Wpis z mikrobloga

Dziś lekkie #coolstory oraz #truestory doprowadzające mnie do #wyjsciezprzegrywu

Pamiętacie pewnie ten wpis

Niespełna rok później wyjechałem zarobkowo na Skandynawię (przez "pośrednika"). Długo się zastanawiałem nad wyjazdem, bałem się zmian. W myśl "zacznij iść A droga się znajdzie postanowiłem zaryzykować".

Poznałem tam ciekawych ludzi mających o wiele inne cele, czy perspektywy na życie niż ja. Ludzi ze świadomością biznesową i dużą pewnością siebie.
Po powrocie i przemysleniu swojego nędznego życia jako szczur w #korpo postanowiłem że to poprostu rzucam. Chcę zmian! Chce czuć się czymś więcej niż gównem.
Uświadomiłem sobie że tylko ja mogę zmienić swoje życie. Czytałem książki różnych ludzi sukcesu, rozmawiałem z wieloma "doświadczonymi" życiowo znajomymi.
W drodze zmian wyrzuciłem z siebie kilka "kamieni"

1) toksyczne znajomości mówiące "gdzie Ci będzie lepiej niż tu! Zobaczysz że wrócisz z podkulonym ogonem..."
2) wiarę w to, że jakoś to będzie, wiarę że Bóg mi pomoże. Mirku, nikt Ci nie pomoże!
Przeszedłem na #ateizm (nie ubliżając wierzącym, dla których to właśnie wiara otworzyła nowe życie i pozdrowienia dla nich)

Powiedziałem sobie że tam (Skandynawia) jeszcze wrócę. 50% najbliższych krytykują wybór, drugie 50% popiera. Mirku TO TWOJ WYBÓR!

Złożyłem wypowiedzenie w korpo. Szef w szoku pracownicy w szoku. Ale #jakto ... tyle zarabiasz (2,5-3k netto), wystawiłeś nas. Hurr durr jeszcze wrócisz

Po złości mając dużo zmiennikow nie dali mi wypowiedzenia za porozumieniem. Nie siedząc bezczynnie wykonałem telefon do wielkigo GURU MOBBINGU, człowieka którego bali się wszyscy. Dyrektora - powiedziałem że będę im tylko zajmować etat i nie robić kompletnie NIC jeżeli mi nie pozwolą odejść... że mam plan na życie... I co? Powiedział że mi pomoże czaicie?
Porozumienie w TYDZIEN. Tak.

Z dnia na dzień czułem się coraz silniejszy, z dnia na dzień uswiadamialem sobie że CI WIELCY SZEFOWIE to też ludzie. I zaj3bisci i głupi. Jak my. Przestałem się bać, podjąłem pracę na etacie w PL za GROSZE w celu nabycia doświadczenia.
Po kilku miesiącach zadzwoniłem do znajomych ze Skandynawii z pytaniem o pracę. Z nowym doświadczeniem. Znalazło się miejsce!

Z ich pomocą otworzyłem działalność i będę zarabiać jak dla mnie bardzo dużą kasę . Zero pośredników własny rachunek, Skandynawski pracodawca.

Zamierzam tam zarobić, kupić sobie kilka rzeczy i otworzyć działalność w PL - jako że dorabiam na imprezach przy naglosnieniach i oświetleniu, a mam też znajomych którzy mają wiecznie zlecenia w w.w. temacie - czemu by nie kupić swojego sprzętu i nie organizować tego samemu?

Patrzę na przyszłość z uśmiechem na twarzy, wiem że nie będzie łatwo, ale nikt mi urwa nie powie że jestem #przegryw albo że nie spróbowałem.

Bierzcie swoje życie w garść Mirki póki jeszcze macie na to siłę.

Wesołych Świąt!
  • 9