Wpis z mikrobloga

@Crassus Wczoraj w sklepie biegało koło mnie jakieś dziecko. I wcale nie denerwowało! Biegało sobie, liczyło jakiś szit na półkach, coś mówiło do rodziców, nie wpieprzało się pod nogi, nie biegło na oślep. Dziewczynka max 4 lata. I czym innym jest takie żywe dziecko od bachora rozpieprzającego wszystko i drącego mordę. To pierwsze nawet nie denerwuje, a to drugie sprawia, że ognie piekielne to za mało. I wcale się ludziom nie dziwię.