Wpis z mikrobloga

Ja to mam takiego pecha, ze moj pobyt u rodzicow na wsi zawsze zbiega sie z jakimis uroczystosciami koscielnymi, jak nie 400-lecie parafii to 250lecie istnienia plebanii albo Tournee kopii Obrazu Matki Boskiej Czestochowskiej w powiecie co ma miejsce raz na 50 lat. Tym razem trafilem na rekolekcje i misje swiete, odbywajace sie raz na 9 lat. Wygonila mnie mama razu pewnego na jedna z takich swiatlych prelekcji, prowadzonych przez ksiedza misjonarza, starszego pana(z zaprzyjaznionej parafii) o bardzo irytujacej intonacji glosowej i traktujacym swoje audytorium(ludzie w przedziale wiekowym 40-99 lat) jak male dzieci poprzez stosowanie zdrobnien wszedzie tam gdzie sie tylko dalo.

Dzien wczesniej, ksiadz misjonarz nakazal kazdemu przyniesc do kosciola krzyz..ale nie taki maly z wisiorka a taki, ktory w domu pelni funkcje ceremonialna. Siedze na tej mszy, noi przygladam sie temu jak ludzie targaja ze soba roznej wielkosci krzyze, lub wyjmuja nieco mniejsze zza pazuchy. Se mysle, kurcze moze jakas rekonstrukcja drogi krzyzowej bedzie, gdzie kazdy bedzie mogl sie wcielic w role postaci pierwszoplanowej. No ale nie. Na kazaniu sensei wyciagnal relikwie, z drzazga z krzyza Jezusowego i przyblizyl historie losow Krzyza na ktorym umarl Jezus, jak rowniez geneze relikwii w posiadaniu ktorej, znalazla sie jego parafia.. . Zapewnial, ze kawalek drewna znajdujacy sie w malenkiej monstrancji, ktora trzymal w reku, liczy sobie 2000 lat z czego od 600 lat znajduje sie u niego w parafii. Gdyby ktos nie wierzyl, to w srodku znajduje sie certyfikat potwierdzajacy autentycznosc tego co mowi...(niestety, nie wylapalem z ktorego wieku ow dokument pochodzil).
No ale dobra, moznabylo wierzyc lub nie, w sumie to nawet ciekawie opowiadal, i juz nawet gotow bylem nie czepiac sie tego, ze gdyby wszystkie fragmenty krzyza w postac relikwii rozsianych po swiecie, zlozyc w kupe, to pewnie powstaloby z tego osiedle drewnianych chat, ale przyszedl moment kiedy, stwierdzil, ze relikwia posiada cudowna moc i jest gotow sie nia podzielic z wiernymi, ktorzy przybyli. Kazdy po kolei mial podejsc i dotknac przyniesionym ze soba krzyzykiem, relikwii, ktora przyniosl ksiadz, zeby mogl sobie zaczerpnac cudownej energii, troche jak fontanna many w grze diablo. Ci ktorzy nie przyniesli ze soba krzyza, dostawali chusteczki, ktorymi mogli potrzec relikwie i zabrac ze soba do swoich domow.
Noi takie rzeczy sie dzieja w malej wiosce podkarpackiej.
#gownowpis #bekazkatoli #ciekawostki #opowiescizkrypty #wies #katolicyzm #chodzedokosciolabomimamakaze #humor #polska
teflonzpatelnimismakuje - Ja to mam takiego pecha, ze moj pobyt u rodzicow na wsi zaw...

źródło: comment_8h26jslCWBj3AtHkoclCxOKhrDvWK4DV.jpg

Pobierz
  • 3