Wpis z mikrobloga

@eustachy777:
Przecież tu nie chodzi o to, że wbijanie koksu to jakieś zło, oszukiwanie i inne bzdury. Facet chce zarobić i osiągnąć popularność jadąc po „koksiarzach”, a sam buduje swoją markę jako jedyny i ostatni „prawdziwy natural”. Efekty w tworzeniu swojej marki i zarabianiu pieniędzy można przypuszczać, że ma mizerne. Do pewnego momentu było lekko rozrywkowe, z czasem powtarzanie przez niego ciągle tego samego stało się nudne. Wartościowej wiedzy dokładnie, slownie: