Wpis z mikrobloga

via Wykop Mobilny (Android)
  • 10
mam wrażenie że duża część mężczyzn niepotrzebnie dusi w sobie problemy, a czasami również uczucia. przypomina mi to trochę te wszystkie "historie o indianach" (Winnetou i te sprawy) gdzie nie można było okazywać uczuć bo była to oznaka wielkiej słabości.

problem jest chyba głębszy, bo okazuje się że nawet w kręgach przyjaciół (męski krąg znajomości) często pewnych tematów się nie porusza. nawet wtedy jest takie trochę to wszytko sztuczne, granie silnego samca, który zawsze i wszystko ma pod kontrolą. a potem te jazdy egzystencjalne ("nikt mnie nie rozumie") topienie smutków w % i takie tam "męskie rozwiązania problemu".

u kobiet (chyba - mogę wnioskować jedynie po tym co mówią moje dobre koleżanki lub moja przyjaciółka) wydaje się to działać inaczej. "obgadywane" są często intymne sprawy, te najbardziej intymne. kobiety łatwiej się uzewnętrzniają przed samymi sobą. i chyba dlatego ogólnie radzą sobie lepiej z relacjami. a może jest na odwrót może właśnie na tym polegają relacje - by je pielęgnować i pogłębiać?

* * *

jakiś czas temu doszedłem do wniosku że to jak postępowałem (co opisałem mniej więcej w pierwszym paragrafie) było po prostu durne.
więc zwróciłem się nie do mężczyzn - bo nigdy tu nie znalazłem wzorca mówienia o rzeczach najważniejszych - ale do kobiet właśnie. na początku było mi ciężko, bo cześć spraw jest czasami tak intymna że już łatwiej zdecydować się na rozebranie się przed drugą osobą niż na to by powiedzieć o czymś co chowany przed całym światem.

pierwsze zaskoczenie. kobiety (te z mojego otoczenia) lubią słuchać. jest w nich masa empatii, dużo zrozumienia. dużo się dowiedziałem jak pewne sprawy wyglądają z ich perspektywy, ale i sam musiałem często bardzo dużo się natlumaczyć jaka jest męska (moja) perspektywa i dlaczego tak myślę. cześć tych moich przemyśleń było niespecjalnie mądrych :-) ale część... same przyznały mi że "faktycznie, nie myślałam że to dla mężczyzn może być tak ważne, że mężczyźni mogą tak o tym myśleć". (ja wiem, że tutaj generalizuje, ale też nie wypowiadałem się w imieniu wszystkich mężczyzn - to skrót myślowy)

to doświadczenie mnie bardzo zmieniło. otwarcie się nie tylko na słuchanie, ale na mówienie o sobie znacznie pogłębia relacje. wszystko potem jest inne.

miałem jednak cały czas niedosyt. gnębiło mnie pytanie dlaczego nie mogę mieć takiej relacji z kimś kto mnie rozumie lepiej? z kimś kto jest mężczyzną tak jak ja?
i całkiem niedawno spróbowałem poruszyć jedną ważną dla mnie wtedy kwestię z moim przyjacielem.

teraz mam super wspaniałego przyjaciela, z którym rozmawiamy o bardzo osobistych sprawach. przyjaciela, który zna mnie długo i na tyle dobrze że jest mi w stanie powiedzieć żebym się ogarnął, że coś jest głupie, że postępuję nieracjonalnie. i praktycznie zawsze ma rację :-)

i rozumie mnie jak mało kto. i cieszę się że ta nasza przyjaźń ewoluowała przez te lata i że teraz jesteśmy w miejscu gdzie czuję że to jest jedna z najważniejszych osób w moim życiu.

* * *

a wczoraj był właśnie ten dzień, gdy mieliśmy okazję znów się spotkać. mieszkamy aktualnie daleko - dzieli nas jakieś "pół Polski" więc nie widujemy się tak często jak kiedyś. a wiadomo że spotkania na żywo to jednak zupełnie co innego, inna jakość niż wymiana wiadomości na Whatsapp czy też rozmowa przez telefon.

więc przegadaliśmy wczoraj 5 godzin. 5 godzin, które minęły jak 15 minut.

i tak sobie teraz myślę, że z przyjaźnią jest jak ze #zwiazki - trzeba o nią dbać, pielęgnować i rozwijać.

życie jest piękne, c'nie? :-)

wspaniałej niedzieli!

#przyjaciele trochę #logikaniebieskichpaskow i trochę chyba też #logikarozowychpaskow a do tego szczypta #chwalesie #wygryw #sekretny
  • 2
  • Odpowiedz
@secret_passenger: A ja doskonale rozumiem dlaczego pewna grupa mężczyzn kisi w sobie emocje oraz przemyślenia i uczucia. I to nawet jest tych argumentów kilka, wypiszę kilka z głowy:
1) Brak wzorca zdrowego przekazywania uczuć drugiej osobie, najczęściej jest to słaba relacja z rodzicami w dzieciństwie, brak bardzo bliskich przyjaźni, albo właśnie Ci rodzice sami nie potrafią uzewnętrzniać emocji.
2) Reakcje na uzewnętrznione emocje innych ludzi. Nie zawsze są one pozytywne. Czasami,
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 2
@ragnar-lodbrok-1992: dzięki za komentarz!

1) czy ten brak wzorca nie wynika z tego że młodzi chłopcy nie mają specjalnie skąd czerpać wzorców? cała edukacja przedszkolna i szkolna to praktycznie mocno sfeminizowane (pod względem wychowawczym) środowisko. skąd i od kogo czerpać wzorce?

2) zgoda. ale nad tym da się zapanować. zachodnia kultura i tak kładzie dużo większy nacisk na pokojowe rozwiązywanie problemów niż inne kultury, w których to przemoc jest jak najbardziej
  • Odpowiedz