Wpis z mikrobloga

Kiedy trafiają mi się dni szczególnie depresyjne - takie jak dzisiejszy, czy wczorajszy - wspominam sobie trochę lepsze czasy. Czasy sprzed okrutnego zgwałcenia mojej pewności siebie przez bestialską p0lke. Szczególnie miło zapamiętałem okres, gdy mój dziadek jeszcze żył - kiedy byłem jeszcze małym brzdącem. Jako, że już kiedyś wam to obiecałem, opowiem wam teraz trochę bardziej szczegółowo o moim dziadku.

Mój dziadek to był wspaniały człowiek. I to są słowa, które nie opisują jego osobowości, tak jakbym chciał. Nie jestem poetą, więc ciężko mi znaleźć wyrażenia, które w stu procentach opisałyby go. Nauczył mnie wielu rzeczy, był moim jedynym prawdziwym przyjacielem, wspierał mnie w każdej trudnej sytuacji. Na przykład, kiedy moja osobowość została zgwałcona, wziął mnie na długi spacer po okolicy. Umiał mnie wtedy uspokoić, mimo że byłem roztrzęsiony. Na koniec podeszliśmy do jeziorka i puszczaliśmy tam kaczki. Zawsze ze sobą rywalizowaliśmy. W dobrym sensie oczywiście. Bawiliśmy się, robiąc różne rzeczy na czas - raz wygrywałem ja, raz dziadek.
Właśnie z powodu naszych skłonności do rywalizacji dziadek pokazał mi warcaby, a potem szachy. Uwielbiałem te gry. Pamietam, że z początku bardzo słabo szło mi w szachy, ale z czasem umiałem ograć dziadka. Dzisiaj chętnie bym z nim pograł, ale nie ma go już obok mnie.
Dziadek grał często w lotto. No i pamiętam, jak losowaliśmy numery. Dziadek numerował orzechy, a je wybierałem z miski, potem zjadałem. Kiedyś w ten sposób wygrał coś koło 100 zł. Fajne to było.
Nie pisałem o tym jeszcze, ale mój dziadek świetnie gotował. Jego specjalnością był kurczak i wszelkiego rodzaju sałatki. Zawsze się tym zajadałem. Mam po nim jeszcze karteczkę z jego tajnym przepisem.

Niestety los odebrał mi tego człowieka. Mój dziadek zmarł na raka płuc. Najgorszy był czas, gdy miał przerzuty, jak słabł. Z każdą moją wizytą widziałem, że jest mu coraz bliżej do śmierci. Robił się coraz chudszy, coraz częściej źle się czuł, było mu zimno. Nigdy, jednak nie zmienił się w stosunku do mnie. Zawsze w miarę możliwości starał się być dla mnie jak najlepszy.
Jego pogrzeb był dla mnie ciosem przeogromnym. Straciłem wtedy przyjaciela. Nie płakałem na pogrzebie. Nie dlatego, że jestem nieczuły. Oddałem się wtedy refleksjom. Poza tym wiem, że dziadek nie chciałby moich łez. Noc po pogrzebie była jednak w moim wykonaniu nie przespana, a ja sam wylałem morze łez. Był to chyba najgorszy moment w moim życiu.
#przegryw #feels #wspomnienia #gorzkiezale #zalesie
Przychlast - Kiedy trafiają mi się dni szczególnie depresyjne - takie jak dzisiejszy,...

źródło: comment_481KjhqFfON3GCbR1MzUASTgScj1qo8b.jpg

Pobierz
  • 7
Nie dlatego, że jestem nieczuły


@Przychlast: miałbyś sto razy łatwiej gdybyś jednak był nieczuły w twojej sytuacji najlepszym rozwiązaniem byłoby spróbowanie bycia hmmmm jakby to nazwać - #!$%@?, zimnym i wyrachowanym. Stary spróbuj, co masz do stracenia?