniłaby swojego życia na żadne inne. Często wspomina słowa, które usłyszała od matki dzień po powrocie do domu: „Ten mężczyzna zabrał ci już wystarczająco dużo życia, nie pozwól mu zabrać ani sekundy więcej. Najprawdopodobniej nigdy nie poczujesz, że został należycie ukarany, ale najlepszą karą dla niego będzie Twoje szczęście”.

Elizabeth często wypowiada się na temat tego co przeszła, można było jej posłuchać np. podczas TEDx. Do poczytania: 1, 2, 3.

#historieriley #ciekawostki #kryminalne
riley24 - Porwanie Elizabeth Smart

14-letnia Elizabeth Smart mieszkała wraz z rodz...

źródło: comment_9kXjP5QFe8ZTwV5mVEEkurU7nqmLrMR9.jpg

Pobierz
  • 117
Ojciec nie włączył alarmu, ponieważ obawiał się, że któreś z dzieci mogłoby go uruchomić, gdy wstanie w nocy do toalety.


@riley24: Najgorsza rzecz. 1000 razy z włączonym alarmem nic się nie dzieje, raz nie włączysz i katastrofa gotowa.

A sama Elizabeth nic się nie zmieniła patrząc na te zdjęcia. Ten sam uśmiech, to samo spojrzenie. Dobrze że się nie załamała. W sumie ta historia pokazuje że zawsze wszystko się dzieje w