Wpis z mikrobloga

@kolekcjonerblaszanychszyb: @pablonzo: @TurboDynamo: @Efilnikufesin: @mannoroth: (dalej nie czytałem)
to nie jest kwestia wychowania. wiadomo, że małe dziecko nie wysiedzi w spokoju przy stole przez kilkadziesiąt minut czy nawet dłużej. w dzisiejszych czasach wygrywem restauracji jest kącik dla dzieci (najlepiej aktualizowany/zmieniany od czasu do czasu). jeżeli takowego nie ma to imo nie można mieć pretensji, jeśli oczywiście rodzice nie mają ich w dupie i reagują, gdy robią coś
  • Odpowiedz
@Efilnikufesin ja polecam wydarcie się prosto w ryj dziecka - takie zwykłe "AAAAAAAAAAAAA" przy mocnym użyciu gardła jak najniższym tonem. Do tej pory tylko dwa razy próbowałem, ale mam 100% skuteczności. Jeżeli gówniak nie jest z totalnej patoli i nie ma tak na codzień, to się obsra (najwyżej chwilę popłacze) I zamknie ryj
  • Odpowiedz
@Iudex: Najgorszy argument ever. Dziecko w pewnym wieku bedzie wiedzialo, że idac do danego miejsca, trzeba zachowywac sie jak na czlowieka przystalo i przestrzegac regulaminu. Chcesz powiedziec, że jak nie zabiore malego dziecka do restauracji/na lotnisko/ do hotelu/na basen to potem w wieku 20 lat nie bedzie sie potrafil zachowac w tych miejscach? XD
  • Odpowiedz
@kolekcjonerblaszanychszyb: bo Polska jest jak Ukraina. Zapytałem się znajomej Ukrainki która mieszka w Zurychu dlaczego nie chce z 1 rocznym dzieckiem podróżować po Ukrainie, tylko woli kraje zachodnie. Odpowiedziała że na Ukrainie ludzie są biedni i idą do restauracji tylko na specjalne okazje, a nie zwyczajnie na obiad. Stąd dzieci są tam widokiem niezwykłym i ludzie nie akceptują że mogą zmącić ich drogi wypad do restauracji. Na zachodzie nie ma z
  • Odpowiedz