Wpis z mikrobloga

To jest przeciekawy przykład nieudanej, konfliktogennej, wymuszonej koegzystencji jednostek o odmiennych potrzebach we współdzielonej przestrzeni, i rzeczywiście w skali krajowej występuje głównie w Warszawie, bo warszawiacy to święte krowy, a jak nagromadzisz dużo świętych krów, to się stłoczą i na siebie powpadają, ale też włodarze od lat nie likwidują niekompatybilnych z natężeniem ruchu pieszego rozwiązań architektonicznych.

Weźmy takie schody ruchome w centrum, najbardziej obłożona stacja, wyłącznie po jednym pasie schodów ruchomych, no,