Wpis z mikrobloga

Byłem kolarzem. Wyczynowo.
Od dziecka ciężko trenujesz. Nie masz życia prywatnego bo trenujesz. Nie możesz pójść do knajpy i się nażreć bo trenujesz. Nie możesz z kumplami wypić bo trenujesz. Całymi latami budujesz formę żeby wystartować w Giro. Kiedy wreszcie się spełnia twoje marzenie i wystartowałeś- jakiś debil cię przewraca i wszystko szlag trafia.
Wczoraj oglądałem jak na podjeździe jednego zawodnika centralne pchał kibic przez dobre 100-200 metrów potem zmienił go inny i to samo. Przecież narażają zawodnika na dyskwalifikację.
BTW kolarstwo oglądam tylko dla najlepszych z wszystkich konkurencji sportowych komentatorów