Wpis z mikrobloga

Mireczki co się stało w robocie. Otóż stoję sobie kulturalnie na produkcji. Cztery ostatnie godzinki w robocie, chcę żeby szybko zleciały. Robota w Holandii na emigracji. Nowi przyszli do pracy i nagle słyszę dziwny ryk. Myślę, pewnie znowu jakiś zjeb patol. Był tu już taki co krzyczał w podobny sposób i tańczył techno bez podkładu. Odwracam wzrok, a gość runął jak rażony. Ewentualnie jak kłoda, ogólnie lot oceniam na 9/11. Upadł strasznie niefortunnie bo akurat na metalową kratkę ściekową. Pierwsza reakcja wołać tych od pierwszej pomocy i przełożonych(na zakładzie są odpowiednie osoby po szkoleniu z zakresu pierwszej pomocy i to na nich ciąży odpowiedzialność w takim wypadku). Przybiegli zajęli się nim, przyniosłem papier bo gość zakrwawiony. Opowiedziałem to co się wydarzyło czyli praktycznie nagły atak padaczki. Gościu jakiś jego znajomy wpycha mu głąb rękę do ryja i próbuje udrożnić mimo, że ten oddycha przez nos. Zostaje ugryziony do krwi gdzie z ust poszkodowanego cały czas leci krew. Zakażanie HIV czy wątroby, jeżeli gość był nosicielem murowane. Rozumiem pomoc, ale własne bezpieczeństwo przede wszystkim. Przyjechała karetka, zabrała. My poszliśmy na kantynę. Ogólnie cała produkcja powinna zostać zdezynfekowana, albowiem to spożywka. Ale oczywiście w kołchozach powrót po 20 minutach, podłoga wyżarta jakimś środkiem można pracować. I słyszę od osób, że poszkodowany przyjechał bodaj wczorajszego dnia. Pierwszy dzień w obcym miejscu, przez agencję #!$%@? jak szpak. Gdzie mogą go oszukać, okraść czy coś. Więc pewnie albo organizm wyczerpany od chlania albo coś innego brał i stąd atak. Najlepsze, że jeżeli badania wykażą jakieś szkodliwe substancje to ubezpieczyciel umyje ręce i pobyt w szpitalu na koszt własny.

#patologiazewsi #patologiazmiasta #holandia #truestory #polakicebulaki #chlewobsranygownem #narkotykizawszespoko
TestYrMind - Mireczki co się stało w robocie. Otóż stoję sobie kulturalnie na produkc...

źródło: comment_aqdp95fC2wO9WxB9sJ0laOQMMkDcvMzO.jpg

Pobierz
  • 5
@Tuff: ja już słyszałem naprawdę niezłe bzdury. Później tacy ludzie przyjeżdżają do Polski na urlop albo wracają na stałe i opowiadają rodzinie jak wygląda życie w Holandii, a ludzie w to wierzą xD