Wpis z mikrobloga

Zapraszam na nową historię z serii #polskiepato pt. Zbyt dużo mówiła.

Tekst możecie przeczytać tutaj lub na moim blogu polskiepato.pl.

Powiadomienia o nowych wpisach pojawiają się na fejsbukowym fanpejdżu Polskie Pato. Ale wyjątkowo nie tym razem, bo dostałam bana na tydzień. ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Jeżeli ktoś chciałby wesprzeć mnie w tym co robię, to zapraszam na mój Patronite.



W wielkopolskim Dąbczu trwało lato 2010 roku. Wakacje Agnieszka Jankowiak spędzała w domu, gdzie wyręczała chorą mamę w codziennych obowiązkach.

Ukochajmy się


– mówiła, obejmując matkę osłabioną po kolejnej chemioterapii.

Kobieta nie musiała o nic prosić, nastolatka sama garnęła się do pomocy. Najbardziej lubiła przygotowywać posiłki i piec ciasta, zastanawiała się nawet nad nauką w technikum gastronomicznym. We wrześniu miała iść do trzeciej klasy gimnazjum, a więc przed nią był cały rok na podjęcie decyzji o profilu szkoły średniej.

26 lipca około godziny jedenastej Agnieszka wyszła z domu w stronę dawnego PGR-u. Mamie powiedziała, że umówiła się z koleżanką i niedługo wróci, jednak prawda była nieco inna – po drodze czekał na nią Kamil. 16-latek mieszkał nieopodal, a rok młodszą dziewczynę znał ze szkoły w Jabłonnej, do której razem uczęszczali. Nikt ich wcześniej nie widywał razem, a bardzo nieśmiała i skryta dziewczyna nie zwierzała się nikomu ze swoich uczuć do starszego kolegi.

Ty nie masz dziewczyny, ja nie mam chłopaka. Może będziemy razem?

– napisała w SMS-ie, po którym umówili się na rozmowę w cztery oczy.

Gdy po kilku godzinach Agnieszka nie wróciła do domu, a w jej telefonie włączała się poczta głosowa, mama z siostrą zaczęły się niepokoić. Ojciec nastolatki objechał rowerem wieś, jednak poszukiwania nie przyniosły skutku. Po godzinie dwudziestej mundurowi wraz z psami tropiącymi rozpoczęli przeczesywanie okolicy i przesłuchiwanie okolicznych mieszkańców. Po zapadnięciu zmroku zaprzestano poszukiwań, jednak pracy nie przerwali funkcjonariusze z leszczyńskiego wydziału kryminalnego, usiłujący wytypować osoby mające związek ze sprawą. Następnego ranka wznowiono akcję poszukiwawczą, którą wsparli strażacy z pobliskiej OSP. Wciąż prowadzono rozmowy z Dąbczaninami, podczas których ustalono, że ostatnią osobą, która mogła widzieć zaginioną, był Kamil P. Podejrzany został szybko zatrzymany (zdjęcie) i podczas przesłuchania przyznał, że spotkał się z dziewczyną i doszło między nimi do kłótni.

Sugerował, że najprawdopodobniej mógł ją nawet uśmiercić


– mówi mł. insp. Henryk Kasiński, komendant policji w Lesznie.

Nie wiedzieliśmy, czy dziewczynka jeszcze żyje.


16-latek wskazał policjantom miejsce, gdzie zostawił Agnieszkę. (zdjęcie) (zdjęcie) Ciało znaleziono o godzinie trzynastej w rowie melioracyjnym, około kilometra od rodzinnego domu nastolatki.

Jechały pod domem karetki, na sygnale. Ale wracały powoli, nie spieszyły się. Już wtedy wiedzieliśmy, że stało się coś strasznego


– wspominała zapłakana siostra zamordowanej.

Kamil P. przyznał się do morderstwa, tłumacząc, że zrobił to bez żadnego powodu i wcześniejszego planu. Miał się zezłościć na dziewczynę, bo zbyt dużo mówiła, irytowała go.

Kiedy po raz kolejny zapytała, czy nie możemy być razem, coś we mnie wstąpiło


– opowiadał.

Najpierw zamknąłem jej ręką usta, żeby przestała, następnie zacząłem uderzać ją pięściami po głowie i twarzy. Prosiła, żebym tego nie robił.


