Wpis z mikrobloga

Pamiętacie jakieś sceny z dzieciństwa gdzie dostaliście niesłuszny opieprz od rodziców i ta rana siedzi w was tak głęboko że nigdy tego nie zapomnicie?

Ja będąc bodajże w 2 albo 3 klasie podstawówki dostałem 4 z tabliczki mnożenia bo popełniłem jeden błąd, na 4x5 powiedziałem 40. Ale to dlatego że już wtedy miałem nerwicę przez moją stukniętą matkę i po prostu za szybko odpowiedziałem bez przemyślenia, pamiętam że dostałem za to straszne zjeby.

W ogóle za jakieś trójki w szkole dostawałem straszne zjeby, doszło do tego że tak się bałem matki że jak dostałem z angielskiego 1 za brak pracy domowej to zamazałem to korektorem żeby matka nie zauważyła. Nauczycielka to zobaczyła i zabrała mi zeszyt. Po lekcji dała go mojemu kumplowi i mój kumpel bez mojej wiedzy zawiózł mój zeszyt do mojej matki po podpis. Wtedy to w ogóle była taka inba że do dziś pamiętam.
W 5 albo 6 klasie podstawówki jak zapomniałem odrobić lekcji z polskiego a uczyła mnie nauczycielka która kiedyś uczyła moją matkę to mama w przypływie złości powiedziała że jak jeszcze raz nie odrobię lekcji to mnie chyba zabije.
Kiedyś jak wylałem herbatę to zwyzywała mnie od #!$%@?ów.

Ehh mógłbym jeszcze długo wymieniać, mniej więcej do 18 roku życia wszystkiego się bałem, dopiero jak urosłem i zmężniałem to przestałem być taką cipą. Podobałem się tylu dziewczynom, naprawdę bardzo dużo dziewczyn mnie podrywało w liceum a ja nigdy z żadną wtedy nie byłem bo miałem w sobie ten lęk z dzieciństwa.
#przegryw #psychologia #szkola
  • 3
@AlfredoDiStefano: kurła tyle razy oberwało mi się za młodszego brata że głowa mała, ale jedna sytuacja utkwiła mi zwłaszczaw pamięci. Ja lvl6, młody lvl4. Mama kupiła nam po batonie i młody zabrał dwa i schował. Pyta się owa rodzicielka gdzie one są, na to młody, że Przemek zjadł, ja się zacząłem tłumaczyć, że nie wiem nawet nico tych batonach, ale i tak było na mnie, byłem oskarżony o kłamczycielstwo. jechaliśmy akurat