Wpis z mikrobloga

@Cukrzyk2000: Kiedyś głupia baba mnie nie chciała wpuścić na wykład, bo spóźniłam się 5 minut ze względu na wizytę w dziekanacie związaną z podbijaniem legitki, a że nas przenieśli na ostatni semestr studiów na niepełnosprawny umysłowo wydział, z którego ta głupia baba de facto jest, to podbijanie legitek na nim trwa znacznie dłużej, niż na poprzednim, o czym nikt nie wiedział. Tydzień wcześniej głupi babsztyl nie chciał wpuścić grupy ponad 10
@Cukrzyk2000: Uczelnie pod względem kadr to takie sądy, tyle że z downem. Raz na jakiś czas trafi się ktoś młodszy i sensowny, ale tak to masz czerwony beton, święcie przekonany o swojej nieomylności i wyższości nad ludźmi bez prof. dr hab. mgr. inż., nawet jeśli ich wiedza jest na poziomie pierwszego tytułu, a ich publikacje zajmują tylko miejsca w uczelnianej bibliotece.
@Cukrzyk2000 serio taki problem się do wymagań dostosować? Niektórzy tak postrzegają rzeczywistość, ma Cię to nauczyć, że na rozmowę o pracę nie przyjdziesz w krótkich spodenkach, do profesora doktora wiktora wektora nie wyskoczysz z eluwiną. Masz mieć wyższe wykształcenie, za tym kiedyś szła kultura. Pozdrawiam serdecznie( ͡º ͜ʖ͡º)
@fornix: Ale to w statucie jest określone zazwyczaj. U nas zapisane jest że na egzamin trzeba przyjść ubranym w strój galowy (nie ten od Galów), a na zwykłe zaliczenia czy kolokwia dowolnie (przy zachowaniu zdrwoego rozsądku). Niektórzy są naprawdę elastyczni, nie robią problemu jak przyjdzie się w krótkich spodenkach i T-shircie, a inni natomiast wymagają stroju wizytowego. Spotkałem się też z sytuacją, że pewien wykładowca wymagał pełnego stroju wizytowego (czyt. garnitur),