Wpis z mikrobloga

Kiedyś spotkałem Szczerego na pogrzebie jakiejś sławnej osoby. Podchodzę do niego i mówię "Cześć Szczerski ty łysy debilu" a on tylko "elo" i odwraca głowę. Sprzedałem mu blachę w potylicę i mówię "Słuchaj mnie bo ci nie dam kołacza na żertwę dla Peruna". Szczery coś tupnął, coś mruknął ale mówi "Dobra, słucham ciebie cierpliwie, co masz mi do powiedzenia?". "Czemu narodowy socjalizm lewackim jest?". Mariusz Szczerski powiedział do mnie "Ty #!$%@? judeo-chrześcijański agencje Watykanu" i przykleił mi sfastykę do czoła." Potem uciekł do Rudy Śląskiej.
  • 1