Wpis z mikrobloga

Kłamstwo, które mówi prawdę

Pablo Picasso

Był kwiecień 1937 roku. Jadłam śniadanie z Pablem w ogródku kawiarnianym. Mężczyzna przy stoliku obok nachylił się nad blatem, wyciągając rękę z egzemplarzem "Timesa".
- Czytaliście już? To straszne, co stało się w Hiszpanii! - powiedział po angielsku, pokazując nam artykuł.
- Co on mówi? - Picasso nie znał angielskiego, lecz usłyszał słowo "Hiszpania".
Każdego dnia dowiadywaliśmy się czegoś nowego na temat wojny domowej, która wybuchła przed rokiem w ojczyźnie Picassa, kiedy armia generała Franco zwróciła się przeciwko rządowi. Pablo był bezpieczny w Paryżu, ale w Hiszpanii zostało wielu jego przyjaciół. W Barcelonie - mieście, w którym studiował w Akademii Sztuk Pięknych - miały miejsce zacięte walki.
Sięgnęłam po gazetę. Zaczęłam tłumaczyć artykuł z angielskiego, starając się to robić jak najlepiej. Przed dwoma dniami miasteczko Guernica w północnej Hiszpanii zostało zbombardowane. Reporter widział zgliszcza na własne oczy.
- Guernicę zniszczono z powietrza - tłumaczyłam powoli. - Bomby zapalające i burzące zrzucano przez trzy godziny. Myśliwce leciały nisko, piloci strzelali do ludzi, którzy szukali schronienia. Wśród ofiar są kobiety i dzieci.
Co właściwie się stało? Według dziennikarza "Timesa" generał Franco - korzystając z sił powietrznych swojego sojusznika Hitlera - chciał wypróbować nowy rodzaj broni i taktyki wojennej.
W drodze powrotnej do pracowni Pablo milczał. Wiedziałam, że myśli o Guernice, wyobraża sobie wybuchy, przerażenie ludzi. Czuł palący gniew. Co jednak mógł uczynić?
W tamtym czasie Picasso był już najsłynniejszym żyjącym malarzem. Wszyscy chcieli oglądać jego obrazy. Hiszpański rząd zamówił u niego mural do swojego pawilonu na Wystawie Światowej, która wkrótce miała zostać otwarta w Paryżu. Rządzący wierzyli, że dzięki dziełom Picassa i innych sławnych artystów ludzie uświadomią sobie, jak straszliwe cierpienia spowodowała wojna domowa.
Gdy tylko dobiegły nas wieści o Guernice, Pablo wiedział już, co namaluje. Chciał stworzyć obraz tak wstrząsający, tak hipnotyzujący, aby nikt nie mógł się uwolnić spod jego wpływu. Świat nigdy więcej nie powie: "Tak naprawdę nie wiemy, co się dzieje w Hiszpanii. Zresztą to nie nasza sprawa, prawda?". To, co spotkało Guernicę, wzbudzi takie przerażenie, że - w ten lub inny sposób - rozlew krwi zostanie zatrzymany.
Picasso zdecydował się ostatecznie na obraz olejny, nie mural. Rozciągnął ogromne płótno w swojej pracowni - sięgało od ściany do ściany, od podłogi aż po sufit. Miało ponad trzy metry wysokości i ponad siedem metrów szerokości. Wydawało się niepodobieństwem, aby jeden człowiek ukończył tych rozmiarów obraz na Wystawę Światową, którą otwierano już za miesiąc.
Była wiosna, najpiękniejsza pora roku w Paryżu. W progu pracowni artysty zaczynał się jednak inny świat. Picasso nieprzerwanie malował - jak człowiek opętany. Najpierw robił szkice, nieustannie zmieniając kompozycję postaci. Potem zaznaczył na płótnie kontury i przystąpił do właściwej pracy. Nie używał żadnych żywych kolorów - tylko czerni, bieli i różnych odcieni szarości. Wciąż chodził w górę i w dół po drabinie. Pośrodku płótna namalował łeb rżącego z bólu konia. Po lewej byka i kobietę przyciskającą do piersi martwe dziecko. Na ziemi leżał ranny mężczyzna. Krzyczące głowy wyłaniały się z mroku niczym zjawy.
Czasem Picasso prosił:
- Dora, mogłabyś mi pomóc? Tutaj, w rogu.
Spełniałam te życzenia, lecz przez większość czasu patrzyłam. Przyniosłam aparat i fotografowałam go podczas pracy. Wciąż coś zmieniał, nigdy nie był zadowolony. Oślepiające słońce stało się żarówką. Łeb rżącego konia został przesunięty dużo wyżej. Niekiedy Pablo stał odwrócony do mnie plecami, czułam jego nieludzkie wręcz skupienie. Przy tak ogromnym dziele miałoby co robić dziesięciu malarzy, lecz tu był tylko on, Picasso, i sam nad wszystkim panował.
Kiedy obraz został ukończony, w żadnym razie nie przypominał fotografii wojennej ze zniszczonymi przez bomby domami i ciałami na ulicach. Krzyczące, rozczłonkowane postacie i połamane kształty chwyciły mnie za gardło.
- Co tu robi ten byk? - zapytałam Picassa. - Czyja ręka trzyma tę lampę?
On jednak nigdy nie odpowiadał wprost na takie pytania.
- Powinnaś już to wiedzieć, Dora - odparł. - Sztuka jest kłamstwem, które mówi prawdę.
Niedługo później ujrzałam "Guernicę" w hiszpańskim pawilonie na Wystawie Światowej. Wywarła na mnie jeszcze większe wrażenie niż w pracowni. Pomyślałam o tym, jak łatwo przychodzi pilotowi otworzyć luk samolotu i zrzucić bombę na bezbronnych ludzi gdzieś daleko w dole. Lecz kto jest zdolny namalować taki obraz? Tak mroczną, gwałtowną eksplozję gniewu i żalu? Tylko on. Picasso!

Fragment książki "Gwiaździsta noc Vincenta i inne opowieści. Historia sztuki dla dzieci" autorstwa Michaela Birda z ilustracjami Kate Evans.

#ksiazki #ksiazkidladzieci #sztuka #historiasztuki #czytajzwykopem #malarstwo #picasso #pablopicasso
dekonfitura - Kłamstwo, które mówi prawdę

Pablo Picasso

Był kwiecień 1937 roku....

źródło: comment_6PsRU9e4juuFgP4HjpkXuTZlqnnvKAXI.jpg

Pobierz
  • 4