Zapach kultowy, mimo, że mający zaledwie 10 lat, a kultem obrósł głównie dlatego, że jest uznawany za jeden z najbardziej seksownych męskich zapachów. Mocno pimpowany był też przez wielu znanych jutuberów z Jeremiaszem na czele co również miało niebagatelny wpływ na jego wielką popularność. La Nuit przeszedł kilka poważnych reformulacji i mimo, że bardzo chciałem opisywać dziś pierwszą wersję tych perfum to niestety muszę się tylko zadowolić jakąś nowszą formułą, którą odlał mi ze swojego flakonu @boa_dupczyciel
Zanim jeszcze nabyłem odlewkę od naszego wypokowego kolegi to nie omieszkałem sobie stestować La Nuit na nadgarstku będąc z dziewczyną w którejś z drogerii. Zapytałem co sądzi o tym zapachu, a potem dopowiedziałem, że to niby największy pantydropper w historii i czy jej także się robi morko jak go czuje. I co? To nawet nie będzie parafraza a cytat, bo dokładne zapamiętałem te słowa - "eeeeee, może być, ale Ty masz dużo lepszych np, Uomo? (chodzi o Moschino)". Tyle w temacie. Wiem, że bardziej wiarygodnie byłoby zrobić test na kilku kobietach, ale mnie w sumie to aż tak nie obchodzi, chyba, że jako ciekawostka, bo nie kupuje perfum żeby robić na kimś wrażenie, a żeby się w nich dobrze czuć ;)
Teraz przejdźmy do samego aromatu. Ma w sobie coś hipnotyzującego, że chce się go wąchać i jak raz się powącha nadgarstek to później ciężko jest oderwać od niego nos. Na pewno pachnie nowocześnie, trochę słodko i świeżo. Nie jest ani przesadnie słodki, ani intensywny, powiedziałbym, że to perfumy niesamowicie bezpieczne i bardzo randkowe. Według mnie idealnie do bardziej intymnych sytuacji czy własnie randek, a nie zbyt nadające się na jakiejś wyjścia ze względu na to, że są bardzo ciche, ale o tym później. Trzonem tego zapachu jest kardamon, choć pamiętam, że starsze wypusty były o wiele bardziej lawendowe. Jest też coś sztucznego i za cholerę nie wiem, który ze składników jest za to odpowiedzialny, mianowicie coś co pachnie jak guma, albo jakiś lateks. Cedr i wetyweria nie są tutaj mocno wyeksponowane i żadne z nich nie wychodzi przed szereg. Balans jest, ale z drugiej strony czy nie jest zbyt bezpiecznie?
La Nuit to nie jest jakaś specjalnie odkrywcza kompozycja. W podobnym klimacie znajdziemy dziesiątki perfum, lepszych lub gorszych więc mamy w czym przebierać, szczególnie, że obecne wersje pod względem parametrów to naprawdę cień zapachu sprzed lat. Nie mam co prawda odlewki, nie miałem nigdy flaszki starego La Nuit ale pamiętam że zapach był głębszy a obecnie mamy jedynie rozwodnione coś, co kiedyś nazwalibyśmy perfumami z prawdziwego zdarzenia. Na skórze wytrzymuje 6-8h ale po godzinie jest to już dosłownie dogorywanie i z każdą upływającą minutą czuć je co raz słabiej. Projekcja bidna, w sensie jakaś tam jest i nie jest to skinscent od samego początku, ale będzie dawał o sobie znać maksymalnie godzinę i to bardzo lekko.
Podsumowując są to niezłe perfumy i jestem w stanie uwierzyć w to, że to dobry pantydropper. Nowoczesny charakter perfum który łączy ze sobą świeżość i lekką słodycz może naprawdę podobać się otoczeniu. Sam może i sięgnąłbym po starszą wersję gdyby nie kosztowała tyle siana co obecnie. Nowszymi wypustami lepiej sobie nie zaprzątać głowy i lepiej sięgnąć po coś innego. Sam wole chyba flanker w postaci Le Parfum, który ma zbliżoną moc do opisywanego dzisiaj La Nuit.
