Wpis z mikrobloga

niezależnie od posiadania dzieci, nigdy bym nie pozwolił na wrzaski, bieganie itp


@mannoroth: tak tak, powodzenia przy dwulatku ( ͡° ͜ʖ ͡°)

@unmonitoredalias: niestety gimbaza wykopowa nie rozumie że wychowanie to jedno, a zmienny dziecięcy humor to drugie ( ͡° ͜ʖ ͡°) Sami mają po naście-dzieści lat i ledwo potrafią ogarnąć swoje emocje, ale dwu/trzyletnie dzieci mają to robić lepiej niż oni
@kolekcjonerblaszanychszyb: jestem w stanie zrozumieć płacz lub nieodpowiednie zachowanie SKARBEŃKÓW, ale najbardziej irytujący jest brak reakcji rodziców (czyli przyzwolenie). Ja wiem, że dla niektórych rodziców ten jazgot stał się neutralny jak tykanie zegara - albo ignorowanie to jakaś metoda - ale dla większości ludzi chyba tylko wiercenie jest bardziej denerwujące niż ryk striggerowanych bombelków
@kolekcjonerblaszanychszyb: jak byłem ostatnio w restauracji (nie fast food, takiej z obrusami), to była rodzinka z takimi kaszojadami. Zgadnij co zrobili, jak kaszojad nasrał w pieluchę?

Poszli do przejścia, które kończy się na toalecie, jednak wcześniej są też stoliki dla gości, normalnie nakryte stoły, tyle, że za ścianką. Położyli kaszojada NA STOLE, na którym za chwilę ktoś może usiąść do obiadu. Zmienili mu tam pieluchę. Zawinęli ją w reklamówkę i trzymali
Naprawdę, kopalnia beki. #!$%@?ąc już od samego chodzenia do restauracji, to Wasza wiedza na temat rozwoju dziecka jest mniej więcej na poziomie tychże dzieci.
Wybrałem co ciekawsze komentarze:

#!$%@? w #!$%@? #!$%@? bachory. Nie tylko ryczące - czesto te zjeby chodzace z dziecmi wszedzie nie wychowuja ich dobrze i te dzieci dra #!$%@? i zaczepiaja ludzi.

Najgorzej jak jedziesz pociągiem i do twojego przedziału dosiada się rodzinka z guwniakami, które nie potrafią
@Iudex: Naprawdę nie widzę związku z tym, co napisałem powyżej - wychodzę ze znajomymi z dziećmi do restauracji/knajpy i jakoś te dzieci potrafią usiedzieć spokojnie nie zakłócając spokoju innym, a dziwnym trafem najbardziej rozwrzeszczane są te dzieciaki, na które rodzicom w ogóle nie chce się zwrócić uwagi - co najwyżej wrzaskiem. I od znajomych nigdy nie słyszałem, żeby mieli problemy jw., tylko oni pracowali nad dzieckiem, a nie wychodzili z założenia
@Iudex: Ty chyba czegoś nie zrozumiałeś. Nie obchodzi mnie czy to proces czy chwila. Ja się na dziecko nie zdecydowałam wiec czemu mam znosić jego humorki w restauracjach?
Samochody poruszają się we własnym sosie i jak ktoś się zdecydował na prawo jazdy to przebywa wśród ludzi, którzy tez się na nie zdecydowali.
Ja się na dziecko nie zdecydowałam, a są mi dosłownie wpychane pod nos w restauracjach bo jakiś rodzic stwierdził,
@Andylon: Ale dzieci to nie są dorośli ludzie i nie zawsze zachowują się jak dorośli ludzie. Nie zmieniają się też od jednej wizyty w muzeum i np żeby wiedziały jak należy zachowywać się w muzeum trzeba z nimi iść tam kilka razy i jest wysokie prawdopodobieństwo że z każdym razem będzie lepiej. To samo tyczy się każdego innego miejsca. I nie widzę na serio powodu dlaczego rodziny nie miałyby chodzić z
@kolekcjonerblaszanychszyb: "zakaz wchodzenia z dziećmi które płaczą" ? akurat taka opinia jest trochę przesadzona

