Wpis z mikrobloga

Ja rozumiem, że Ty się wychowałeś w szklarni i nigdy się nie rozpłakałeś ani nie zesrałeś w miejscu publicznym? xD


@Iudex: jak ja dorastalem to dostawalem za cos takiego w domu #!$%@? i nie darlem japy. Oczywiscie, bicie dzieci jest karygodne i to potępiam, po prostu mowie ze ja tak sie nie zachowywalem, a powod dlaczego tak sie nie zachowywalem to juz kwestia drugorzedna.
Jak wspomnialem wczesniej: chamstwem rodzicow jest zmuszanie
@TurboDynamo No skoro dostawaleś #!$%@? mając np 2 lata, to ja nie mam już dalszych pytań, jesteś faktycznie właściwą osobą do tej dyskusji.
@lubiegrzeski Może ich nie obchodzi, ale muszą z tym niestety żyć. W hotelu masz zawsze napisane czy jest on tylko dla dorosłych, czy może przyjazny rodzinom z dziećmi.
W parku też narzekasz na to, że są dzieci? Albo psy? Albo żule? Tak już jest w parkach, że wejść tam
@TurboDynamo Wizyta dzieci w restauracji nie musi oznaczać męczarni dla nikogo, to po pierwsze. Po drugie czasem po prostu nie masz wyjścia: jesteś na wyjeździe, masz gości, nie masz czasu zrobić obiadu lub zakupów i właśnie wtedy idziesz do restauracji.
@Zgagulec w większości się z Tobą zgadzam, jednak tu chodziło chyba o to, że jeśli już idzie się z dzieciakiem w takie miejsce i ono zachowuje sie jak szatan to rolą rodziców jest zwrócenie mu uwagi, a jak nie pomoże to odbycie rozmowy gdzies na boku na temat jego zachowania i jakie konsekwencje mogą go spotkać z tego powodu (moze klaps, moze szlaban na cos co lubi nie wnikam) a najczęściej spotyka
@ZnienawidziszMnie: Z tego co zauważyłem to Słowianie mają częstą tendencję do darcia ryja, nawet w restauracjach, które zdawałoby się aspirują do miana lepszych i nikt z tym nic nie robi. Im więcej ludzi i alkoholu tym większe przekrzykiwanie się. Trzeba nas izolować jak bydło w boksach.
@kolekcjonerblaszanychszyb: @pablonzo: @TurboDynamo: @Efilnikufesin: @mannoroth: (dalej nie czytałem)
to nie jest kwestia wychowania. wiadomo, że małe dziecko nie wysiedzi w spokoju przy stole przez kilkadziesiąt minut czy nawet dłużej. w dzisiejszych czasach wygrywem restauracji jest kącik dla dzieci (najlepiej aktualizowany/zmieniany od czasu do czasu). jeżeli takowego nie ma to imo nie można mieć pretensji, jeśli oczywiście rodzice nie mają ich w dupie i reagują, gdy robią coś
@kolekcjonerblaszanychszyb: bo Polska jest jak Ukraina. Zapytałem się znajomej Ukrainki która mieszka w Zurychu dlaczego nie chce z 1 rocznym dzieckiem podróżować po Ukrainie, tylko woli kraje zachodnie. Odpowiedziała że na Ukrainie ludzie są biedni i idą do restauracji tylko na specjalne okazje, a nie zwyczajnie na obiad. Stąd dzieci są tam widokiem niezwykłym i ludzie nie akceptują że mogą zmącić ich drogi wypad do restauracji. Na zachodzie nie ma z