Wpis z mikrobloga

@shiningsky: w mandze też lipne zakończenie, ale fakt seria spoko się ogląda. Oglądałeś Golden Time? Po drodze jest niekoniecznie zawsze lekko, ale wydźwięk jest bardzo pozytywny. Oglądałeś efy? Nie są lekkie nic a nic, ale wole się upewnić, bo zaskakująco dużo osób nie oglądało tych klasyków.

Ewentualnie jak chcesz zupełne zero/odmóżdżenie to tsuki ga kirei, romansik na wieczór tak lekki, że aż nudny. Ale niektórym się podobał.
@jtank: @shiningsky: fakt, ef: tale of memories mnie naprawdę pozytywnie zaskoczyło. Sequel to imo już nie to samo, jak to oglądałem to porzuciłem, dziś pewnie bym już się za niego porządnie wziął. Z tym że miał być lekki romansik, bo dram to mam więcej do polecenia... Tsuki ga Kirei mnie przez pierwszą połowę irytowało zachowaniem bohaterów. Chwalone, ale ja nie jestem entuzjastą polecania tego. Jedną z moich ulubionych z tych
A takie romanse jak Ao Haru Ride, czy Orange, są na tyle podobnie i niecharakterystyczne, że już w sumie nie pamiętam do końca, co się tam działo, poza bzdurą z tym listem w Orange ;d To już prędzej polecę Ore Monogatari! jako bardzo pozytywną historię. Patrzę jeszcze na popularne - Sakurasou no Pet na Kanojo, ludzie się tym jarają, mnie nie ruszyło kompletnie... ¯_(ツ)_/¯ Kokoro Connect - warte uwagi przez to, że
@tamagotchi: ao haru ride i orange nie oglądałem. Ore monogatari rzeczywiście idealny "lekki romans". Kokoro Connect całkiem fajne ale nie podciągałbym tego pod romans, bo to nie główny motyw serii. Propo kokoro connect to planuję kiedyś ogarnąć LNki, na tyle mi się spodobało. Kanon 2006 to kolejny klasyk, jak ktoś go nie ogladał to powinien zaniechać wszystkiego innego i go nadrobić.
Tutu nie oglądałem. Netojuu gównoseria, acz przyjemna, bo oglądalem jak