typ: sweet-spicy zapach: 6,5/10 trwałość: 6,0/10 projekcja: 5,5/10 podobne: cała seria La Nuit de L'Homme czyli Frozen Cologne, L'Intense, Le Parfum. cena: 250 zł za 100 ml
Ja tam lubię i polecam linie L'Homme La Nuit, trwałość nawet po reformach na mnie ok, tylko trzeba się optymalnie zlać ;) I #chwalesie , a co mi tam (⌐͡■͜ʖ͡■)
@SpasticInk: też uważam że kilka psików extra i jest dobrze z trwałością i projekcją. Po prostu ten zapach jest łagodny taki przyjemniaczek. ( ͡º͜ʖ͡º) gdyby był mocarzem to by stracił urok.
@dr_love mój flakon jest z 2017 może i trzyma się na mnie cały dzień. W przeciwieństwie do wariantów perfumowanych. La Parfum wytrzymuje na mnie jakaś godzinę, góra dwie
@AnonimowyGoj: świetny wynik, ja nie wiem z którego roku mam batcha, bo to od @boa_dupczyciel Chciałem sobie za to kupić La Nuit de L'Homme L'Intense ale boje się własnie, że będzie podobnie jak z tym.
@dr_love: Parametry to dla mnie jedyna przeszkoda by kupić całą flaszkę Le Parfum, bo uwielbiam ten zapach, chociaż jakiś czas temu miałem kilka ml odlewki i z trwałością było o dziwo całkiem nieźle i po porannej aplikacji wyczuwałem je nawet wieczorem. Tych opisywanych w poście mam flakon i też trzyma nie najgorzej, jednak w sumie nigdy nie wiem na jaki wypust się trafi. Projekcja raczej faktycznie bez szału, chociaż od kumpla
@b0Ls moim zdaniem oczywiście wersja toaletowa, choć jak mówię mój flakon nie jest pierwszej świeżości, obecna formuła może jest gorsza. Jak chcesz mieć pewność trwałości i jakości to bym polecił raczej to ;)
Całkiem przypadkiem wpadlem w posiadanie tego zapachu w wersji z 2010r. Muszę zrobić test ręka w rękę z nowymi wypustami, narazie testowałem tylko z klonem z Zary (strolling over heaven) i po różniących się otwarciach, po około 15 minutach zapachy są nie do odróżnienia. No i muszę jeszcze napisać, że z trwałością też nie ma szału, po około 5 godzinach trzeba szurac nosem po nadgarstku żeby go poczuć.
Yves Saint Laurent La Nuit de L'Homme (2009)
Zapach kultowy, mimo, że mający zaledwie 10 lat, a kultem obrósł głównie dlatego, że jest uznawany za jeden z najbardziej seksownych męskich zapachów. Mocno pimpowany był też przez wielu znanych jutuberów z Jeremiaszem na czele co również miało niebagatelny wpływ na jego wielką popularność. La Nuit przeszedł kilka poważnych reformulacji i mimo, że bardzo chciałem opisywać dziś pierwszą wersję tych perfum to niestety muszę się tylko zadowolić jakąś nowszą formułą, którą odlał mi ze swojego flakonu @boa_dupczyciel
Zanim jeszcze nabyłem odlewkę od naszego wypokowego kolegi to nie omieszkałem sobie stestować La Nuit na nadgarstku będąc z dziewczyną w którejś z drogerii. Zapytałem co sądzi o tym zapachu, a potem dopowiedziałem, że to niby największy pantydropper w historii i czy jej także się robi morko jak go czuje. I co? To nawet nie będzie parafraza a cytat, bo dokładne zapamiętałem te słowa - "eeeeee, może być, ale Ty masz dużo lepszych np, Uomo? (chodzi o Moschino)". Tyle w temacie. Wiem, że bardziej wiarygodnie byłoby zrobić test na kilku kobietach, ale mnie w sumie to aż tak nie obchodzi, chyba, że jako ciekawostka, bo nie kupuje perfum żeby robić na kimś wrażenie, a żeby się w nich dobrze czuć ;)
Teraz przejdźmy do samego aromatu. Ma w sobie coś hipnotyzującego, że chce się go wąchać i jak raz się powącha nadgarstek to później ciężko jest oderwać od niego nos. Na pewno pachnie nowocześnie, trochę słodko i świeżo. Nie jest ani przesadnie słodki, ani intensywny, powiedziałbym, że to perfumy niesamowicie bezpieczne i bardzo randkowe. Według mnie idealnie do bardziej intymnych sytuacji czy własnie randek, a nie zbyt nadające się na jakiejś wyjścia ze względu na to, że są bardzo ciche, ale o tym później. Trzonem tego zapachu jest kardamon, choć pamiętam, że starsze wypusty były o wiele bardziej lawendowe. Jest też coś sztucznego i za cholerę nie wiem, który ze składników jest za to odpowiedzialny, mianowicie coś co pachnie jak guma, albo jakiś lateks. Cedr i wetyweria nie są tutaj mocno wyeksponowane i żadne z nich nie wychodzi przed szereg. Balans jest, ale z drugiej strony czy nie jest zbyt bezpiecznie?
