Wpis z mikrobloga

Jestem na wypowiedzeniu. Szef zapytał mnie wczoraj, ile chciałabym podwyżki, żebym została. Przy czym nalegał cały czas, żebym się nie zwalniała i olaboga, czemu w ogóle to robię. Podałam mu kwotę (gdyby ktoś pytał: nie jest to kwota z kosmosu ani oderwana od rzeczywistości; większość z was pewnie by powiedziała, że to gówno nie pieniądz). A on mi na to "No wiesz, my chcemy dać ci pieniądze, ale musisz dać coś w zamian." (W domyśle: wziąć za to ekstra obowiązki.) Mówię mu, że chyba coś go boli, bo mi w tym momencie nie zależy na zostaniu tutaj, za to firmie chyba zależy skoro w ogóle doszło do tej rozmowy, w związku z czym to oni powinni mi coś dać a nie na odwrót. xD Co myślicie? Bo ja myślę, że jak zwykle lecą w #!$%@?.
#pracbaza
  • 160
@sillygiraffe kiedyś zatrudnilem sie jako kurier na początek 2200 7:45-15:45 i tak zjezdzalem. Ale robota mi sie nie spodobała. Popracowalem miesiąc powiedziałem że odchodzę nagle 2800. Stalem twardo przy swoim gotów byl dać 3000.

Powiedziałem starszym pracownikom którzy po 3-4 latach maja 2600 to zdebieli i gul im skakal, tym bardziej ze powiedziałem ze sami możecie iść i prosić o podwyżkę. Ale kazdy się boi no to co ja zrobię.