Wpis z mikrobloga

4. Września 1939 roku.

------------------------

W wyniku postępu niemieckiej ofensywy 4. września rozpoczęła się ewakuacja z Warszawy centralnych instytucji państwowych. W nocy z 4. na 5. września następuje również ewakuacja rządu i instytucji państwowych oraz złota Banku Polskiego z Warszawy.

W Paryżu podpisano układ interpretacyjny do sojuszu polsko-francuskiego, zapowiadający uderzenie armii francuskiej pełnymi siłami w ciągu 15 dni. Na ten moment front Francusko-Niemiecki stoi (rozpoczynając etap zwany "Dziwną wojną" lub niem. Sitzkrieg), co ostudza entuzjazm polskiego społeczeństwa. Mimo to wciąż spodziewany jest atak Francji i Wielkiej Brytanii.

Tego dnia została też utworzona "Lublin" pod dowództwem gen. Tadeusza Piskora dla osłony przepraw przez Wisłę.

4 Września Kalisz zostaje zajęty przez Niemców. Wielu obrońców trafia do niemieckiej niewoli. (Polscy oficerowie prowadzeni przez Kalisz po zdobyciu miasta. Warto zobaczyć, bo to jeden z niewielu filmów z czasu wojny obronnej!)

==================
Lotnictwo Polskie
==================

4 września kontynuowane były coraz mocniejsze ataki bombowe na Warszawę. Brygada Pościgowa zestrzeliła trzy wrogie samoloty, również 3 tracąc. Brygada przeniosła się na nowe lotniska polowe w Zaborowie k. Leszna oraz Radzikowie k. Błonia.
Lotnictwo Armijne zniszczyło 7 niemieckich samolotów przy stratach własnych 10 myśliwców. Brygada Bombowa przeprowadziła bardziej skoncentrowane ataki samolotów PZL P.37 Łoś na kolumny pancerne w rejonie Piotrków – Radomsko zadając spore straty. Niemcy ponieśli duże straty w ludziach, czołgach i samochodach pancernych, a ich dalszy ruch został powstrzymany na dwa dni. Okupione to zostało utratą 9 bombowców z ogólnej ilości 36 posiadanych przez Brygadę Bombową. Jednostki polskie wykonały 300 lotów tracąc 30 samolotów.

============
Westerplatte.
============

Rankiem niemiecki torpedowiec "T-196" po zbliżeniu się do Westerplatte otwiera ogień i pomiędzy godzinami 7.00-7.12 oraz 9.45-9.50 z odległości 2800 m wystrzeli 65 granatów w kierunku składów amunicyjnych od strony morza, wartowni, płotu i muru po wschodniej stronie Westerplatte. Niemcy byli pewni skutecznego rażenia, poczują się jednak zawiedzeni, nie dostrzegając oczekiwanych w wyniku ostrzału artylerii rezultatów.

Drugi okręt "Von der Groeben" otworzy ogień na cele ruchome i zostanie przez Polaków ostrzelany z karabinów maszynowych. Pociski wysiane w kierunku Westerplatte z torpedowca uczynią wiele zamieszania z tego powodu, iż jeden pocisk źle odmierzony na celowniku wpadł między cysterny oleju w Gdańsku-Letniewie, trzy dalsze zaś eksplodowały dokładnie w środku kanału portowego. W wyniku niefortunnych ostrzeliwań zaniechano działań zaczepnych od strony morza.

Czwarty dzień również nie przyniósł Niemcom oczekiwanych rezultatów. Polska załoga, mimo poważnych zniszczeń umocnień oraz zwiększenia się liczby rannych żołnierzy, nadal utrzymuje swą linię obronną. Niemniej wskutek ustawicznego ostrzału artyleryjskiego, braku wody pitnej i snu - wzrasta fizyczne wyczerpanie. Niemcy mają możliwość luzowania oddziałów nacierających, natomiast otoczona ze wszystkich stron i osamotniona załoga polska jest pozbawiona tych możliwości, zdana jedynie na swe karabiny, broń maszynową i potrzebę kontynuowania obrony. Coraz bardziej widoczne w wyniku zniszczeń umocnienia i schrony nie gwarantują zabezpieczenia. Także sytuacja w głębi kraju ma swój wpływ na przygnębienie żołnierzy. Komunikaty radiowe donoszą o toczących się walkach już w okolicach Krakowa i Łodzi.

