Wpis z mikrobloga

405 lat temu…

21 sierpnia 1614 roku zmarła legendarna węgierska hrabina Elżbieta Batory, nazywana często „Panią na Cachticach”, „krwawą hrabiną” lub „Wampirzycą z Transylwanii”. Cechować ją miała zarówno wielka uroda, jak i wielki sadyzm. Węgierska księżna na trwałe zapisała się w historii jako jedna z najkrwawszych kobiet Europy.

Kąpiele we krwi, torturowanie swoich służących, uprawianie czarnej magii, a w końcu proces i zamurowanie żywcem w komnacie swojego zamku - z tym Elżbieta Batory kojarzy się dzisiaj niemal wszystkim miłośnikom horrorów. Raz stworzona legenda stała się powodem trwającego kilkaset lat niesłusznego oczerniania kobiety, która była tylko ofiarą męskiego świata polityki z początku XVII wieku. Prace węgierskich historyków wskazują jasno, że cachticka księżna padła ofiarą okrutnej manipulacji wymierzonej w nią przez jej kuzyna, palatyna Thurzó.

Popularna legenda mówi, że 4 lata przed swoją śmiercią Elżbieta Batory została zamurowana w wieży cachtickiego zamku, a pożywienie podawano jej przez mały otwór. Jest to jednak nieprawda, bo dostęp do niej miało kilka osób, m.in. syn, kilku strażników i spowiednik. Nie wiadomo natomiast, co było przyczyną jej śmierci. Wśród historyków węgierskich dominuje kilka teorii na ten temat. Jedni sugerują, że hrabina popełniła samobójstwo. Inni są przekonani Elżbieta zmarła w sposób naturalny.

Jaka jest prawda o ostatnich chwilach życia „krwawej hrabiny”? O jej śmierci wiadomo tylko tyle, że w dniu 21 sierpnia 1614 roku ciało 54-letniej Elżbiety Batory znalezione zostało na podłodze jej komnaty przez jednego ze strażników. Istnieją dwie wersje na temat ostatnich chwil hrabiny. Według jednej z wersji strażnik, który natknął się na jej martwe ciało miał powiedzieć, że ciało kobiety było „nienadające się do oglądania i nie przypominające hrabiny” – sugerować to może, że śmierć nastąpiła co najmniej tydzień wcześniej. Bardziej prawdopodobna wydaje się jednak relacja, którą 25 sierpnia (4 dni po jej śmierci) palatyn Jerzy Turzo opisał w liście do węgierskiego króla Macieja II:

„Wieczorem dnia poprzedniego skarżyła się strażnikowi, że ma chłodne ręce. Poduszka, którą zwykle miała pod głową, tego wieczoru podłożyła pod nogi. Mówi się, że gorliwie się modliła i śpiewała. Możliwe, że na kilka godzin przed śmiercią przebudziła się w niej iskierka litości nad swoimi ofiarami i popełnionymi czynami. Zmarła nagle, bez bólu, bez światła”

Jedną z osób, które odetchnęły z ulgą po śmierci hrabiny był na pewno Maciej II. W momencie jej zgonu cały ogromny dług króla, zaciągnięty u Elżbiety i jej zmarłego kilka lat wcześniej męża, został anulowany…

Elżbietę Batory pochowano dopiero trzy miesiące później, 25 listopada 1614 roku, w krypcie kościoła w Cachticach. Jednak mieszkańcy, którzy szczerze nienawidzili i zarazem bali się hrabiny zażądali usunięcia jej ciała. Pochowano ją ponownie w roku 1617 w Nagyecsed, w północno-wschodnich Węgrzech, gdzie znajdowała się rodowa siedziba rodziny Báthory.

Kiedy w roku 1995 otworzono rodzinną kryptę, nie znaleziono w niej Elżbiety. Niektórzy historycy twierdzą, że jej kości pochowano gdzieś na cmentarzu w Budapeszcie, nie ma jednak żadnych dowodów, że tak się stało. Jej szczątków do dzisiaj nie odnaleziono...

#wmrokuhistorii #historia #ciekawostki #gruparatowaniapoziomu #ciekawostkihistoryczne #smierc #wegry #slowacja #kalendarium
w-mroku-historii - 405 lat temu…

21 sierpnia 1614 roku zmarła legendarna węgierska...

źródło: comment_Uft7N1bMIvhMYzcM9UJQkVbztIKkZGD3.jpg

Pobierz
  • 9