Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
tldr


Nie wiem w jaki sposób poznawać nowych ludzi, zdobywać znajomych, może i przyjaciół. Dzień w dzień po pracy siedzę sam w mieszkaniu i powoli zaczyna mnie to dobijać.

Wcześniej jakoś mi to nie przeszkadzało. Wracałem z pracy i grałem, czytałem, spacerowałem, oglądałem, majsterkowałem (moje zainteresowania są mocno związane z pracą i dosyć specyficzne), itp. Do tego dochodziła proza życia codziennego jak zakupy, jedzenie, sprzątanie, spanie. Wszystko własne, małe potrzeby, kasy nie brakowało. I tak sobie żyłem przez wiele lat. Jakoś ponad rok temu do mnie dotarło (nagle mnie oświeciło, jakby ktoś przełączył coś w moim mózgu), że chyba nie na tym ma to wszystko polegać i brakuje mi innych ludzi, ale nie wiem jak się do nich zbliżyć i ich poznać. Czasem czytam to magiczne „wyjdź do ludzi”, ale dla mnie znaczy to tyle, co iść pospacerować po rynku wśród innych, bo nie mam pojęcia co dalej. Czuję się strasznie nieprzystosowany społecznie. To znaczy nie, że jestem jakimś dzikusem, bo potrafię się komunikować z innymi, ale po prostu brakuje mi wiedzy jak, co i gdzie się robi, aby tych ludzi poznać. I nie, nie przyjdzie to samo z wiekiem, bo mam już 28 lat i samo nie przyszło (takie rady też czytałem).

Za radą wpisów na różnych forach zapisałem się na kursy angielskiego, gotowania czy rysunku. Jednak nie udało mi się tam nikogo poznać (w sensie na dłużej). Ludzie przychodzą tam w konkretnym celu i zaraz po śpieszą z powrotem do swojego życia. Nie zależy im na zawieraniu nowych znajomości w takim miejscu. Jak proponowałem wspólne wyjście po kursie to nikt nigdy nie miał czasu. Na siłowni podobnie.

W robocie pracuję z ludźmi w średnim wieku, każdy ma swoje sprawy/rodzinę/znajomych i wspólne wyjście na piwo, chociażby raz na kwartał, graniczy z cudem. A jak już to tylko na godzinę bo rodzina/dom/coś. Na nic innego nie ma szans. W samej pracy jakiś tam kontakt jest, ale głównie sprowadza się do rozmów na temat projektów. Typowy etos pracy – 8h i do domu.

Czasem biorę udział w konferencjach lub prelekcjach związanych z zawodem. Tam zdarza mi się porozmawiać na interesujące mnie tematy, ale nie wiem czemu (może ze względu na tematykę) zwykle spotykam tam samych przemądrzałych/zapatrzonych w sobie dupków i ciężko nawiązać z nimi jakieś relacje. Ewentualnie spotykam też podobnych do mnie wycofanych ludzi, którzy nie chcą rozmawiać.

Od zawsze ciekawiły mnie gry planszowe, ale nigdy nie miałem z kim grać. W moim mieście jest kilka barów gdzie można pograć i postanowiłem się tam wybrać. Siedziałem tam godzinę podchodząc do różnych grup z pytaniem, czy mogę się przyłączyć, ale wszystkie odmówiły. Reakcje były różne, od zwykłego „spadaj”, do „sorry, ale gramy tylko ze znajomymi”. W dwóch innych barach sytuacja była podobna.

Od jakiegoś czasu staram się chodzić po różnych barach i tam poznawać ludzi. Pomimo wielu wizyt nadal nie potrafię się tam odnaleźć (trochę za głośno i tłocznie). Tam też nie jest różowo. Zwykle podchodzę do grupek i pytam coś w stylu „Cześć, jestem sam a widzę, że świetnie się bawicie, czy mogę się do was przyłączyć?”, ale w większości przypadków spotykam się z niechęcią, a nawet wrogością. Czasem się uda, głównie wtedy gdy ludzie są w takim stanie, że im już właściwie wszystko jedno. Z tym, że takie znajomości są tylko teraz na jeden wieczór. Następnego dnia wszystko się zmienia i mają mnie gdzieś.

Kluby czy koncerty pomijam, bo jest tam dla mnie stanowczo za głośno (czuję się ogłuszony). Na takich typowych imprezach czy domówkach nigdy nie byłem. Nikt mnie nigdy nie zaprosił, a sam też nie wiem jak się na takie dostać/wprosić. Poza tym pewnie i tak bym nie wiedział jak się tam zachować.

Tyle jeśli chodzi o moja doświadczenia do tej pory. Nie wygląda to za dobrze i już nie wiem co mógłbym więcej zrobić. Rodziny nie mam, zawsze byłem sam, więc tu też nie mam co liczyć na pomoc. Czytałem kilka książek, m.in. „Jak zdobyć przyjaciół i zjednać sobie ludzi”, ale rady tam zawarte wydają mi się niedostosowane do naszych czasów i poza typowymi przykładami sytuacji z książki, nie umiem je zastosować w codziennym życiu.

Piszę to wszystko, ponieważ potrzebuję rady/kierunku/cokolwiek na przyszłość. Nie chodzi mi o to, aby ktoś tutaj się nade mną litował i proponował wspólne wyjścia, tylko proszę o radę jakie kroki mogę podjąć, żeby poprawić swoje życie. Może ja nie rozumiem jak działają interakcje międzyludzkie lub kompletnie źle do tego podchodzę (albo jedno i drugie). Co wtedy? Co mógłbym zrobić? Skąd wiedzieć co robię źle? Co/jak się zmienić, aby poprawić swoją sytuację? Jak i gdzie poznawać nowych ludzi?

Marzy mi się mieć taką grupkę znajomych/przyjaciół, z którymi mógłbym spędzać razem czas. Częste wyjścia do baru, restauracji czy kina. Albo jakiś wyjazd gdzieś. Nigdy czegoś takiego w swoim życiu nie doświadczyłem.

#samotnosc #problem #psychologia #rozwojosobisty #zycie #porady i może też #zwiazki ? #wychodzimyzprzegrywu ? #rozwojosobistyznormikami ?

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: marcel_pijak
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy studenckie - bogata oferta przez cały rok
  • 23
@AnonimoweMirkoWyznania:
Juz z tymi planszówkami mogło by sie wydawać dziwne (chodziaż z 2 strony komus moze brakować do gry kogos więc jest to jakis pomysł)
no ale z tym podchodzeniem do ludzi(grupek znajomych) w barach to lekko #!$%@?łeś, nie ma co ukrywać :P

Szanuje za nie poddawanie się i podejmowanie prób #wychodzimyzprzegrywu bo napewno nie jest to proste (a przynajmniej dla mnie by nie było).
Można powiedzieć ze tez jestem samotny
konto usunięte via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@AnonimoweMirkoWyznania: skąd jesteś? I branża? ( ͡º ͜ʖ͡º)

Niestety, w pewnym momencie życia jedyni znajomi to ci z pracy. Zwłaszcza że, spędzasz tam całe dnie, więc tym bardziej możesz dotkliwiej czuć "brak przyjaznych gęb", skoro masz tam inne roczniki i osoby na innym etapie życia. Z rówieśnikami jest łatwiej i można częściej wyjścia zorganizować.

Podziwiam Cię za determinację. Nie jesteś cringe, bo np. kultura planszówkowa taka