=====
Hel.
=====

W nocy załoga Helu odnotowała kilka alarmów przeciwlotniczych. Dowódca Rejonu Umocnionego Hel postanowił włączyć część spieszonych lotników MDL z Pucka do KOP jako 1 Kompanię Marynarską MDL i skierować w rejon nasady półwyspu. Reszta wykorzystana została jako oddziały przeciwdesantowe i wysłana do Juraty jako 2 Kompania Marynarska MDL. Zwiększenie liczebności obrońców półwyspu poprzez włączenie do walki lądowej marynarzy i lotników zmusiło dowództwo do zwiększenia zapasów żywności. Do Gdyni wysłany został holownik "Smok" z zadaniem przeszukania magazynów ryżowych. Nocą do portu wojennego wchodzi "ORP Ryś" w celu dokonania niezbędnych napraw.

=======================
Bitwa w Borach Tucholskich.
=======================

Jedyne większe ugrupowanie oddziałów 9. dywizji pod dowództwem M. Alikowa rankiem 4-go września podejmuje próbę przebicia się w kierunku na Grudziądz. Po potyczce z czołgami pod Jeżowcem oddział został zatrzymany w rejonie Grupy. Do końca dnia siły Polaków wyczerpią się i żołnierze w małych grupach podjmą próby przebicia się.

Pozostały w całości 35. pułk z 9. dywizji ukrył się wcześniej w lasach Wierzchlas i dzięki temu uniknął bombardowania. Podjął próbę przebicia się na południe i pod Stronno stoczy ciężką walkę z dużym oddziałem niemieckim. 5-go września pozostałych 300 żołnierzy dołączy do głównych sił Armii.

Nazajutrz na inspekcję przybędzie sam Kanclerz III Rzeszy, Adolf Hitler. Tak tą wizytę wspominał później Heinz Guderian:


=====================
Bitwa pod Borowską Górą.
=====================

Od świtu 4 września nadchodzą meldunki o nadciągających dużych kolumnach pancernych wroga.

W godzinach przedpołudniowych 4 września w całym pasie obrony od Księżego Młyna do Rozprzy rozgorzały walki. Odcinek Księży Młyn – Jeżów szturmuje 4 DPanc.. Natomiast ataki na linię Jeżów – Rozprza dalej kontynuują czołgi 1 DPanc.

Do natarcia na pozycje I batalionu 2 pp Leg. ruszył I batalion 12 pułku strzelców z 4 DPanc. Atak ten udało się jednak odeprzeć przy wsparciu III dywizjonu 2 pal. Niedługo potem artyleria polska w rejonie Lasek i Wronikowa ostrzelała kolumnę czołgów kierującą się w stronę Jeżowa.

Około godziny 13:35 z rejonu Pawłowa na pozycje III batalionu rusza niemiecka piechota wzmocniona czołgami i kilkoma zmotoryzowanymi bateriami artylerii. Niemiecki atak czołgów zostanie odparty celnym ogniem III dywizjonu 2 pal, natomiast piechota niemiecka poniesie duże straty od ognia obrońców oraz broni maszynowej 3 kompanii ckm i 7 batalionu ckm. Tym samym zakończy się pierwsze natarcie na Borowskie Góry.

Po południu I batalion 2 pp Leg. zostanie ponownie zaatakowany, jednak w zmasowanym ogniu polskiej artylerii niemiecka piechota nie będzie w stanie posuwać się na przód. Zostanie zmuszona więc zalec na przedpolu i dopiero wieczorem zdoła się wycofać.

