Wpis z mikrobloga

A więc stało się. Kompan jest (a raczej kompanka), prawie wszystko zostało ugadane, w poniedziałek wyruszamy do Hiszpanii a dokładnie do wioski hipisów Beneficio. Po drodze mamy zamiar zachaczyć parę miast ale to póki co spontanicznie, może tak być że prosto do Beneficio. Na miejscu posiedzimy trochę tam, pobujamy się po Gibraltarze, Grenadzie, Walencji. Cała podróż jest nie do końca zaplanowana i jest "prawie bezterminowa" więc cholera wie czy nie znajdziemy się na Kanarach. Co zabieramy? Podstawowe minimum żeby przeżyć i nie zamarznąć bo do Montpellier jest trochę a dopiero tam robi się ciepło. Kalesony, termiczna bluza a reszta to już bardziej na Hiszpanię. Mój plan jest taki żeby posiedzieć w Hiszpanii trochę, może coś zarobić, popomagać (ogólnie wyprawa niskobudżetowa więc freeganizm wchodzi w grę). Kiedy nadejdzie czerwiec ja sam lub z kompanką lub kimkolwiek innym wracam do Europy na festiwal O.Z.O.R.A. Tam mam zamiar ostro zabawić się z lsd i innymi psychodelikami ale na tyle żeby przeżyć xD.
Czy czegoś się boję? Owszem. Najbardziej to zimna i wiatru bo nie będziemy mieli zimowych kurtek tylko góra co wiosenne wiatrówki itp. No i jeszcze mam mieszane uczucia co do tego Europejskiego kulturowego mambo dżambo. Staram się traktować wszystkich równo ale jak każdy wie nie zawsze się da, zwłaszcza kiedy może coś ci się stać dlatego przez Niemcy i Francję przeskakujemy szybko bez wbijania się w duże aglomeracje typu Paryż.
Jaki jest cel tej wyprawy dla mnie? Odkryć, zrozumieć siebie i zobaczyć świat bo nie kręci mnie standardowe życie pt. "Szkoła, życie,praca i rodzina w 4 ścianach z dodatkiem niezbyt przyjemnego współczesnego świata który zdaje się zjadać swój własny ogon". Okej konsumpcjonizm jest fajny ale przychodzi moment kiedy zachłystasz(tak się to pisze?) się nim i zapominasz o wszystkim stajesz się jak ta kura w fabrykach jajek lub nagle zauważasz że coś jest nie tak i postanawiasz wyjść z tej dziwnej strefy komfortu. Tak jest w moim przypadku.
Wiadomo życie w ciepłym domu, mieć kasę, wychodzić z kumplami na piwo jest fajne ale mnie przestało to rajcować gdy zacząłem myśleć o autostopie na poważnie. Reasumująć motyw wyprawy jest bardziej duchowy niż poprostu przygodowy ale co dla duszy to też i dla ciała. Plan mojej wyprawy kończy się wraz z festiwalem O.Z.O.R.A. Wtedy staję się wolnym ptakiem i wrócę do domu lub Beneficio choć bardziej kręci mnie Teneryfa. Żeby było ciekawiej nikt z moich znajomych, rodziny nie wie co planuję. Nie mówiłem bo nie lubię gadaniny. Zostawię kartkę na biurku że wrócę za jakiś czas, jakby co to mają pisać na maila bo numer zmieniłem.

Cóż to chyba wszystko co chciałem napisać. Nie wiem jak to działa ale spróbuję uruchomić tag pod którym będę wrzucał update z podróży kiedy najdzie mnie ochota żeby coś napisać. #magicznytrip

#autostop #podroze #ozora #lsd ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • 7
Ja tez planuje sobie tripa żeby siebie odnlazc ale jadę sam i tylko na parę dni, zobaczę jak bedzie, najwyżej jak mi się spodoba to potem walne tak jak ty