Wpis z mikrobloga

ehh po roku ponad związku i próby "ratowania" kogoś z depresji, problemów psychicznych i po prostu doła w życiu spowodowanego wychowaniem i patologią w rodzinie zdałem sobie sprawę z faktu, że to nie ma sensu.

nie wiem co mam robić, związek z #borderline to piekło. najgorsze, że to mój pierwszy związek w życiu (mam 19 lat, dziewczyna prawie 18), strasznie jestem przywiązany i naprawdę darzę ją silnym, prawdziwym uczuciem ale widzę jak bardzo mnie męczy ten związek... co chwile "awantury" o jakieś durnoty, budzę się a pierwsze o czym myślę to nie śniadanie tylko "ciekawe czy będzie miała dzisiaj dobry czy zły humor".

jakaś paranoja. najgorsze, że wiem że cierpię a nawet nie potrafię się przełamać żeby to zakończyć. ona u mnie mieszka (tak naprawdę praktycznie uciekła ze swojego patologicznego domu do mnie), kocham ją mocno, nawet nie wyobrażam sobie tego żeby z nią porozmawiać o zerwaniu, a co dopiero to zrobić. przecież ona nie może wrócić do tej patologicznej #!$%@? rodziny, gdzie traktują ją jak śmiecia i męczą ją psychicznie.

paradoksalnie robi na mnie to samo co jej rodzina #!$%@?ów robiła na niej. męczy mnie psychicznie i fochami wymusza na mnie abym robił zawsze to co ona chce.

gdy mówię jej o tym, że mnie takie coś rani i nie czuję się kochany tylko wręcz przeciwnie to płacze, przeprasza, mówi że sama nie wie czemu tak robi, że nie powinienem być z nią w związku bo tylko mnie niszczy, że nigdy nie chciała być taka jak jej matka a tak się zachowuje i sama nie wie czemu.

kocham ją mocno (,), wiele przeżyliśmy, znaleźliśmy wspólną więź po tym gdy okazało się, że obydwoje mamy przeszłość z toksyczną rodziną. z tym, że ja potrafiłem wyjść z tego, a ona dalej tkwi myślami w toksycznej przeszłości zamiast zapomnieć o tym i to porzucić... zacząć żyć od nowa.

jak mam porzucić kogoś kogo kocham, kogoś kto ma za sobą próby samobójcze, kogoś kogo cierpienie powoduje, że ja cierpie... wiem że ona mnie krzywdzi ale nie potrafię, po prostu nie wiem co mam robić.

doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że najprawdopodobniej najlepszym rozwiązaniem jest zakończenie tego związku, ale jak ja mam to zrobić. nie wyrzucę jej przecież na ulicę a na dodatek sam sercem nie chcę kończyć tego.

najgorsze jest to, że gdy kumplom o tym opowiadam to wszyscy mi mówią, że nic złego nie robię. opowiadają mi, że z takich powodów jakie ja opisuję ich byłe są właśnie byłymi. i to mnie tylko dobija bo ja naprawdę ją kocham a coraz bardziej wszystko wskazuje na to, że ten związek musi się zakończyć abym nie zwariował.

powoli zacząłem wychodzić z #depresja... pierwszy raz znalazłem prawdziwych przyjaciół, zacząłem nad sobą pracować i kiedy wszystko szło dobrze to myślałem, że poznanie jej, ta miłość to kolejny krok ku górze i szczęściu, a w rzeczywistości wyszło na odwrót...

pierwsze kilka miesięcy były cudowne a teraz czuję się jak kiedyś gdy miałem bardzo depresyjne myśli.

mam dopiero 19 lat, nie chcę aby ktoś mnie ograniczał w momencie gdy powinienem najbardziej korzystać z młodości, a tak się czuję...