O godzinie 18:30 zgrupowanie niemieckie w sile około 60 czołgów przy bardzo silnym wsparciu artylerii ruszyła do ataku na pozycje II batalionu 2 pp Leg.. Strona polska, aby odeprzeć atak niemiecki do ostrzału używa wszystkich swych środków ogniowych ostrzeliwując wroga ogniem broni maszynowej, moździerzy, działek ppanc. i dział dywizjonu. Po 25 minutach niemieckie natarcie zostanie załamane. Podczas tego ataku Niemcy poniosą duże straty w ludziach i broni pancernej. Po stronie polskiej zginie 5 żołnierzy, a 15 odniesie rany. Oddziały 4 DPanc. wycofają się następnie w rejon Parzniewic nie wznawiając tego dnia ataków.

W tym samym czasie, pomimo zaciętej polskiej obrony saperzy 1 DPanc. zdołali przerzucić pomosty przez Prudkę (na zdjęciu wysadzony most na ów rzece, w tle 1. DPanc.) w Jeżowie, po których czołgi pokonały rzekę. Grupa żołnierzy dowodzona przez ppor. Stanisława Markowskiego będzie bronić się w zabudowaniach Jeżowa do nocy. Po zaciętych walkach uda się Niemcom zdobyć też Rozprzę. Nie pomoże doraźne wzmocnienie przed południem tego odcinka przez żołnierzy II i III batalionu 146 pp. Pomimo miażdżącej przewagi przeciwnika, polska obrona trwać będzie przez kilka godzin. O zwycięstwie Niemców zadecydują czołgi, które sforsowały Prudkę, a następnie przełamały polską obronę. Ciężkie walki stoczyli na tym odcinku kanonierzy plutonu artylerii dowodzeni przez por. Kalenkiewicza. Wielu z nich poległo w walce ponadto jeden z działonów został rozbity, a drugi uszkodzony. Por. Kalenkiewicz pod osłoną nocy zdoła wycofać się z Rozprzy wraz z grupą ocalałych żołnierzy plutonu artylerii.

Gen. Thommee widząc krytyczną sytuację na lewym skrzydle Armii „Łódź” postanawia skierować do kontrataku swój odwód. 2 batalion czołgów lekkich wsparty 11 batalionem strzelców z Wołyńskiej BK. Batalion dysponujący 47 sprawnymi czołgami znajdował się w lesie pod Korczewem. O godzinie 14:00, po otrzymaniu rozkazu czołgi ruszają przez Bogdanów do Woli Krzysztoporskiej (niestety to są jedyne zdjęcia jakie można wykopać) i lasu Wygoda. O godzinie 15 dwa plutony z 1 kompanii 2 batalionu czołgów lekkich przy wsparciu piechoty ze 146 pp wykonują atak w kierunku Jeżowa. Jednak natarcie to nie powiodło się. W związku z tym o godzinie 17:00 rusza kolejne. Tym razem atakują obie kompanie 2 batalionu czołgów lekkich.

1 kompania uderzyła na Jeżów i opanuje go niszcząc 3 czołgi niemieckie i uszkadzając 1. Straty własne: 1 czołg zniszczony, 2 uszkodzone oraz 6 żołnierzy rannych. 2 kompania czołgów wraz z kompanią piechoty o godzinie 18:00 atakuje las Kisiele. Czołgi wyminęły go od północy, a następnie kierują się na Rozprzę.

Na skutek tych działań udaje się zlikwidować niemiecką przeprawę przez Prudkę. Jednak wieczorem czołgi polskie trzeba wycofać w rejon Bogdanowa, a zdobytych pozycji nie ma czym obsadzić, gdyż gen. Thommee nie posiada już żadnych odwodów.

Niemcy wykorzystują tę sytuację, pokonują rzekę i następnie umocnią zajęte przyczółki. Zajmą bez walki las Wygoda, a w nocy miejscowości Siomki, Krzyżanów i Cekanów. Ostatnią polską akcją w dniu 4 września będzie nocny wypad na zgrupowanie czołgów 4 DPanc. znajdujące się w lesie Augustynów.

