Wpis z mikrobloga

Jestem różową, czytam wykopka od niedawna i szkoda mi Was. Serio szkoda.
Ja - szczupła, miła, 7/10, sama, ale nie cierpię z tego powodu. Macie rację z tym, że różowym łatwiej znaleźć faceta. Ale nie oznacza to, że łatwiej znaleźć miłość.
Ostatnio poznałam kilka fajnych osób, poczytałam Wasze #gorzkiezale i naszło mnie na stworzenie małego damsko-męskiego poradnika dla normika (100% subiektywizmu):

długie będzie

1. Poznawaj ludzi w realu - umów się na kawę, zagadaj sąsiada, zaoferuj pomoc mając na uwadze, że ktośtam ma prawo odmówić. Poznawaj i obserwuj jaki przy nich jesteś - nadmiernie wesołkowaty, niezaciekawiony nimi, może uprawiasz monolog, nie klei się gadka? Staraj się to zmienić. Złota zasada: ludzie generalnie lubią o sobie mówić. Pytaj, zwracaj się do ludzi po imieniu, bądź w interakcjach z nimi pogodny (wiem, że 90% przegrywów umiera w środku, ja też nieraz umieram, a jednak szczerzę) (najwyżej jak jest bardzo trudno to mówię z uśmiechem na pysku, że przepraszam, ale dziś mi źle i umieram w środku dlatego już sobie pójdę - to daje ci szansę się urwać ze small-talku, pokazujesz się też z ludzkiej strony, a nuż rozmówca czuje to samo i następnym razem pogadacie szczerzej, bardziej przyjacielsko).
Pogodnych facetów jest bardzo mało. Pogodni przyciągają pogodne dziewczyny. Ponurzy - ponure. Z ponurymi jest częściej problem. Nie każdy pogodny jest debilem i nie wie co to depresja. Tylko mu lepiej idzie zmuszanie mózgu do uśmiechu.
Poznawanie ludzi rozszerzy Ci obszar łowów za różową. Nigdy nie wiesz z kim dobry układ Ci się przyda. Trudne, ale chyba prawdziwe.

2. Nie badz desperatem - nie poznawaj ludzi (w tym kobiet) żeby się z pierwszą ożenić. Jak się uda - ekstra. Ale nie istnieje generalna zasada traktująca, że pierwsza miłość zawsze się nie uda, za to trzecia już na pewno, inaczej jesteś #zjeb. Do skutku. Ja naprawdę polubiłam czwartego chłopaka, z którym randkowałam. Tak na 100%, 10/10, mogłabym na zawsze. To wykop więc śmiało przyznaję, że mnie olał, ale był. Znaczy, że to kwestia poczekania, statystyki, "w końcu się trafienia". Miej na uwadze, że znasz malutki promilek kobiet, że jest cała masa niepoznanych, tak akuratnich, o których Ci się nie śniło. Tylko musisz mieć przemiał żeby wyłuskać perły. Nie piszę - bądź ruchaczem. Piszę - poznawaj ludzi. Przyszła koleżanka matki? Przysiądź, zaproponuj herbę, zagadaj, chwilę ich posłuchaj, usmiechaj się. A nuż to matka niezłej różowej.

