Wpis z mikrobloga

Mam taką tezę o depresji. Zapraszam do dyskusji. Wyobrazcie sobie, że jesteście wychowywani w domu, gdzie słyszycie, że jesteście super zdolni itp. idziecie do szkoły macie dobre oceny, myślicie, że pomoże Wam to w przyszłości i szlifujecie swoje umiejętności teoretyczne do maksimum swoich możliwości zatracając spryt i kreatywność przez zbyt podręcznikowe podejście. Kończycie studia/ szkołę średnią i idziecie do roboty. Okazuje się, że podręcznik mija się z życiem (huuuur mało płacą, huuurr ile roboty, kropla potu z czoła spadła) wasze ambicje przerastają realne możliwości, przez sztywne podejście nie umiecie bajerowac lasek (wchodzi #przegryw). Czytałem kiedyś tezę, że większa krzywdę czyni się mówiąc, że ktoś robi coś dobrze (fałszywie, żeby kogoś nie urazić) niż mówiąc prawdę. Potem ktoś z dysonansem poznawczym nie wie co robi nie tak a jest po prostu sredni. Jak wiekszosc ludzi bo realnie wybitnych jednostek jest mało, więcej zrozumienia i mniej ciśnienia dla siebie samych.

#depresja
#przemyslenia
#psychologia
  • 12
via Wykop Mobilny (Android)
  • 9
@Pablito_reporter: Totalnie masz rację. Rozbraja mnie też częsty scenariusz gdy rodzice trzymają dzieciaki pod kloszem całe życie, nie pozwalają z nikim wychodzić bo hurr durr pijo i palo. A potem, za kilka lat, dziwią się "czemu mój syn czy córka spędza tyle czasu przed kompem a nie ze znajomymi". Zahukanie kogoś w młodym wieku to najgorsze co można dziecku zrobić. To jest bardzo ciężkie do naprawienia, wszelkie takie powtarzane milion razy
@Pablito_reporter: Z własnego doświadczenia potwierdzam. Dodatkowo trzymanie pod kloszem i przesadne dbanie o opinie innych sprawia, że wykształciła się u mnie potrzeby akceptacji moich działań przez innych. Nie potrafię właściwie ocenić sytuacji, bo życie jest nieco bardziej skomplikowane niż sprawdzian w szkole (tam zawsze ktoś Ci pokaże co zrobiłeś źle, ale nie wiąże się to z dużymi konsekwencji). Cały czas porównuję się do innych i przez to spada moja pewność siebie,
@leif_eriksson: miałem podobnie przez długi czas. Wiele osób wytykalo mi to czy tamto. W pewnym momencie zaakceptowałem siebie obracając coś w głowie o 359° i teraz podporządkowuje ludzi pod siebie. Słyszę codziennie, że jestem chamem i prostakiem bo przestałem bać się swoich uczuć i przestałem bać się własnego zdania. Trzymam za Ciebie kciuki. Mi osobiście pomógł biznes i dojscie samemu do pewnego etapu. Mam nadzieję, że znajdziesz w sobie coś
@Pablito_reporter: Ja słyszałam w domu jako dziecko, że jestem super i mogę wszystko, tylko muszę myśleć pozytywnie. Potem się załamałam, że jednak wszystkiego nie mogę i stwierdziłam, że to moja wina, bo źle myślę (niepozytywnie). Może nie jest to takie złe jak gnojenie dziecka, że mu się nic nie uda, ale też jest szkodliwe. Tak jak napisałeś, to bardzo miesza w głowie. Nie potrafisz ocenić sytuacji, swoich możliwości, dostrzec faktycznych mocnych
@Pablito_reporter: Ja też nie boję się własnego zdania, ale nie pamiętam by ktokolwiek nazwał mnie chamem i prostakiem. Nie uważasz, że może przeszedłeś niezdrową granicę przechodząc z jednego ekstremum do drugiego? Z gościa z wpojonymi kompleksami do gościa, który centralnie stał się jak sam to określiłeś "chamem i prostakiem"? Może faktycznie trochę tak jest i tego nie widzisz, myśląc, że to co robisz jest zdrowe i dobre dla Twojej psychiki? W
@CloudCloud: siemanko, użyłem chyba zbyt mocnego słowa. Jeżeli chodzi o podporządkowanie ludzi miałem na myśli selekcję otoczenia na akceptujące mnie. Jeżeli chodzi o chamstwo i prostactwo w dużej mierze chodzi również o sprawy zawodowe. Wywalczyłem sobie pewną pozycję i jeżeli dzwoni do mnie klient, który chce mi dać za pracę 2 e czy 10 k i mówi już masz być to mówię wprost, że chyba pomylił numer z kimś z rodziny