Wpis z mikrobloga

Bul Dupienie bedzie.

Nie maja konca zachwyty nad tym jak to we Wroclawiu gastronomia idzie swietnie do przodu jaki to stritfud sie doskonale rozwija (i #!$%@? ze wiekszosc to zarcie w pieczywie bo... pomyslow brak).
Kazdy kto probowal gdzies poza obszarem naszego kraju zarcia na ulicy wie ze u Nas to totalne nieporozumienie...

DROGO (tak wiem cebula) CZAS (czesto ponad 20min a nie rzadko dluzej). To jesli chodzi o zarcie z samochodow. To samo dotyczy festiwali roznego rodzaju ktore odbywaja sie we wro- bulka (shit) mieso mielone, pieczarki, ser - ponad 2dychy ot DANIE... nie musze chyba mowic ze nie przyprawione.

Otwieram dyskusje.

#jedzenie71
  • 40
  • Odpowiedz
Takie coś to ja sobie mogę w domu zrobić w 3 sekundy.

Czy ty nie rozumiesz, że idea prostego i taniego streetfodu to właśnie to, że nie musze tego robić w domu. Nie musze robić zakupów, przygotowywać, sprzątać i mam to na świeżo zrobione, ciepłe np. w przerwie w pracy. Czy ty jesteś opóźniony?
  • Odpowiedz
@mariancb: Ok. Znalazłem podobną hotdogownie na necie. Cena za takiego hotdoga to 32 zł. Jakbym dostał coś takiego za 32 złote to bym się wkurzył.

@Krzysiokk: To se kup pizzerke w piekarni i poproś, żeby ci pani podgrzała, albo z dwie to się jeszcze nawpierniczasz i zadowolony pójdziesz spać.
  • Odpowiedz
To se kup pizzerke w piekarni i poproś, żeby ci pani podgrzała, albo z dwie to się jeszcze nawpierniczasz i zadowolony pójdziesz spać.

No nie, ja wolę jak milenials żreć codziennie vege burgery z konfiturą z czerwonej cebuli po 30zł z pomalowanego busa i popijać kawą za 16zł, tylko z wysokiej jakości ziarna palonego przy pełni księżyca.
  • Odpowiedz
@mariancb: Krytykuje polska gastronomie od bardzo wielu lat. O dziwo mimo podawania racjonalnych argumentow i wskazywania mankamentow najczesciej spotyka sie to z niezrozumieniem ludzi. Oni sa do tego przyzwyczajeni, nie widza w tym nic zlego, ja zas widze traktowanie jak smiecia.
1) Jakosc jest watpliwa, jak nie znasz lokalu to nigdy nie wiadomo na co trafisz, a co frytki podadza z paczki, a to mieso byle jak przyrzadzone, a to salatka
  • Odpowiedz
@mariancb: @Krzysiokk: właśnie u mnie w mieście stoi taki przybytek streetfoodowy. Masz gigantyczną patelnię na której smażą się różne kiełbaski, warzywa i inne gulaszopodobne papki i sobie wybierasz co chcesz, płacisz 80p od składnika. Czyli za pół godzinowej stawki na minimalnej krajowej masz coś czym zapchasz bebech w przerwie w pracy i tak powinien wyglądać streetfood, a nie burgery z sarniny na które czekasz godzine a płacisz dniówke.
  • Odpowiedz
@mariancb: bo takie budy sie po prostu zle kojarza, wielu ludzi ma zakodowane, ze zarcie z czegos takiego to syf, wiec trzeba taka bude ladnie pomalowac i #!$%@? 30zl za burgera, to wtedy ludzie pomysla, ze nie moze byc to syf skoro tyle kosztuje. w polsce wszystko jest przeinaczone, te foodtrucki to przeciez synonim taniego, ulicznego zarcia, a u nas urasta to do rangi jakiegos wykwintnego dania, za ktore trzeba slono
  • Odpowiedz
@Krzysiokk dlaczego street food u nas jest drogi? Bo jeśli chcesz serwować coś innego niż gunwo z gotowych półproduktów to musisz oprócz kosztów foodtrucka, ludzi i zatowarowania doliczyć jeszcze wynajem kuchni. A to nawet na zadupiu są konkretne koszta
  • Odpowiedz
@chixi: Cooooooo a jaką oni niby kuchnię potrzebują wynajmować do obróbki wstępnej? Wynajmują kuchnię do mielenia mięsa na kotlety? W food truckach można normalnie smażyć, a przygotowanie reszty półproduktów nie wymaga sprzętu.
Oto chodzi, żeby to było proste, chce dostać prostego hot doga jak w filmie, który podlinkowałem powyżej albo prostego burgera, a nie jakieś wydumane gówno za 30+ złotych, bo za tyle to wolę iść do knajpy.
  • Odpowiedz