Akcję przeprowadzi 4 kompania II batalionu por. Witolda Szulca. Wyruszy ona uzbrojona w granaty i butelki z benzyną. Jednak niemieckie ubezpieczenia nie dadzą się zaskoczyć. Zza czołgów piechota niemiecka otworzy ogień do atakujących zmuszając ich do odwrotu. Por. Szulc w tej walce zostanie ranny, wielu zginie. Następnie rejon stacjonowania czołgów zostanie obłożony ogniem polskiej artylerii. W rezultacie polskich działań Niemcy wycofają się z Parzniewic i przegrupują swoje siły. Oddziały 4 DPanc. zostaną podzielone na dwie grupy. Grupa bojowa nr 1 będzie miała atakować Góry Borowskie z rejonu miejscowości Siódemka. Zadaniem drugiej grupy ma być uderzenie z okolic wsi Laski na lewe skrzydło polskiego ugrupowania. Na lewo od 4 DPanc. do działań przygotowuje się 31 DP.

4 września po walkach gen. Thommee udzieli pochwały żołnierzom zgrupowania płk. Czyżewskiego za dzielną postawę. Jednocześnie na skutek tego, że zapowiedziany kontratak oddziałów Armii „Prusy” nie następował, generał przesunął termin obrony do godziny 10.00 dnia 5 września.

=================
Bitwa pod Rajskiem.
=================

Grupa majora Ryby wycofywała się (zgodnie z rozkazami dowództwa Armii „Kraków”) w kierunku na wschód, do Zatora. Rankiem 3 września zatrzymała się w lasach obok wsi Międzyrzecze. Niemieckie, szybsze w marszu, oddziały 5 Dywizji Pancernej, czekały na przeprawę przez Wisłę. Niemcy zauważyli Polaków i wywiązała się walka. Niemcy atakowali las nawałą ognia artyleryjskiego, jednak do zapadnięcia zmroku nie udało się im go zdobyć. Polacy rozpoczęli marsz około godziny 22. W nocy grupa polska przebyła Wisłę we wsi Wola, następnie przeszła przez Harmęże (później jeden z podobozów KL Auschwitz) i ostrożnie przez nasyp kolejowy trasy Oświęcim – Czechowice. Na ich trasie znalazła się wieś Rajsko.

Dowódca stwierdził, że najbezpieczniejszą i najkrótszą drogą jest przejście przez park dworski. W obrębie zabudowań znajdował się pałacyk oraz folwark. Około godziny 4 rano wywiązała się ostra walka z silnymi strażami niemieckimi – w pałacyku znajdowało się miejsce postoju sztabu całej 5 Dywizji Pancernej, z generałem von Viettinghofem na czele. Niemcy bronili się, walcząc o swoje dowództwo i wzywając na pomoc posiłki, również te, które już były dalej na wschód, w kierunku Krakowa. Polakom przy użyciu granatów udało się opanować zabudowania folwarczne. Niemcy stracili 3 oficerów (według niemieckich źródeł 2 kapitanów) i 13 szeregowców. Jednak wezwane posiłki i ich przewaga czyniły sytuację niemożliwą do wygrania dla strony polskiej.

Major Ryba nakazał odwrót w kierunku południowym, aby następnie skręcić na wschód, do rzeki Soły. Śluzy rzeki (w Porąbce) zostały podniesione po wybuchu wojny, celem utrudnienia Niemcom przepraw. Niestety to samo dotknęło grupę majora Ryby. Około godziny 7 zostali przyparci do brzegów rzeki i otoczeni, w pobliżu miejscowości Osiek. Ataki Niemców, otoczenie oraz kończąca się amunicja zmuszały żołnierzy do przeprawy. Żołnierze również w wodzie znajdowali się pod ogniem wroga. Około godziny 10 walki się skończyły.

