Wpis z mikrobloga

Idę sobie chodnikiem, w ten niedzielny popołudniowy dzień, i słyszę dźwięk dzwoneczka z roweru. Odwracam się a tam wielka(dosłownie i w przenośni) #loszka napierdziela tym dzwonkiem że MAM JĄ PRZEPUŚCIĆ. Z mężusiem vel piwny brzuszek. Odwróciłem się i soczyście odpowiedziałem:
Wy******lać na drogę. Nie ma tu ścieżki rowerowej a ulica po której jeżdżą obok samochody jest z ograniczeniem do 40 km/h więc wypieprzać na ulicę. Oczywiście, mężuś chciał udowodnić swoją bohaterską postawę przed żoną i wyszedł z łapami, że co ja gnojek będę upominał ich, starszych. Po tym zdarzeniu, odchodząc, dalej widzę jak żona rozmasowuje mu policzek i ucho na które wyłapał luja. Ja rozumiem- gdyby jechali z dzieckiem, albo chodnik dla pieszych miał co najmniej 2 metry... Zdecydowanie anty niedzielni debilni #rower #rowerzysci
#logikarozowychpaskow
#logikaniebieskichpaskow
  • 6