Sam jestem tatą i uważam, że rodzice powinni szczególnie zwracać uwagę na swoje dzieci w miejscach publicznych właśnie po to aby nie przeszkadzać innym ludziom. Szczególnie w takich miejscach jak np samolot, gdzie jesteś (dziwnie to brzmi) uziemiony na jakiś czas.
Z doświadczenia jednak powiem, że nie wszystkich sytuacji idzie przewidzieć. W końcu dziecko też człowiek i
@Iudex: w takim razie chamstwem jest mieszanie mnie i innych postronnych ludzi w wychowywanie swojego bombelka. Skoro inaczej sie nie da i dziecko MUSI #!$%@? ludzi to niech go do restauracji nie zabieraja. Bo inni tu nie przychodza uczestniczyc w wychowaniu bachora. Szczerze to nie chce wiedziec nawet o jego istnieniu, w restauracji jestem zeby sie odprężyć.
Albo niech zaloza sobie restauracje dla DZIECI Z RODZICAMI i tam żrą wszyscy razem
@Zgagulec: to je ucz, ale nie kosztem innych. Może po prostu zacznij je zabierać w miejsca publiczne jak już będą na tyle ogarnięte, żeby nie wchodzić ze swoimi rozdartymi mordami w przestrzeń innych ludzi.
Idac twoim tokiem myślenia, może wlasciciele psów tez powinni uczyć swoje psy odpowiedniego zachowania wśród twoich bombelkow. Tylko nie miej później do nich pretensji, ze twój bachor został przestraszony lub pogryziony przez pieska, który się przecież tylko
@E_li_mi_nator: Umiesz czytać ze zrozumieniem? Jak chcesz nauczyć dziecko zachowania się wśród ludzi nie przebywając z nim wśród ludzi?
I dziecko to nie pies, zdecydowanie większym problemem będzie dorosły na które socjalizacje rodzice kładli lache i nie potrafi się przez to zachować jak normalny człowiek w miejscach publicznych niż pies. Mi np przeszkadzają dużo częściej dorośli ludzie w miejscach publicznych niż małe dzieci bo po prostu nie mam na małe dzieci
@Zgagulec: umiesz czytać ze zrozumieniem? Jak chcesz nauczyć psa zachowania się wśród ludzi nie przebywając z nim wśród ludzi?
I Pies jest jak dziecko, zdecydowanie większym problemem będzie pies na którego socjalizacje właściciele kładli lache i nie potrafi się przez to zachować jak normalny w miejscach publicznych niż człowiek, który ma rozum i umie czytac. Mi np przeszkadzają dużo częściej male dzieci w miejscach publicznych niż psy, bo po prostu nie
@kolekcjonerblaszanychszyb: Mam synka level 2,5 i chcąc nie chcąc obracam się w towarzystwie rodzin z dziećmi. Wszystko zależy od rodziców. Jeśli dziecko jest dobrze wychowywane, ma już jakieś obycie w wychodzeniu z rodzicami do ludzi (kawiarnie, restauracje, sale zabaw) to problemu w nie ma. Ale mamy wśród znajomych dzieciaki z którymi wstyd wyjść, bo są dzikusami, siedzącymi z niepracującą madką w domu (nie ze względów finansowych, ale tak wygodniej, bo w
#!$%@? w #!$%@? #!$%@? bachory. Nie tylko ryczące - czesto te zjeby chodzace z dziecmi wszedzie nie wychowuja ich dobrze i te dzieci dra #!$%@? i zaczepiaja ludzi.


@TurboDynamo: Jak nie pójdziesz wszędzie to ich nie wychowasz, koło zamknięte ( ͡° ͜ʖ ͡°)
No nie wychowasz. I jak pójdą w wieku 18 lat do knajpy z dziewczyna to będą drzeć ryja i biegać między stolikami, bo nikt im nie wytłumaczył jak mieli 5 lat, ze tak nie wolno


@E_li_mi_nator: Mówimy o dzieciach. Jak nie pójdziesz kilkadziesiąt razy w wieku 2, 3, 4, 5 i tak dalej lat, to mając 6 lub 7 i idąc pierwszy raz nadal będą robiły burdel ( ͡° ͜
@E_li_mi_nator: Dzieci rozumieją jak się zachowywać, w większości przypadków są grzeczne, ale zdarzy się, że np. są niewyspane i w sekundę po południu staną się marudne, uderzą się o coś, ktoś je wystraszy lub niechcący szturchnie, będą w restauracji niewygodne krzesła lub stoliki czy jedzenie im nie będzie smakowało. Opcji są tysiące. Kilkulatek dopiero uczy się panowania nad emocjami, a jak się w takiej chwili zdarzy cokolwiek z tego to dziecko
@Zgagulec: To nie jest alergia na dzieci. Po prostu to zwykłe #!$%@? spowodowane brakiem mózgu. Większość wykopków to takie twory, które urodziły się w wieku 18 lat i zapomniało, że sami byli "#!$%@? bachorami". Do tego dochodzi frustracja spowodowana brakiem współżycia seksualnego i mamy to co mamy. Na szczęście nie przekażą swoich genów dalej więc trzeba się tylko cieszyć xD
@wojtas_mks: dobrze wiesz, ze powyższa dyskusja nie tyczy się niespodziewanych i krótkoterminowych niedyspozycji normalnego dziecka w restauracji, a rozwydrzonych bachorow, którym rodzice pobłażają, bo nie interesuje ich komfort innych ludzi.
Nikt się nie będzie czepiał dziecka, które zapłakało i szybko zostało uspokojone, czy przeniesione do toalety w celu przewinięcia.
Nie obracaj kota ogonem
@wojtas_mks: zauwaz, ze autorka wpisu ma pretensje do rodziców, a nie do dzieci.
To ze dziecko zachowuje się tak a nie inaczej, nie jest jego wina, a dorosłych którzy odpowiadają za jego wychowanie.
Rodzic zna swoje dziecko i powinien reagować odpowiednio do jego temperamentu czy rodzaju zachowania.
Jeżeli zabrał dziecko w miejsce publiczne, to komfort innych ludzi powinien być jego priorytetem.
Jeśli dziecko zachowuje się inaczej niżby tego można się spodziewać,
@Iudex: Byłam ostatnio na wakacjach. W hotelu była restauracja i codziennie przy śniadaniu i obiedzie ten sam scenariusz: Gówniarz, około 4/5 lat, drze papsko tak, że nie słyszę co mówi do mnie osoba siedząca ze mną przy stoliku. Nie narzekał, nie płakał, czy tam cokolwiek. On kwiczał jak zarzynana świnia. Dlaczego krzyczał? Bo wiedział, że jak pokrzyczy odpowiednio długo to dostanie komórkę mamy. Młody gdzieś po 10 minutach wrzasków dostawał telefon,
Jeśli dziecko zachowuje się inaczej niżby tego można się spodziewać, to jeśli opiekun nie potrafi go uspokoić należy wyjść i tyle