Wielu Polaków utonęło. Pozostałych przy życiu i rannych przeciwnik wziął do niewoli. Nieliczni przeżyli i uniknęli złapania (w tym dowódca). Według niektórych źródeł w czasie walk poległo 83 żołnierzy polskich, nie licząc tych, którzy utonęli oraz 7 mieszkańców Rajska. Ciała 11 topielców zostały znalezione na wale, na prawym brzegu Soły i tam na miejscu pochowane (wiosną 1948 roku zwłoki ekshumowano do wspólnej mogiły na cmentarzu parafialnym w Oświęcimiu).

Major Piotr Ryba wraz z ocalałymi żołnierzami zameldował się generałowi Bernardowi Mondowi (dowódcy 6 DP) i razem z 6 DP kontynuowali szlak wrześniowy.

Niemiecka 5 Dywizja Pancerna była główną siłą, która spowodowała przerwanie polskich pozycji obronnych w Bitwie pszczyńskiej, i tym samym zagrożenie dla centrum Armii „Kraków”.

==============
Obrona Różana.
==============

5 września rano zaczęło się natarcie niemieckiej Dywizji Pancernej „Kempf” na przedmoście różańskie. Do pierwszych starć doszło w rejonie wsi Sieluń między polskim plutonem piechoty a niemieckim oddziałem rozpoznawczym. Po odpartym niemieckim ataku z udziałem artylerii i czołgów pluton wycofał się do wsi Dyszobaba, gdzie po zaciętej walce cała kompania wycofała się do fortu nr I. Podobnie skończyła się potyczka we wsi Załuzie.

W ciągu dnia w rejon Różana nadciągnęły siły niemieckiej 12 Dywizji Piechoty i 1 Brygady Kawalerii, co pogorszyło sytuację obrońców pozbawionych wsparcia (stosunek sił około 10:1, znaczna przewaga w artylerii, broń pancerna, wsparcie lotnictwa). Około godziny 10.00 rozpoczęło się niemieckie przygotowanie artyleryjskie i nalot lotnictwa. W wyniku jego przerwana została łączność telefoniczna, także ze wspierającą artylerią, na dodatek pozbawioną dowódcy, który nie dojechał na czas z Zambrowa. Po ostrzale piechota opuściła schrony i odparła atak czołgów piechoty pomimo braku wsparcia własnej artylerii. Pierwsze natarcie niemieckie załamało się na przedpolu fortów.

Około godziny 12.00 nastąpiło główne natarcie niemieckie, poprzedzone nalotem i przygotowaniem artyleryjskim, tym razem z wykorzystaniem artylerii dywizyjnej 12 Dywizji Piechoty. Natarcie nastąpiło jednocześnie z 3 kierunków, ale udało się je odeprzeć przy wsparciu artylerii z przedmościa – Niemcy stracili kolejne czołgi. Po tym natarciu nastąpił znów ostrzał artyleryjski i nalot bombowy, które jednak uczyniły niewielkie straty wśród ukrytych w schronach obrońców. Po tym nalocie doszło do walki o cmentarz – ważny punkt obrony, dający widok na most i starorzecze, jednak i on został odparty.

Późnym popołudniem doszło do próby sforsowania Narwi w rejonie miejscowości Chełsty, jednak II batalion odparł ten atak. Około godziny 18.00 zostało przerwane niemieckie natarcie. Tego dnia straty Niemców wyniosły kilkanaście czołgów (12-18), Polacy natomiast stracili ok. 20 zabitych i 50 rannych.

O godzinie 18.15 Naczelne Dowództwo wydało rozkaz uderzenia na zachód z rejonu Pułtuska, opierając się nadal na wiadomościach zawartych w zdobycznej mapie. Rozkaz ten wysłany został też drogą radiową do SGO „Narew”, ale sformułowany w taki sposób, że wynikało z niego, że Różan przechodzi pod jego komendę. W związku z tym wydano rozkaz opuszczenia nocą przyczółka mostowego w Różanie, przy czym w trakcie wycofywania nie tylko nie zniszczono mostu, ale nie zameldowano też o wycofaniu Naczelnemu Dowództwu. Przed północą 5 września zostały ewakuowane siły obrońców, a oddziały pozorujące
takitamktos - 4. Września 1939 roku.

