Aktywne Wpisy
Feijoa +1
Czy tylko mi ciągle zdarzają się takie chore akcje na drodze, czy może ludzi w tym kraju już kompletnie popaprało? Wczoraj jakiś chłopak próbował mnie przejechać na pasach, a w sobotę jakaś dziewczyna tak bardzo próbowała na mnie najechać, że aż nie wyrobiła się na zakręcie i musiała wycofać. Ja nie jeżdżę jakoś dużo, ale takie chore akcje zdarzają mi się nagminnie - np. jakaś kobieta dosłownie próbowała mnie staranować na pustym
MajsterZeStoczni +112
Zmagam się od ponad 20 lat z depresją, Moja matka kończy za kilka dni 60 lat. Kupiłem jej smartwatch i oprócz tego stwierdziłem, że zrobie coś sam,od lat wiedziałem, że lubi Słoneczniki van Gogha, to namalowałem po swoemu
#depresja #tworczoscwlasna
#depresja #tworczoscwlasna
Po jakim czasie przyjmowania leków mogę spodziewać się poprawy? Czy te pierwsze kilka dni po rozpoczęciu leczenia są naprawdę takie fatalne? Czuję się źle, bardzo źle. Najchętniej zamknąłbym się, rzucił wszystko w #!$%@? i nie wychodził z domu. Mam przepisane benzo, aby poprawić sobie samopoczucie, ale nie pomaga.
Boli mnie najbardziej to, że wiem, iż jak wszystko się unormuje to zacznę normalnie patrzeć na świat. Ale mimo iż próbuję to nie mogę przekonać swojego mózgu, aby zaczął racjonalizować.
#depresja #nerwica #feels #psychiatria
Właśnie chodzi o to, że jestem pozytywnie nastawiony do terapii i nie mogę doczekać się aż zacznie działać. Nie ukrywam, że po wzięciu leków czułem się neutralnie, ale rano było gorzej. Po prostu czuję się źle. Co prawda wczoraj było podobnie, ale nie odczuwam jakiejkolwiek poprawy. Podobno leki zaczynają działać już po tygodniu czy dwóch.
To dopiero pierwszy dzień. Akurat jak wziąłem przed snem to czułem się zrelaksowany, odprężony i miałem czysty umysł. Więc spokojnie zasnąłem. Ale dzisiejszy poranek i dzień nie jest łatwy. Może teraz jest troszkę lepiej nie ukrywam. Aczkolwiek nie czuję się najlepiej. Brakuje mi siły. Podobno na efekty trzeba poczekać 1-2 tygodnie.
Liczyłem, że będę czuł się normalnie. Nie liczę, że będę chodził cały w skowronkach, ale chciałbym optymistycznie patrzeć na
Poradzę sobie, bo muszę. Ale już mnie męczy zaczynanie wszystkiego od nowa. Najchętniej rzuciłbym wszystko, wyjechał za granicę na kilka miesięcy, zarobił kilkadziesiąt tysięcy i zaczął od nowa, wiedząc, że mam stabilną sytuację i pieniądze, aby rozwijać się.
Boję się jak spojrzy na mnie rodzina jak sobie nie poradzę, bo teraz trochę mi pomagają. Ale nie wiedzą, że walczę z depresją i jest mi naprawdę ciężko, bo w głowie mam