Rzucił ją na trawę i bił, a nastolatka broniła się wytrwale. P. w końcu zdjął ze swojej ręki bandaż elastyczny, owinął wokół szyi Agnieszki i zaciskał pętlę tak długo, aż przestała się szarpać. Po wszystkim wrzucił dziewczynę do rowu z wodą i odszedł. Przez jakiś czas po morderstwie krążył jeszcze po wsi, potem wrócił do domu, gdzie według zeznań babci zachowywał się normalnie i nie wzbudzał żadnych podejrzeń. Po jakimś czasie wrócił na miejsce zbrodni, by zobaczyć, czy nastolatka żyje.

Podejrzany trafił do policyjnej izby dziecka w Poznaniu, a 28 lipca decyzją III Wydziału Rodziny i Nieletnich Sądu Rejonowego w Lesznie został umieszczony w schronisku dla nieletnich. Przyznano mu także obrońcę z urzędu.

Sekcja zwłok wykazała, że Agnieszka zmarła na skutek uduszenia, około godziny po wyjściu z domu. Wykluczono motyw seksualny oraz działanie podejrzanego pod wpływem jakichkolwiek środków odurzających czy alkoholu. (reportaż)

Mieszkańcy Dąbcza byli w szoku. Agnieszka była znana ze swojego spokojnego usposobienia i nieśmiałości, nikt nie spodziewał się, że mogłaby się komuś narazić. A tym bardziej Kamilowi. Sąsiedzi 16-latka zgodnie stwierdzili, że chłopak był "normalny" – grzeczny, małomówny, z rodziny jakich wiele w okolicy, dobrze się uczył, a po wakacjach miał iść do jednego z leszczyńskich techników.

Agnieszka została pochowana 1 sierpnia na cmentarzu w Dąbczu. (zdjęcie) (zdjęcie)

W schronisku dla nieletnich Kamil P. został poddany badaniom psychiatrycznym, a w styczniu przewieziono go do szpitala w Międzychodzie na jeszcze wnikliwszą obserwację. Po kilku tygodniach biegli wykazali, że w trakcie popełnienia przestępstwa był poczytalny oraz miał zdolność rozpoznawania swoich czynów. W oparciu o ich opinię, Sąd Rodzinny w Lesznie orzekł, że P. może odpowiadać jak osoba dorosła, a jego sprawę przejmie Prokuratura Rejonowa w Braniewie. Oskarżonemu nie groził już tylko pobyt w zakładzie poprawczym do 21 roku życia, ale także kara umieszczenia w zakładzie penitencjarnym nawet na 25 lat. Jako osoba młodociana, nie mógł zostać skazany na dożywocie.

Prokuratura zakończyła śledztwo w listopadzie 2011 roku, a po dwóch miesiącach, 19 stycznia w Sądzie Okręgowym w Poznaniu rozpoczął się proces. (zdjęcie) (zdjęcie) (zdjęcie) Kamil P. przyznał się do winy, odmówił jednak składania wyjaśnień i odpowiedzi na jakiekolwiek pytania.

Nie wiem, co we mnie wstąpiło


– usprawiedliwiał się.

Prokurator wnioskował o najwyższy wymiar kary dla nastolatka, co rodzicom zamordowanej nie wystarczało. Jankowiakowie wystąpili do Sądu z powództwem o zadośćuczynienie w wysokości 80 tys. zł.

Cztery dni po osiemnastych urodzinach Kamila zapadł wyrok. 27 stycznia 2012 roku poznański Sąd skazał nastolatka na 15 lat pozbawienia wolności.

Wina oskarżonego nie podlega wątpliwości


– mówiła sędzia Małgorzata Susmaga.

Orzekła także wobec oskarżonego obowiązek zapłaty rodzicom Agnieszki 5 tys. zł za postawienie pomnika na cmentarzu oraz po 40 tys. zł z tytułu zadośćuczynienia. Sąd wziął pod uwagę młody wiek sprawcy oraz to, że wcześniej nie był agresywny i nie sprawiał kłopotów. Zdaniem Sądu P. jest emocjonalnie zrównoważony i nie miał skłonności do impulsywnych zachowań, a zasądzona wobec niego kara ma go wychować, a nie przekreślać życie.

Z takim uzasadnieniem nie zgodziła się jednak prokuratura, która zwróciła się do Sądu Apelacyjnego o podwyższenie wyroku do 25 lat. Poznański Sąd wyższej instancji jeszcze w kwietniu tego samego roku utrzymał wyrok w mocy.

