Aktywne Wpisy
eisil +154
Obejrzałem ten fragment programu "Dzień Dobry TVN" o przegrywach i czuję się lekko oburzony. Marcin Prokop stwierdził, że "i samoskazali się na bycie piwniczakami". No oczywiście, to wszystko wina tych obrzydliwych inceli ( ͡° ͜ʖ ͡°) To oni ponoszą pełną odpowiedzialność za to, że byli bici w domu czy gnębieni w szkole przez rówieśników, tylko dlatego, że byli słabsi fizycznie lub psychicznie, przez co muszą się teraz
Kopytnik_1 +3
#przegryw #p0lka #logikarozowychpaskow #logikaniebieskichpaskow #pieklomezczyzn
Poczytałem sobie Wasze komentarze na temat wizyty tej pani w Dzień dobry TVN. Są one różne. Oprócz tych negatywnych czy neutralnych, pojawiają się także pozytywne.
Ja osobiście ogólnie nie oceniam pozytywnie działań tej pani, chociaż pewne aspekty dotyczące podjęcia tematu przyczyn samotności mężczyzn w Polsce, mogłyby być pozytywne dla nas. Jednakże chyba nie o to chodziło autorkom książki "Przegryw", które są zadeklarowanymi feministkami.
A Wy jak oceniacie
Poczytałem sobie Wasze komentarze na temat wizyty tej pani w Dzień dobry TVN. Są one różne. Oprócz tych negatywnych czy neutralnych, pojawiają się także pozytywne.
Ja osobiście ogólnie nie oceniam pozytywnie działań tej pani, chociaż pewne aspekty dotyczące podjęcia tematu przyczyn samotności mężczyzn w Polsce, mogłyby być pozytywne dla nas. Jednakże chyba nie o to chodziło autorkom książki "Przegryw", które są zadeklarowanymi feministkami.
A Wy jak oceniacie
Działalność pani Patrycji w odniesieniu do samotnych mężczyzn oceniam...
- pozytywnie 11.7% (14)
- neutralnie 15.8% (19)
- negatywnie 25.0% (30)
- bardzo szkodliwie 47.5% (57)
Długo.. tylko jak kogoś interesuje jak działa inny człowiek.
Ja zdałem sobie sprawę, że ja nic nie robię w życiu.. że nie wykorzystuje swojego potencjału. Pracę mam taką w jakiej czuje się swobodnie, sam decyduje jak wykonam tą pracę, robię sobie co chce i nic mnie nie hamuje. Czuje się w takiej pracy dobrze, a przy okazji zapewnia pieniądze, tj przeżycie. Ja mam właśnie bardziej takiej podejście do kariery. Nie interesują mnie np tytuły czy jakieś wysokie stanowiska, wchodzenie po szczebelkach. Dla mnie to w ogóle nie atrakcyjne. Dla mnie rozwój to jest wewnętrzny, rozwój jako człowieka, osobowości. Płynie to od wewnętrz a nie od zewnątrz. To co zewnętrzne, tj jak patrzą na ciebie inni, że jesteś lepszy od kogoś, że masz władze itd, jest dla mnie mało istotne w kontraście do tego wewnętrznego.
I ja tak zdałem sobie sprawę, że ja chce wykorzystywać swój potencjał, bo wiem też co to znaczy, jak wiele można osiągnąć oraz jak dobrym w czymś się stać. Potrzebuje pracy będącej wyzwaniem. Gdzie będę mógł wykorzystywać swój potencjał, a to sprawi że będe czuł się dobrze.
A teraz to jest takie nic nie robienie w zasadzie. Poza tym trochę uwłacza mi bycie na równi z większością współpracowników bo to taki typ, że oni nic innego już nie osiągnął, a ja mogę jeszcze wiele, inny poziom zupełnie. Oni są tacy prymitywni w pewnych względach, tacy mało ogarnięci. A te regularminy, zasady funkcjonowania, to jest wszystko totalnie bez sensu i źle , 100 razy lepiej można to zrobić. Efektywniej wydajniej, logiczniej, wygodniej, prościej. Ci ludzie też strasznie się boją tak jakby dostosowywać do siebie środowisko pracy, nie widzą tego jak mogą ulepszyć swoją pracę,co robią bez sensu, albo źle korzystają, "bo tak było ustawione to ja nic nie ruszam" Ja w zasadzie wszędzie znalazłem sobie możliwości na lepszą efektywność pracy. Tzn aby ją jak najszybciej wykonać aby jak najwcześniej skończyć, bo wtedy idziesz do domu. Z początku jak zaczynałem pracę zajmowało mi to 7.5 -8h, uciąłem to o ponad 3h.
Poza tym większość tych ludzi w ogóle nie myśli. Zero.. irytuje mnie takie coś.
a jak zatrudnili na rozliczeniach jakieś grube babska, aż płakać mi się chciało i załamywać ręce jak totalnie ZERO jakiekolwiek myślenia, że to aż w pale się nie mieści. to inne im podpowiadały podstawowe rzeczy tak jak dziecku pokazywac jak się buta wiąże.. no ludzie.
Kiedyś jakaś tam burza w szklance wody wynikła.. wyjaśnienie trzeba było pisać.. Raz dwa machnąłem na kolanie i przyznam trochę się w tym zapędziłem, mniej hamulców co do moich wniosków co do sytuacji, pokazanie drugiej strony medalu osobom wyżej, punktu widzenia pracownika.
Złożyłem na biurko, elegancko.. kierowniczka miała najpierw przeczytać zanim puści bo mówi, że korekty się wprowadzi aby ładniej wyglądało. Pokazałem to pismo też swojej pannie i pytałem o zdanie. To powiedziała, ze może rzeczywiście za bardzo troszeczkę poleciałem XD Rano kier. oburzona siedzi.. puściłam to pismo. Aaa no myślałem że jakąś korektę zrobimy.. Nie to jest bardzo dokładnie przemyślane, pan nad tym myślał bardzo długo i skrupulatnie, dużo czasu pan na to poświęcił... ale pani.. ja to na kolanie napisałem w 10 minut przed pójściem do domu... No co pan mi tu opowiada, proszę tutaj głupot nie opowiadać. Pan bardzo długo i skurpulatnie myślał nad każdym zdaniem i słowem.. Poza tym podpisał pan ,złożone ładnie na biurku, to puściłam wyżej. Ale ja to w 10 minut napisałem... już tak bardziej do siebie. I próbowałem ogarnąć co się dzieje.
Co się stało po tym. Część ludzi była na mnie obrażona przez jakiś czas, druga część jakaś zdezorientowana w ogóle całą sytuacją, inni rozbawieni, jeszcze inni, że bardzo dobrze zrobiłeś, może w końcu coś się ruszy. No ja akurat mam taką tendencję że mówię co myślę i nie hamuje się w tym, bo coś tam.
No bo to wygląda torchę tak że każdy narzeka ale nic z tym nie robi tylko akceptuje jak jest.
Zmieniając robotę na kolejne korpo - nic tak naprawdę nie zmieniasz wg mnie. Problemy inne ale w sumie to takie same. Lepiej celować w małe firmy,
Hobby mam sporo ;)