Wpis z mikrobloga

Moja opinia skromna o RDR2. Oczywiście spoilery.

Ehh, półtora tygodnia temu skończyłem RDR2. Kurde, jaka to jest pustka to nawet nie. Ogrywałem od premiery i to zdecydowanie najlepsza gra w jaką grałem kiedykolwiek. Fabularnie to są absolutne wyżyny, szczególnie gdy znamy pierwszą część. Tak dorosła, brutalna i chwytająca za serce fabuła. Coś niesamowitego.

Niech o genialności tego scenariusza świadczy fakt, że Arthur Morgan, czyli protagonista numer jeden, tak naprawdę nie był główną postacią tej gry. Był narzędziem do opowiedzenia i uzupełnienia historii Marstona. Przemiana jaką przechodzi John i Arthur przez całą rozgrywkę to jest coś nieprawdopodobnego. Absolutne mistrzostwo. Do tego dochodzi postać Dutcha, którego z jedynki znaliśmy jako chłodnego #!$%@?, a tutaj jest naszym ukochanym ojczulkiem i cały czas zastanawiamy się w jaki sposób niby się zmieni. Jak będzie wyglądać jego upadek? Pozostałe postacie to również coś pięknego. Począwszy od Sadie aż po Pearsona.

Jasne, można przyczepiać się trochę do sterowania (bo to chyba jedyny minus), a w szczególności do celowania, ale z drugiej strony - jak na konsole, to chyba lepiej się tego zrobić nie dało.

Wiele osób narzeka na to, że wszystko w tej grze dzieje się powoli. Wolno się rozkręca, trzeba dużo jeździć, nic się nie dzieje...

...i to chyba najgłupszy argument z jakim kiedykolwiek miałem do czynienia xD RDR2 to western, więc tak to ma wyglądać. 95% klasyków kina to przydługie historie, gdzie akcji jest stosunkowo mało, a cały film to fabuła i wyśmienity klimat. I właśnie tego dostarcza nam Rockstar.

Kolejna sprawa, już ostatnia - muzyka. Wątpie aby cokolwiek, kiedykolwiek przebiło ścieżkę tej gry. Mówię zarówno o epickim otsie jak i piosenkach stworzonych na potrzeby gry. "Stand unshaken" i scena w której się pojawia po raz pierwszy to złoto. To samo "That's the way it is" lub "Cruel world". Po prostu coś cudownego. Myślałem sobie, że "Far Away" i podróży do Meksyku z jedynki nic nie przebije, a tutaj ostatnia podróż Arthura przy "That's the way it is" po prostu rozkłada na łopatki. Jak dla mnie najlepszy soundtrack w historii gier. Zaraz za nim muzyka z RDR1 ( ͡° ͜ʖ ͡°)


#rdr2 #reddeadredemption #ps4
realbs - Moja opinia skromna o RDR2. Oczywiście spoilery.


Ehh, półtora tygodnia ...
  • 13
@realbs grałeś w Horizon Zero Dawn? Tam jest rozmach i fabuła #!$%@?, to cos świeżego, czekasz, aż dowiesz się czegoś więcej, rdr2 był fajny, ale kurde nadal jedynka była lepsza
@kipowrot: Horizona ogrywałem, ale jakoś mi nie siadł właśnie przez tą troszkę sztampową fabułę. Prędzej czy później go skończę, bo wiem, że to super gra, no ale nigdy bym jej po tej połowie, którą przeszedłem przy premierze w swojej topce nie umieścił.

Jak dla mnie nawet nie ma porównania pomiędzy RDR1 a 2. Jedynka to było 10/10 still, ale co to było w dwójce to jest inny poziom pisania scenariusza. Po
@realbs: To że gra jest powolna nie jest żadną wadą. Przy tak dobrym dopracowaniu świata gra dzięki swojej powolności świetnie zastępuje Deer Hunter ( ͡º ͜ʖ͡º) Co do fabuły to niestety 2,3,4 akt jadą na tym samym schemacie. 5akt to porażka pod względem technicznym i fabularnym. 6 jak się skończy wiemy już po 2 misji. Wstęp do historii Johna bardzo dobry ale RDR1 uważam za dużo
@Primoza: Z rozdziałem piątym chyba każdy ma problem. W zasadzie nie wiem po co on był. Kompletnie nie potrzebny, a jedyne co z niego dobrego wynikło to powrót na koniu do Shady Belle i rozwinięcie postaci Sadie, która podczas naszej nieobecności stała się kozakiem.

No ale nie powiedziałbym, że 2-4 to ten sam schemat. Jasne, przemieszczamy się od miejsca do miejsca, ale to samo było przecież w jedynce zastosowane. Tutaj przynajmniej
@realbs: Jak to nie widzisz podobienstw w 2,3,4.
- Sielanka,
- jak by tu zarobić kasę
- zróbmy kogoś w jajo
o #!$%@? - oni nas zarobili w jajo
- zemsta
- #!$%@?

Nie chce nic mówić ale to typowy RS. Wszystkie GTA jadą na tym schemacie. Jedyne co można pochwalić to, że tym razem RS udało się tak zrobić misje że nie spodziewamy się kiedy gówno uderzy w wiatrak.

Koniec
@Primoza: Porwanie Jacka było potrzebne fabule, bo to był punkt zwrotny jeśli chodzi o przemianę Dutcha, więc nie powiedziałbym, że "dwie misje i problem znika". Od śmierci Hosei zaczął się jego upadek. Za to zgadzam się w kwestii porwania Arthura. Szczerze mówiąc, to dopiero teraz mi o tym przypomniałeś, bo ten wątek mi wyleciał z głowy, no ale mniejsza.

Gra ma parę takich błędów fabularnych, ale nie da się ich uniknąć
@realbs No co do różnic masz rację. Jest dużo większa. Może dlatego mi ta fabuła ogólnie nie gra bo cel jest tylko w głowie Dutcha i Arthur w sumie nie decyduje o niczym do końca 5 rozdziału. Jesteśmy chłopcem na posyłki i juz od 3 aktu czujemy się robieni w jajo z całym tym planem. Troche żałuję że RS wybrał sobie 3-4 postacie z którymi łapiemy ta więź. Większość gangu nawet jak
@kipowrot: Horizon jest ciekawe do momentu, aż się dowiesz czym są maszyny i skąd się wzięły. Oczywiście, jeżeli w ogóle się dotrwa zanim horrendalna ilość SJW contentu stanie się nie do zniesienia.
Stawiać wyżej Horizon od RDR2 to, delikatnie mówiąc, żart.