Wpis z mikrobloga

Mirki, co się #!$%@?ło, to ja nawet nie.
Wstaję rano z łóżka, i jak zwykle idę do pracy. Nie uszłam nawet kilku kroków, aż tu podbiega do mnie młody, wysportowany chłopak i pyta, czy pójdę z nim wieczorem na kawę, bo mu się bardzo podobam. Ja szara myszka, nigdy nikt mnie nie podrywał na ulicy, już miała zadziałać #logikarozowychpaskow i chciałam mu delikatnie acz stanowczo odmówić, ale myślę sobie, że nie, to się nie może tak skończyć, taki fajny chłopak. No i się umówiłam.
Przez cały dzień byłam mega zestresowana, w pracy nie mogłam się skupić, w końcu wieczorem poszłam do kawiarni, w której byliśmy umówieni i się z nim spotkałam. Rozmawialiśmy cały wieczór, w końcu on mnie zaprosił do siebie do domu, no i ja się zgodziłam, bo po tej kawie wypiliśmy jeszcze dwa wina, a szczerze mówiąc, to miałam nadzieję, że może #bedoseksy. Wchodzimy do niego do domu, na warszawskim Żoliborzu, on do mnie podchodzi, otwiera butelkę wina. Pijemy, siadamy na kanapie, on zaczyna mnie całować. Ja już cała mokra, podniecona. Nie wiem co robić, jego ręka wędruje w moje specjalne miejsce.
Tu wam jeszcze powiem, że on miał kota, małego, czarnego i ten kot się tak dziwnie patrzył na nas jak to robiliśmy. No ale dalej się do mnie dobiera, jest dobrze. Nagle przerywa i mówi, że chce, żebym coś zrobiła. Wyjmuje spod łóżka takie dwie szmaciane laleczki, takie kukiełki, i mówi, że chce, żebym włożyła je na ręce, bo to jest coś, co go bardzo kręci. Ja bardzo zdziwiona, no ale w sumie koleś mógł mieć gorsze fetysze, więc się zgodziłam. Dalej się całujemy no i... Wiecie co dalej.
Uprawiamy seks, ja z kukłami na rękach, one się na mnie patrzą, kot się na mnie patrzy, jakoś tak dziwnie.Nagle powiedział, czy nie chciałabym spróbować analu. Ja to całkiem lubię, więc mówię czemu nie. No to mnie odwraca i tak we mnie wchodzi bez nawilżenia, że myślałam, że umrę z rozkoszy. No i mnie tak posuwa, mi jest tak już dobrze, aż tu nagle zauważam, że te kukle, co je mam na rękach, to zaczynają mnie strasznie swędzieć. I to tak, jakby były przyrośnięte do mojego ciała. Swędzą i swędzą, coraz bardziej. Ja cała przerażona, no bo jak to zdjąć w takiej pozycji. Odwracam się do niego, patrzę, a on ściąga maskę i co się okazuje? To nie żaden przystojny chłopak, tylko #!$%@?, karakan mały, ten #!$%@? Kaczyński śmieć, tak mnie rucha w dupę, aż mnie kukle swędzą! Zrywam się z łóżka, biegnę do drzwi... A tutaj jeszcze kot się zrywa z miejsca, też ściąga maskę i okazuje się, że to nie żaden kot tylko sam @ZbigniewStonogaOficjalnie i mówi do mnie:

- A nie mówiłem?

Mówię wam: tak mnie wyruchał, ja mnie PO nie wyruchało.

W sumie niedlugo wybory wiec pozwole sobie otagowac:
#pasta #wybory #polityka
  • 1