Wpis z mikrobloga

Pod koniec lipca król Tajlandii ma urodziny, ale w kraju świętowanie w mniejszym stopniu trwa przez cały miesiąc. Wczoraj na przykład czekaliśmy w Bangkoku na nasz autobus do Laosu. Siedzieliśmy w strefie gastronomicznej. Gdy wybiła 18, na ekranach zaczął się pokaz slajdów z królem, z głośników puszczono hymn. Wszyscy odłożyli jedzenie, wstali, odsłuchali hymnu, po czym jakby nigdy nic wrócili do swoich zajęć. W sumie podobnie wygląda sytuacja w tajskich kinach, tam przed każdym filmem jest puszczany pokaz slajdów na cześć króla, a wszyscy widzowie stają na baczność.

A tak ogólnie stacja autobusowa Mo Chit w Bangkoku jest chyba największa, jaką w życiu widzieliśmy. Nie mogę znaleźć dokładnych danych, ale w głównym budynku znajduje się 229 kas biletowych, w każdej kupuje się bilety tylko na określone trasy, a peronów jest co najmniej 500, można się nieźle pogubić :O

Zapraszam do obserwowania tagu #chrapki, gdzie co jakiś czas będę publikował posty związane z życiem w Azji, ciekawostki, zdjęcia, anegdoty.

Warto również obserwować profil na #instagram, gdzie codziennie będziemy wrzucać zdjęcia z naszych podróży.

Nasz blog znajdziecie pod adresem chrapki.pl

Fanpage na fejsie

#podroze #tajlandia #azja #ciekawostki #swieta #emigracja
  • 12
@PeeJay też bym tak chciał, żeby każdy musiał patrzeć na plakaty z moją twarzą i śpiewać sto lat - a jakby ktoś odmawiał, to byłby to przejaw małego rebelianta i dochodziloby do egzekucji publicznej.
@cardem: Cóż, takie uroki życia tutaj. Co ciekawe, Tajowie niezbyt przepadają za nowym królem, zresztą on sam ma trochę wywalone w swoją funkcję (królem jest od 2 lat), większość czasu przebywa chyba w Szwajcarii. Z kolei stary król cieszył się olbrzymim uznaniem.
Rząd stara się trochę zmienić w nich nastawienie między innymi przez takie akcje. Ministerstwo Edukacji wprowadziło na przykład rozporządzenie, że przez cały lipiec tajscy nauczyciele muszą chodzić w żółtych
@Nild: A to nie jedyny dworzec autobusowy w Tajlandii, ten obsługuje wszystko na północ i północny-wschód od Bangkoku. Są też mniejsze - Ekamai (wschodni - kierunek Kambodża i południowo-wschodnie wybrzeże) i Sai Tai Mai (południowy - obsługuje główną część wybrzeża). W sumie te dwa są znacznie mniejsze i łatwiejsze do ogarnięcia, ale ten Mo Chit to już prawdziwy olbrzym. Zresztą te kierunki są dosyć umowne, bo jak mieszkaliśmy w Hua Hin
@SzCzoteckY: Wtedy jeszcze trwała żałoba po starym królu, więc może dlatego, ale głowy nie daję, byliśmy w BKK kilka razy w ciągu ostatniego pół roku i dotychczas na nic takiego nie trafiliśmy.
@SzCzoteckY: Cholera, masz rację :D Mieszkamy w Tajlandii od połowy marca i ani razu na to nie trafiliśmy :D Jako usprawiedliwienie tylko powiem, że hymn jest grany głównie w placówkach państwowych i miejscach publicznych typu własnie dworce autobusowe czy kolejowe, a my jednak bardziej na miejscu osiedliśmy ;)
@SzCzoteckY: W sumie nie jestem pewien czy tylko w stolicy, ten hymn jest ponoć odgrywany dwa razy dziennie - o 8 rano i o 18. Źona pracuje w szkole i u niej rzeczywiście dzień zaczyna się od tego hymnu. Grany jest też w radiu i telewizji, tak przynajmniej wyczytałem. Chyba po prostu nie słuchamy/oglądamy tutejszych mediów, a poza tym ciężko się znaleźć akurat o tej porze w miejscu, gdzie będą puszczali
@PeeJay tajowie kochali poprzedniego króla, który mocno rozwinął Tajlandie pod wieloma względami. Obecnego króla - jego syna już Noe za bardzo lubią, że względu na nieciekawa przeszłość (hazard, drugi itp). Niemniej jednak w Bangkoku wizerunek króla spotykany jest na każdym kroku. Mile wspominam