2.5. SZANUJ SWÓJ CZAS - jeśli Ty się wkręcasz, a ona wykręca - olej.
Jeśli ona Cię lubi jak kolegę, ale nie robi kroków, nie czujesz żebyś ją kręcił - spytaj. Nie baw się w międzywiersze, zasrane cytaciki na fb, tęskne disco-polo. Pytaj. (Czy-coś-z-nas-będzie, w którą stronę zmierza nasza znajomość, czy myślisz, że moglibyśmy być razem). Łyknij ćwiarę jak musisz. Jeśli to pytanie ją przestraszy, nie będzie wiedzieć - ok. Daj jej czas. Na zastanowienie się - tak do miesiąca. Na odezwanie się - ze trzy dni - jeśli coś do Ciebie czuje to nie będzie chciała Cię stracić milczeniem. Easy.
Jeśli ucieknie - olej. Po co ci panna, która jasno nie potrafi przyznać się do uczuć albo Cię nie chce? Lubisz stać na niepewnym to stań sobie na desce do pływania pod wodą. W uczuciach nie #!$%@? sobie własnej wartości o niejasne gierki.
I nie znaczy nie, ale różowe też są jebnięte i czasem olane zaczynają się starać. Wtedy ponów pytanie, o ile nadal Ci zależy. Daj jej ze dwie szanse, ale jak znowu zacznie Cię olewać, bo będziesz dla niej miły - to olej konsekwentnie. Szanuj swój czas, ona się nie zmieni.

3. Odmawiaj - nie sucho i nieprzyjemnie, ale nie bój się, że ktoś Cię nie polubi, bo powiedziałeś nie. To cd. szanowania siebie. I olej te, które się obrażają z powodu odmowy (o ile to nie było chamowate nie i koniec). Nie narzucaj się, nie rób zawsze pierwszego kroku. Daj jej szansę wyść z inicjatywą. Daj sobie i jej czas.

Pół godziny olewania pracy żeby to napisać i wiecie co?
Myślę, ze niepotrzebnie to piszę. Ale nawet jeśli jedna rada trafi do jednego faceta i za jakiś czas odrobinę ułatwi mu życie to się ucieszę. Bo to tak naprawdę poradnik dla mnie samej ()


#przegryw
  • 24
@kacper8529: małe szanse żeby się zmienili. Według nich tego potrzebujesz. Ja bym podziękowała za rady i zmieniła temat albo sobie poszła (do kibelka). Jak będą drążyć to powiedz, że Cię poruszanie tego tematu drażni i że masz świadomość, że chcą dla Ciebie dobrze, ale niech odpuszczą. Nie daj się wkręcić w dyskusję. Powiedz to raz i potem ucinaj.(ʘʘ)
@gubie_loginy: Dokładnie tak się staram robić, chociaż nie zawsze jest łatwo. A co do zmiany nastawienia tych osób to masz rację, ono raczej się nie zmieni
PS Sorry, że mi się wpis usunął ale coś przypadkowo kliknąłem, myślałem że da się go edytować a się usunął... :(
@gubie_loginy: Ciężko jest ogarnąć taki szum gdy jest zdecydowana przewaga liczebna przeciwników w dyskusji. A z drugiej strony takie wyjście i ostentacyjne trzaśnięcie drzwiami to też niezbyt fajnie chyba wygląda. Chociaż w sumie masz rację, najlepiej jest się od tego odciąć i to jak najprędzej :)
Tak masz rację, przepraszam że to błędnie zinterpretowałem :) Co do nabycia odporności to z tym może być problem, czyli raczej zostaje mi wyjście numer 1 :)
@ktostam777: Nie sądzę, że znam całe spektrum zachowań kobiet. Ale można spróbować zaznaczyć na początku, że celem gadania jest poznanie się w realu, za miesiąc, trzy, sześć. Jak po takim czasie się nie uda - adios. Są kobiety, które po kilku mailach chętne są jechać kawał drogi żeby się poznać, i są po prostu otwarte, a nie od razu zdesperowane. Nie ma co zajmować sobie czasu kobietami wyłącznie korespondencyjnymi.
@gubie_loginy Niestety ale tak jest w większości jak pisze.To co piszesz ma sens na kobiety, które wiedzą czego chcą ale niestety mało takich jest i zwykle wiekszosc po takiej deklaracji o zwiazek płoszą się uważając cię za desperata albo jakiegoś ruchacza.Kwestia inna również jest taka,że te ładniejsze mają po 100 adoratorów i takim kobieta jest poprostu wygodnie ,bo rośnie ich ego.Aktualny stan rzeczy popsuły media , które lansują kult piękna i przez