pewnie zaraz zostanę zbesztany od cip i pantofli, ale #!$%@? trudno jest przestać kogoś kochać... nawet gdy cie rani. mózg ci mówi #!$%@? jak najdalej a serce ci każe zostać bo pamiętasz wszystkie dawne chwile, które były wspaniałe, nawet pomimo tego że były one bardzo dawno a teraz jest źle
#zwiazki #feels
  • 35
@softenik: czy laska udała się do jakiegoś specjalisty, żeby zacząć robić jakąś terapię? Jeżeli nie chcesz tego kończyć, daj sobie czas jak będzie się leczyć. Jeżeli nie będzie efektów, zerwij, bo po co się masz męczyć
@sked: podejmowała się terapii jakieś 3-4 razy. najdłużej trwała ona miesiąc a potem jeb, jej matka powiedziała że nie będzie płacić za terapię bo tak. leki też brała, a potem przestała. jakiekolwiek tabletki powodują u niej bóle brzucha bo jest po przedawkowaniu paracetamolu.

praktycznie do września (osiemnastka) nie ma jak załatwić terapii bez zgody jej matki, która w skrócie jest wiedźmą i bardzo złym człowiekiem (główny powód depresji i problemów psychicznych
@ChinskiMakaron: ehh boje sie tego wszystkiego (,)

tak samo było w innych sprawach, w poprzednich terapiach też. pokładałem w nich nadzieję i nie wychodziło. jeden jedyny raz gdy naprawdę zaczynało być lepiej to wkroczyła jej matka i wszystko #!$%@?ła (ten moment gdy nagle przestała jej płacić za terapie, która przynosiła skutki).

dziękuję mirku, te słowa mi poprawiły odrobinę humor
@softenik póki jest niepelnoletnia nic nie wskurasz a jeżeli terapia skończyła sie po miesiącu to raczej psycholog do dupy... Polecam poszukać jakiegoś lepszego. Ale to twoja dziewczyna musi sie przełamać i zdecydować, że chce chodzić do specjalisty inaczej taka terapia nie ma sensu.
@wypokk: myślę że teraz w końcu pękło we mnie to coś. jak teraz znowu jakakolwiek odzywka i awantura o durnoty będzie to koniec, stawiam ultimatum i #!$%@?ć. boli mnie serce ale no #!$%@? chce być szczęśliwy w związku ()

ja ani razu nie przypominam sobie, żebym wymagał cokolwiek od niej poza po prostu miłością. a ona cały czas czegoś ode mnie wymaga. zawsze się obraża i ja
@stronger2331: ona sama w momentach gdy widziała, że źle robi mówiła mi że lepiej żeby jej nie było (,) sama mówi, że wie że mnie rani i ona tego nie chce robić bo mnie kocha a jej problemy psychiczne odbijają się na mnie.

sama mówiła czasami że chciałaby pójść do szpitala psychiatrycznego, ale martwie się o to że wcisną jej tam tylko tabsy żeby łykała i zero
@softenik:
1. Nie bedziesz pomagal komuś, kto pomocy nie chce
2. Awantury i wyzwiska niechecia do pomocy są
3. Jeżeli wyciaganie z bagna bliźniego, ciebie ściąga na krawędź, tedy puść line albowiem lepiej by jedna osoba stracila zycie niźli dwie

3 przykazania pomocy innym.
@softenik: ale mi się w #!$%@? smutno zrobiło bo jestem w podobnej sytuacji. O ile przypadek na pewno nie aż tak ciężki to jednak po ponad 3 latach radzę żebyś dobrze sobie zapamiętał to co @Naxster napisał. Im dłużej z nią będziesz bez poprawy tym bardziej zmęczony będziesz, tym ciężej będzie odejść, w końcu przybicie sytuacją i ciągłymi problemami przerodzi się w żal i złość na nią a tym jej nie
@softenik: znam to uczucie Mirku (,) Moja dawna koleżanka, też darzylem ją wielkim uczuciem, nawet gdy wybrała używki zamiast mnie to nadal kochałem ale odeszła i nie żałuję. Przez nią dużo dobrego i złego się stało. Dobrego że poznałem super osobę, o imieniu Ala też ma problemy jak twoja dziewczyna tylko ja już nie wiem jak jej mogę pomóc. 18 nie ma skończone, ja też a leczyć
@softenik: uciekaj. Przywiązanie przywiązaniem. Generalnie takie borderowe #!$%@? dostarczają Ci ciągle emocji, spina, potem przeprosiny, przez co masz wrażenie, że związek jest bardzo uczuciowy.
Uczucie spokoju i wytchnienia wynagrodzi ci ten cały związek, a im więcej czasu minie od zerwania tym szczęśliwszy będziesz.