Wpis z mikrobloga

#primaaprilis #kawal #zart #heheszki
Ja #!$%@? mirki, ja muszę chyba skończyć żartować bo ktoś kiedyś umrze xD

Jako że rok temu nie robiłem żadnych żartów to miałem dużo czasu by przygotować coś dobrego.
Musiałem zaangażowac w to mojego różowego, bo plan był ambitny. (Tak nadal jest ze mną po tym co jej #!$%@? na prima aprilis dwa lata temu xD)

Wymyśliłem idealny żart na nabranie wszystkich znajomych.

Dwa tygodnie wcześniej rozpowiedzielismy wszystkim ze wyjeżdżamy na wakacje akurat między marcem a kwietniem. Tydzień temu dorobiliśmy 5 dodatkowych kluczy do domu i rozdaliśmy znajomych mówiąc mniej więcej coś takiego: " słuchajcie mamy wielką prośbę , jak wiecie wyjeżdżamy na wakacje a musimy pilnie oddać paczkę kurierowi koniecznie 1 kwietnia o 6:00. Mamy ogromną prośbę byście udali się do naszego mieszkania i otworzyli kurierowi. Paczka niestety jest duza bo to lodówka na gwarancji. 4 na 5 zgodziło się, jeden znajomy zaczął kombinować że ma za daleko i że moglibyśmy podjechać po paczkę wcześniej i przewieść ja do niego, żeby nie musiał się zrywać z rana.
Na szczęście udało nam się przekonać go , że to strata czasu i nie mielibyśmy nawet tego jak przewieść.

Druga część planu.
Poszedłem do marketu i pytam czy nie mają dużych kartonów. Jak dużych? No takich żebym się zmieścił do niego wraz z różowym paskiem, gościu popatrzył na mnie jak na debila i mówi co?
No mówię mu, stary mam taki pomysł żeby wejść do kartonu i nabrać znajomych.
Widać że gościu jeszcze bardziej w szoku ale dostrzegam zainteresowanie w jego oczach. I pyta , a jak chce pan to zrobić?
To mu tłumacze, a gość z dupy mówi , że ma kartony na zapleczu i odda za darmo ale ma prośbę, czy mógłby wysłać tam kolegów z pracy po odbiór sprzętu dokładnie o 6:00 to ich też wkręci.
Myślę, no #!$%@? gościu xD jasne że tak , żart będzie bardziej autentyczny
Ale ustaliliśmy jeszcze jedna rzecz której narazie nie poznacie xD
Trzecia część planu.
Karton stoi na środku pokoju, godzina 5:30 wraz z różowym zaczynamy do niego wchodzić , na początku jest ciężko bo ledwo co się mieścimy xD a jeszcze trzeba zakleić od środka.
Dobra jesteśmy już w środku, musimy jeszcze chwilę poczekać ale jest spoko bo akurat przez 20 minut próbujemy przestać chichotać, udało się xD pełna powagą. Około 5:50 przychodzi nasz pierwszy znajomy. Słyszymy jak wchodzi patrzy na karton i mówi "o #!$%@?, faktycznie duży". Godzina 5:52 przychodzi następny znajomy.
#!$%@? Ciebie też poprosili?
No...
#!$%@?, mogłeś mówić to bym nie przyjeżdżał.
W ciągu 5 minut zjawiają się wszyscy, rozgościli się i w sumie uśmiali, że jak ich wszystkich poprosiliśmy to musiało być dla nich ważne, piją herbatkę kawę i gadają o głupotach.

Cześć główna.

6:10 oczywiście spóźnieni jak to kurierzy, dzień dobry my po odbiór paczki dwóch dużych typów i zrekrutowany śmieszek że sklepu. I teraz czas aby wrócić do rzeczy która ustaliłem że śmieszkiem w sklepie. Kupiłem w sklepie ze śmiesznymi rzeczami nóż ktorego ostrze się składa. Śmieszek wiedział gdzie ten nóż będzie i jak wygląda wcześniej wymieniliśmy się telefonami i wysłałem mu dokładne namiary na to. Specjalnie ukryłem inne ostre noże xD
Weszli i śmieją się że tak dużo ludzi do pomocy, hehe, ale jak się zaraz okaże pomoc była potrzebna xD
Więc ten ziomek ze sklepu mówi, że spoko ale zanim oni zabiorą lodówkę na gwarancje to niestety muszą ją zobaczyć. Bo #!$%@? oni wczoraj wieźli przesyłkę a było co innego w środku, i mówi taki #!$%@?. Wziął z kuchni nóż , i zaczął wbijać go w karton że on to #!$%@? , tam jest styropian i nie uszkodzi lodówki a nawet jeśli tak to #!$%@? bo tych nie naprawiają i i tak dają nowe, a musi zobaczyć. Robił to szybko i na około, zapadła cisza a my z różowym już wcześniej wysmarowani mikstura imitująca krew prawie zaczęliśmy się śmiać xD jednak nie był to czas na śmiech, musieliśmy polewać karton "krwią" xD
Ktoś ze znajomych zauważył że coś jest nie tak i mówi
"#!$%@? co to jest!"
I wtedy karton przemoczony zaczął się rozpadać, a ze środka wypadliśmy my z pociętymi ubraniami (wczoraj cięliśmy xd) i cali we "krwi" mamrocząc prima aprilis.
Pół sekundy ciszy i nagle wszyscy w krzyk xD jeden kawę rozlał, drugi #!$%@? podskoczył, trzeci siedzi i patrzy przed siebie.
Jeden ogarnięty ziomek zaczyna wyciągać telefon ze spodni i już słyszę jak klika 1 1 2, wtedy my z różowym już nie wytrzymaliśmy i śmiejemy się że aż nas brzuchy bolą xD jeden z tych tragarzy zemdlał z widoku krwi xDdd drugi #!$%@? ledwo co stoi podparty o ścianę xD .
Ja śmieje, różowa śmieje, gościu że sklepu śmieje xDd
Karton klaszcze xDdd

Plan się udał xD

Dobra, się rozpisalem, ale idę gotować kolejny dzbanek melissy , bo niektórzy chyba dalej nie kumają że to był żart xD
  • 75