Wpis z mikrobloga

Kiedyś za młodu nie chciałem iść do szkoły i wsadziłem termometr do herbaty. Niestety herbata miała over 9000 stopni i termometr pękł. Nie chciałem dostać po dupie więc #!$%@?łem termometr za szafę (pewnie dalej tam leży xD). Potem babcia weszła do pokoju i spytała czy mam temperaturę. Ja mówię, że nie i że odłożyłem termometr już babciu. No to babcia se siadła i patrzy jak #!$%@? śniadanie.

I w pewnym momencie pyta się "a herbatki czemu nie pijesz, niedobra?". Ja jej na to, że właśnie jakaś dziwna. Więc babcie podeszła, wzięła kubek, spróbowała, uznała, że normalnie smakuje i że sama wypije. I niestety wypiła ;_; Niedługo po tym nie miałem już babci. Dostała krwotoku w przewodzie pokarmowym. Lekarze uznali, że to jakiś wyjątkowo duży wrzód pękł. Do dziś tylko ja znam prawdę i nikomu o tym nie mówiłem

#coolstory #pasta
  • 42
  • Odpowiedz
a może tu rtęć nie ma nic do śmierci babki? Może w tym opowiadaniu chodzi o to, że babka wypiła tą herbate z rtęcią i tyle xD


@Zaloguj_sie: Ale to właśnie o to chodzi - wypiła herbatę z rtęcią. XD
  • Odpowiedz
Ja jak byłem mały to rozbiłem termometr i bawiłem się ta rtecia która była przez to na podłodze. Takie fajne kuleczki się robiły. Taka ilość mogła być szkodliwa?
  • Odpowiedz
Ja jak byłem mały to rozbiłem termometr i bawiłem się ta rtecia która była przez to na podłodze. Takie fajne kuleczki się robiły. Taka ilość mogła być szkodliwa?

Również bawiłem się rtęcią z rozbitego termometru. Uwielbiałem też rozbijać jarzeniówki na śmietniku. Żadnych objawów, nigdy ( ͡° ʖ̯ ͡°) A było to ponad 20 lat temu.


@jordano: @DeXteR25: znalazłem u Was wspólny objaw, obaj macie konta na
  • Odpowiedz