Oskarżony dotychczas nie miał kłopotów z prawem i nie jest osobą zdemoralizowaną. Sąd uznał też, że miał niedojrzałą osobowość, a podczas postępowania sądowego wyrażał skruchę


– uzasadniała decyzję sędzia Elżbieta Fijałkowska.

Według Sądu kara 15 lat więzienia jest adekwatna, bo Kamil swoją ofiarę pobił i udusił, a po zabójstwie wrócił na miejsce zbrodni, co świadczy o działaniu wyrachowanym.

W 2014 roku skazany skierował prośbę do Prezydenta RP o darowanie mu kary lub jej częściowe złagodzenie. Zarówno prokuratura, jak i Sąd Apelacyjny zaopiniowali negatywnie jego wniosek.

. . .

Dziś, 21 sierpnia Agnieszka Jankowiak obchodziłaby swoje 24 urodziny.



Informacje z prasy, które zawarłam w tym tekście, pochodzą stąd, stąd, stąd, stąd, stąd, stąd, stąd, stąd, stąd, stąd, stąd, stąd, stąd, stąd, stąd, stąd, stąd, stąd, stąd i stąd.

Nad poprawnością języka polskiego w moich tekstach czuwa @TerazMnieWidac, a nad językiem prawnym, prawniczym oraz służąc wiedzą z dziedziny prawa karnego – @IgorK.



#kryminalne #kryminalistyka #morderstwo #patologiazewsi #gruparatowaniapoziomu #qualitycontent #dabcze #leszno
kvoka - Zapraszam na nową historię z serii #polskiepato pt. Zbyt dużo mówiła.

Teks...

źródło: comment_CCaoQxqOhCvUl3qEyJPWeJ8okpAJBZ6z.jpg

Pobierz
  • 73
@kvoka:

W przyszłości chciałabym:

Napisać książkę, w której opisałabym kilkanaście spraw kryminalnych z Polski. Jednak tym razem, chciałabym korzystać z akt spraw i rozmów ze światkami, a nie tylko z krótkich wyroków;
Dostać pracę w jakiejś gazecie, prowadzić swój "kącik kryminalny" lub po prostu być publikowaną w prasie.


świadkami :) wkradła Ci się literówka
@kolejnekontonawypok: O ile był grzeczny w więzieniu to za rok-dwa będzie na wolności, a może i już wyszedł. Do wyroku wlicza się areszt, a realna długość wyroku o ile ktos nie sprawia problemów w więzieniu i jest grzeczny to 60-70% wyroku. Do tego trzeba doliczyć, że na pewno kilkanaście razy wychodził na przepustki i się okazuje, że wyrok niewiele gorszy, niż wyjazd do roboty za granicę na parę lat.
Kiedy po raz kolejny zapytała, czy nie możemy być razem, coś we mnie wstąpiło


@kvoka: Dawno temu w szkole był taki bardzo spokojny i przyjaźnie do wszystkich nastawiony chłopak, nigdy na nikogo nie podniósłby ręki, zero agresywnych zachowań. Podczas gry w piłkę ktoś postanowił że będzie w niego wjeżdżał rowerem. Pierwszy 3 razy zignorował, następne 2 wyraził wyraźny sprzeciw, po kolejnych 5 nie wytrzymał i 'coś w niego wstąpiło', złapał rower
Chłopak w moim wieku. 9 lat już siedzi to pewnie za chwilę wyjdzie, w końcu kara ma wychowywać, a chłopak był wcześniej grzeczny no i w ogóle przeprosił, więc powinni go puścić do domu ( ͡º ͜ʖ͡º)
Ale nie o tym. Pamiętam dobrze wakacje 2010, pierwsze piwo z kolegami, pierwsze papierosy po kryjomu, potem poszedłem do liceum. Nie wyobrażam sobie że miałbym od tamtego czasu do teraz
Dawno temu w szkole był taki bardzo spokojny i przyjaźnie do wszystkich nastawiony chłopak, nigdy na nikogo nie podniósłby ręki, zero agresywnych zachowań. Podczas gry w piłkę ktoś postanowił że będzie w niego wjeżdżał rowerem. Pierwszy 3 razy zignorował, następne 2 wyraził wyraźny sprzeciw, po kolejnych 5 nie wytrzymał i 'coś w niego wstąpiło', złapał rower i rzucił nim na 2 metry. Coś takiego jakby poczuł się on bezsilny i narażony na