La Nuit to nie jest jakaś specjalnie odkrywcza kompozycja. W podobnym klimacie znajdziemy dziesiątki perfum, lepszych lub gorszych więc mamy w czym przebierać, szczególnie, że obecne wersje pod względem parametrów to naprawdę cień zapachu sprzed lat. Nie mam co prawda odlewki, nie miałem nigdy flaszki starego La Nuit ale pamiętam że zapach był głębszy a obecnie mamy jedynie rozwodnione coś, co kiedyś nazwalibyśmy perfumami z prawdziwego zdarzenia. Na skórze wytrzymuje 6-8h ale po godzinie jest to już dosłownie dogorywanie i z każdą
upływającą minutą czuć je co raz słabiej. Projekcja bidna, w sensie jakaś tam jest i nie jest to skinscent od samego początku, ale będzie dawał o sobie znać maksymalnie godzinę i to bardzo lekko.
Podsumowując są to niezłe perfumy i jestem w stanie uwierzyć w to, że to dobry pantydropper. Nowoczesny charakter perfum który łączy ze sobą świeżość i lekką słodycz może naprawdę podobać się otoczeniu. Sam może i sięgnąłbym po starszą wersję gdyby nie kosztowała tyle siana co obecnie. Nowszymi wypustami lepiej sobie nie zaprzątać głowy i lepiej sięgnąć po coś innego. Sam wole chyba flanker w postaci Le Parfum, który ma zbliżoną moc do opisywanego dzisiaj La Nuit.
typ: sweet-spicy
zapach: 6,5/10
trwałość: 6,0/10
projekcja: 5,5/10
podobne: cała seria La Nuit de L'Homme czyli Frozen Cologne, L'Intense, Le Parfum.
cena: 250 zł za 100 ml
https://www.parfumo.net/Perfumes/Yves_Saint_Laurent/La_Nuit_de_L_Homme_Eau_de_Toilette
https://www.fragrantica.com/perfume/Yves-Saint-Laurent/La-Nuit-de-l-Homme-5521.html
@makrel_gieldowy
@boa_dupczyciel
@art212
@kotbehemoth
@sveq91
@kyloe
@JeffreyLebowski
@Epson1
@OlejekErotyczny
@dradziak
@pinkquartz
Ja tam lubię i polecam linie L'Homme La Nuit, trwałość nawet po reformach na mnie ok, tylko trzeba się optymalnie zlać ;) I #chwalesie , a co mi tam (⌐ ͡■ ͜ʖ ͡■)
Chciałem sobie za to kupić La Nuit de L'Homme L'Intense ale boje się własnie, że będzie podobnie jak z tym.
Wiedziałem, że wyskoczysz z tym!
Byś się wstydził taką mi przykrość robić :(
Dej Pan flaszkę
乁(♥ ʖ̯♥)ㄏ乁(♥ ʖ̯♥)ㄏ乁(♥ ʖ̯♥)ㄏ乁(♥ ʖ̯♥)ㄏ乁(♥ ʖ̯♥)ㄏ
@dr_love
@boa_dupczyciel
@AnonimowyGoj
@dradziak
@emmanatorr
który lepszy
La Nuit de L'Homme Le Parfum Yves Saint Laurent
czy
La Nuit de l'Homme Yves Saint Laurent for men
????