------------------------

W wyniku postępu ...

źródło: comment_TcaGAXuJYfd16t1vRbrdsIDfTGZZcH8f.jpg

Pobierz
  • 19
planujesz to na koniec wrzucić w jakiegoś ebooka lub coś takiego?


@fjord: Nic takiego nie planowałem, bo to zwyczajnie zredagowane teksty z różnych źródeł z dodanymi zdjęciami. Po prostu chciałem to pozbierać do kupy. Jak patrzyłem po różnych stronach, to zawsze gdzieś czegoś brakowało, co było w innym źródle.

Możliwe, że to wrzucę na jakiegoś bloga albo zepnę w jeden dokument pdf, ale to już zależy od czasu dostępnego. No i
ile młodych marzeń i ambicji pogrzebała ta wojna w polskich młodych chłopakach.Na samą myśl jestem bardzo zdruzgotany a mam 21 lat i pomyśleć ze 80 lat temu moi rówieśnicy musieli walczyć. Chwała bohaterom !


@mizticer: Ja mam 25 lat i opisując schyłek bitwy w Górach Borowskich jestem zdruzgotany psychicznie, bo zaczęła się już nawet nie desperacka, a beznadziejna obrona pozycji. Orkiestra pułkowa, gdzie wydawałoby się jednostka znajdująca się z dala od
@taki_tam_ktos: Polecam Ci w bitwie nad bzurą dodać historie o Łukaszu Cieplińskim który z działka zniszczył sześć czołgów a potem po wojnie był żołnierzem wyklętym.
"Po wybuchu II wojny światowej w szeregach tej jednostki uczestniczył w wojnie obronnej 1939 jako dowódca kompanii przeciwpancernej. Walczył w bitwie nad Bzurą i w Puszczy Kampinoskiej podczas przebijania się do oblężonej Warszawy. Wyróżnił się w walkach pod Witkowicami, gdzie z działka przeciwpancernego zniszczył sześć niemieckich
a polską edukację #!$%@? maczetami


@fortySeven: no ale z ciekawości, jak Ty byś widział nauczanie o kampanii wrześniowej? Nauczyciel miałby czytać relacje dzień po dniu jak tutaj? No już bez przesady. W szkole muszą przekazać głównie przyczyny i ogólny przebieg walk wraz z sytuacją polityczną, a nie wdawać się w szczegóły taktyczne i statystyczne poszczególnych potyczek.
@Merytoryk: Przede wszystkim odwrócić proporcje w nauczaniu zajmuje w nim starożytność i średniowiecze, a historię najnowszą robi się na wyścigi bo już zwykle brakuje czasu przed maturą i o ile jeszcze o II WŚ coś się tam uczeń liceum dowiaduje to o pierwszej wojnie, ogromnie ważnej w historii europy przeciętny uczeń liceum wie że była i tyle.
@Tuchaj: Mam wielki ból dupy o to jak wygląda nauczanie historii w szkołach i już parę razy zastanawiałem się, co bym zrobił, żeby było lepiej. Zasadniczo widzę dwa kierunki w które trzeba byłoby iść:

1. Rozdzielenie przedmiotu na "historię " i "historię najnowszą" - w pierwszej obskoczyć wszystkie te starożytne Rzymy, średniowiecza, rozbiory, w zasadzie do początków XX wieku - robić to w obecnej podstawówce i bardziej po łebkach. W historii
@knoor: Tu się zgadzam, w obecnym czteroletnim liceum, starożytność i średniowiecze ograniczyłbym co najwyżej do pierwszej klasy i położyłbym większy nacisk na historię świata, nie tylko Polski, taki XIX wiek jest sprowadzony właściwie tylko do powstań, a należy pokazywać że to czas rewolucji przemysłowej, odkryć naukowych, zmian społecznych, itd. W przypadku XX wieku, nauka powinna być jak najbardziej multimedialna, powinien być czas na oglądanie filmów, słuchanie przemówień, czytanie pamiętników, można zrobić