Wpis z mikrobloga

#iiwojnaswiatowawkolorze

''Kiedy rozpocznie się operacja Barbarossa, świat wstrzyma oddech z podziwu, i nic nie powie.''

Adolf Hitler.

Führer miał rację. Świat był zaszokowany rozmachem niemieckiej potęgi. Zapewne sam Cesarz Fryderyk Barbarossa, na którego cześć nazwano operację, byłby zdumiony potęgą swoich potomków, ruszających na krucjatę nie na koniach, lecz na ryczących silnikami pancernych potworach...

4,7 mln żołnierzy w 164 dywizjach, 3600 czołgów, 12 tysięcy dział i blisko 3 tys. samolotów uderzyło o godz. 3:15 22 czerwca 1941 r. na froncie rozciągającym się od Kłajpedy po Morze Czarne. Oprócz Niemców w ataku brali też udział Rumuni, Włosi i Słowacy, ale dopiero później krucjata nabrała rozmachu i do walk ruszyła plejada narodów w imię walki z bolszewizmem. Do ataku ruszyło 900 samolotów, z czego 600 bombowców, które zaatakowały 66 sowieckich lotnisk, miażdżąc na ziemi 1800 samolotów. W sztabie Luftwaffe nikt nie mógł uwierzyć w te dane - a piloci jak na ćwiczeniach niszczyli ustawione w równych rzędach samoloty, zbiorniki z paliwem i składy bomb. Dowodzone przez najzdolniejszych feldmarszałków w niemieckiej armii trzy grupy armii - ''Północ'' feldmarsz. von Leeba, ''Środek'' feldmarsz. von Bocka i ''Południe'' mojego ulubionego starego Prusaka, żelaznego niemieckiego rycerza, feldmarszałka Gerda von Rundstedta - wdarły się bez problem w głąb radzieckiego terytorium na 200 kilometrów pierwszego dnia. Pomijając pojedyncze wyjątki, jak twierdza brzeska i bitwa pod Rosieniami, a zwłaszcza największa bitwa pancerna II WŚ, czyli tzw. trójkąt dubieński, Sowieci nie byli w stanie stawić jakiegokolwiek zorganizowanego oporu. Ich największa siła tkwiła w oddziałach pancernych, a potężne stalowe potwory, jak KW-1 i KW-2 były wręcz niezniszczalne dla niemieckich czołgów. Jednak Sowieci, targani sprzecznymi informacjami, źle dowodzeni, w chaosie organizacyjnym nie potrafili wykorzystać tego atutu. Czerwonoarmiści z krzykiem rozbiegali się, widząc niemieckie pojazdy i samoloty, porzucając broń. Najbardziej jednak zaszokowany był sam Stalin. Wąsaty car z Kremla nie mógł uwierzyć, że jego przyjaciel, Adolf Hitler, dopuścił się napaści...

Jak na ironię, Armia Czerwona od 14 czerwca przechodziła na stopę wojenną i rozpoczęła mobilizację, co - w połączeniu ze zbrodniczą polityką Niemiec na podbitych terenach i problemami logistycznymi Osi - ocaliło ją od totalnej klęski.

#unternehmenbarbarossa #barbarossa

Zdjęcie i wpis NIE MAJĄ NA CELU propagowania ideologii totalitarnych.

Autor postu: [II wojna światowa w kolorze](https://www.facebook.com/II-wojna-światowa-w-kolorze-674008299310624/)

#iiwojnaswiatowa #gruparatowaniapoziomu #qualitycontent #historiajednejfotografii #zdjeciazwojny
Mleko_O - #iiwojnaswiatowawkolorze

''Kiedy rozpocznie się operacja Barbarossa, świ...

źródło: comment_AskU6y9kLByVZ30lfxpKxOqd2zpktFmy.jpg

Pobierz
  • 95
@Mleko_O: Boże ale ze mnie debil do teraz byłem przekonany, że pakt Ribentrop-Molotow został zerwany zaraz po agresji jakoś w październiku 1939 () ciekawe ile jeszcze takich glupot mam w glowie trzeba sie bylo uczyc enh (,)
@Mleko_O: > potęgą swoich potomków, ruszających na krucjatę nie na koniach, lecz na ryczących silnikami pancernych potworach...
jak nie na koniach? Większość logistyki opierała się na koniach i w chwili ataku na ZSRR szwaby miały 750 tys. koni w armii. Taki wielki historyk z tego autora a produkuje jakieś bajdurzenie
x-ray - @Mleko_O: > potęgą swoich potomków, ruszających na krucjatę nie na koniach, l...

źródło: comment_aNFCFThAi94Ixh3hQwYoI9ffYFMS0qb7.jpg

Pobierz
@3w3linka: Nie rozumiem w czym problem. Analizować wydarzenia historyczne można, jak się podchodzi do tego z dystansem, a nie przez pryzmat "uuu cholerne szkopy polske najechały11!". Poza tym, żadnej fascynacji tu nie widzę; widzę natomiast pasję historyczną @Mleko_O , który przekazuje wiedzę w sposób przystępny i ciekawy, a nie to samo nudne #!$%@? pełne martyrologii, jak w polskich podręcznikach do historii.
@Mleko_O

Zacznijmy od postawienia pytania: czy mieli taką możliwość? Bo może nie była to wcale wina planistów


Ale jak planiści nie biorą pod uwagę kwestii zaopatrzenia armii (szczególnie tak dużych), to są kiepskimi planistami. Liczyli na farta, że uda się szybko rozbić Rosjan, tak jak to było z Francuzami. Tyle że o ile "lewy sierpowy się udał", tu ponieśli klęskę.
@3w3linka: xDDDDDDD
Te karyna, ale wojna się zakończyła ponad 70 lat temu, praktycznie wszyscy, którzy brali w niej udział nie żyją. Czyli co, mamy machać szabelką w stronę Niemiec i mieć w dupie jakieś próby polepszania relacji i współpracy, bo "uuu wojna szkopy złe"? Bo co, bo "chonor, buk, ojczyzna"? Co nam #!$%@? dał honor podczas II WŚ? Jakoś wszystkie inne kraje potrafiły się pogodzić i współpracować, i co? Źle im
@MorderczyJablecznik: nie rozumiem po #!$%@? próbujesz mnie obrazić. Nie mam nic wspólnego z Karyną ani Sabatonem. Wyrażam swoje zdanie, z twoim kompetnie się nie zgadzam. Ani szkopy ani ruskie nie przeprosiły za swoje zbrodnie i jednoznacznie nie uznały swojej winy za największą wojnę w historii tej planety. Do chwili kiedy tak się stanie nie ma mowy o przebaczeniu. O zapomnieniu nigdy być mowy nie powinno. Kto raz #!$%@?ł taki numer, może