Wpis z mikrobloga

@heheszekrpjs: Za Wiki: Ustawa o ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego została podpisana przez Lecha kaczyńskiego 9 kwietnia 2008 roku, 15 kwietnia 2008 została opublikowana w Dz.U. z 2008 r. nr 62, poz. 388. Weszła w życie 30 kwietnia 2008r.. Na jej mocy Prezydent RP został upoważniony do ratyfikacji tej umowy międzynarodowej, co uczynił 10 października 2009, po drugim referendum ratyfikacyjnym w Irlandii.
@Takiseprzecietniak: Zgoda.
Różnica w tym, że Donald Tusk w grudniu 2007 roku podpisał ten traktat w Lizbonie bez namysłu, nawet go nie czytając (sam się do tego przyznał), a Lech Kaczyński ociągał się z podpisaniem prawie dwa lata (aż do października 2009 roku, a więc bite dwadzieścia dwa miesiące).
@vendaval: Ten traktat był negocjowany przez lata (był chyba już gotowy w 2004) i przez lata nicowany i omawiany wielokrotnie przez setki jeśli nie tysiące artykułów, programów publicystycznych i konferencji naukowych. Był także omawiany podczas debat parlamentarnych (słynne "Nicea albo śmierć" Rokity). Serio Tusk musiał więc czytać dokument, którego założenia znał na pamięć? Michalkiewicz po prostu się czepia i dorabia do tego hiper spiskową teorię, przemilczając niewygodne fakty (że bez podpisu
@Takiseprzecietniak:

Michalkiewicz po prostu się czepia i dorabia do tego hiper spiskową teorię

Michalkiewicz się nie czepia, a jedynie stwierdza fakt, niewygodny dla Tuska i przedstawiający go w niekorzystnym świetle w oczach jego jakże licznych jeszcze apologetów. Faktem jest, że bez podpisu Tuska i Sikorskiego w Lizbonie (to nie było warunkiem członkostwa w UE - byliśmy wówczas w unii od prawie czterech lat) oraz dwuletnich, silnych nacisków rządzącej w tym czasie