@E_li_mi_nator: Nawet jak zamówiłeś jedzenie za kilkaset złotych? Nie. Zjesz, dziecko popłacze, wyjdziesz.
@E_li_mi_nator: Samo wyjście z dzieckiem to nadal kilka minut płaczu, bo często trzeba je ubrać (co nie zawsze jest łatwe), wynieść wózek, zapakować itd. Oczywiście bliżej mi do tego co Ty piszesz, ale podejście "hurr durr zakaz wejścia z dziećmi, płacze i hałasuje!" też jest idiotyczne. To tylko i aż dziecko.
@wojtas_mks: popadanie w jakiekolwiek skrajności jest niewłaściwe.
Nie rozmawiamy tutaj o frustratach, którzy się czepiają dziecka za to, ze zakwililo.
Mówimy o irytacji jaka przezywają normalni ludzie w miejscu, gdzie płaca, żeby w spokoju zjeść i wypocząć przy rozmowie i o braku poszanowania tego przez opiekunów rozwydrzonych bombelkow, którzy maja w d..e innych ludzi a ich kultura i szacunek do innych ludzi jest na poziomie ich niczego nie świadomych rozwydrzonych bachorow.
@kolekcjonerblaszanychszyb: Wczoraj miałem taką sytuację spokojnie przy stoliku siedzimy przy piwerku a tu gówniaki latają w tą i nazad po ciasnym przejściu pomiędzy stolikami z jakimiś hulajnogami i rowerkami. A rodzice co? Mają to w dupie. A Ty tylko czekasz aż bombelek się rozkrzaczy na którymś stoliku i rozleje wszystko co na nim było.
@mannoroth: @chrominancja:
Myślę, że rozumiem. Różnica jest po prostu w tolerancji do niektórych zachowań. Dla Was sytuacja jest prosta: gówniak nie drze japy=ok, gówniak drze japę=nie ok. Ja na to patrzę po prostu z kontekstem. Czasem ten sam gówniak drze japę, a czasem nie. Czasem tak samo wychowywane dzieci zachowują się kompletnie inaczej. Gówniak czy Wam się to podoba czy nie to też człowiek, tyle że trudniejszy w zarządzeniu, bo
Jako ojciec takiego ryczącego dziecka co mam robić? Nie wychodzić z domu w ogóle? Jakieś rady wykopowych ekspertów? Zdaje sobie sprawę że może to wqrwiac ale co ja mam zrobić?
@Iudex: Nadal będę się upierał - wiem, że nie nad wszystkim można zapanować, ok. Są różne dzieci - grzeczne, niegrzeczne, z autyzmem, bez, chore i nie. Zniosę nawet dziecko srające pod siebie, o ile rodzic wykazuje minimum zainteresowania. A to z czym często się spotykam - "Brajan, zostaw pana mlaskmlask TOLERUJ MJE #!$%@? JESTEM MATKOM!" TO CO RZE RZUCA, TO DZIEDZKO!" Mam tolerancję do wszystkiego, ale ograniczoną. Ale tego, że ktoś
jako ojciec trzylatka zgadzam się w 100%


@Vladimir_Kotkov: Również jestem rodzicem i nie wyobrażam sobie że moje dzieciaki drą ryja w jakiejkolwiek restauracji (a stołujemy się poza domem regularnie). Jak tylko coś jest nie halo, to od razu wyjazd do ubikacji, albo na zewnątrz. Jak jeszcze nie miałem dzieci, to strasznie mnie #!$%@?ły te gnoje drące ryja w restauracjach, kinie itp. Obiecałem sobie, że jak już będę miał swoje, to nie