Wpis z mikrobloga

Jeżeli chcesz być wołany do kolejnych wpisów zaplusuj ten wpis

No hej, tęskniliście? ( ͡° ͜ʖ ͡°)

#historiaiwojskowosc

Francuski i brytyjski podział czołgów

SŁOWO O FRANCUSKIM ORAZ BRYTYJSKIM SPOSOBIE PROWADZENIA WOJNY – DOKTRYNY – CZĘŚĆ 6

Jako iż same doktryny są już omówione, to zgodnie z wcześniejszą zapowiedzią przed wpisem końcowym – podającym przykłady z omówieniem – czeka nas teraz wpis konkretnie w przedmiocie broni i wojsk pancernych.

Ten wpis częściowo aplikuje się również do Amerykanów, nie po raz pierwszy obserwujemy zresztą takie podobieństwo.

Na początek co nieco o samej historii dywizji pancernej jako takiej.

Jak zostało to wspomniane w części pierwszej, pierwszymi autorami czegoś, co można nazwać dywizją pancerną na Zachodzie byli Brytyjczycy. Podczas gdy szefem IGS był Montgomery-Massingberd powoływano do życia eksperymentalną strukturę, której celem było badanie optymalnego składu formacji opartej tylko i wyłącznie o w pełni zmotoryzowane siły. Formacja ta nazywała się – a jakże – Mobile Division. Dziś tradycje Mobile Division nosi 1st (UK) Armoured Division, która zresztą powstała w 1939 roku z przekształcenia eksperymentalnej formacji.

Brytyjczycy doszli jednakże na początku do… dość specyficznych wniosków, by tak rzec xd

Przed Mobile Division było coś takiego jak Experimental Mechanized Brigade. I jak pisze Guderian w Achtung Panzer! (samemu nie będąc jednak krytycznym!), ta brygada skład miała następujący:
1) 1x Kompania tankietek Carden Lloyd do celów rozpoznawczych
2) 2x Kompania samochodów pancernych Lanchester – również do celów rozpoznawczych
3) 1x Batalion czołgów średnich na czołgach Vickers Medium – Guderian nie wyjaśnia ile kompanii było w tym batalionie, lecz pewnie trzy;
4) 1x Holowany dywizjon artylerii polowej – na ciągnikach artyleryjskich zmechanizowanych Dragon Medium – tu nie tłumaczy ile było luf, ale przy standardowych sześciu lufach w batalionach ciężkich zapewne osiemnaście haubic 6-inch łącznie;
5) 1x Samobieżna bateria lekka – to jest zabawna rzecz, bo chodzi tu o sześć wozów typu Birch Gun, pierwszych seryjnie produkowanych dział samobieżnych w historii wojskowości. Było to podwozie czołgu Vickers Medium z nałożoną nań armatą 18-Pounder, poprzednika 25-Poundera. Pamiętajmy, że Birch Gun był tylko w fazie eksperymentalnej i na manewrach część baterii udawały ciężarówki obudowane tekturą :V
6) 1x Zmotoryzowany batalion CKM;
7) 1x Zmotoryzowana kompania saperów;
8) 1x Zmotoryzowana kompania łączności;

W tej dość zabawnej strukturze rzuca się w oczy, że… tak, brygada pancerna nie miała organicznej osłony dedykowanej piechoty xD Saperzy służyli naturalnie oczyszczaniu przeszkód dla czołgów. Do teraz osobiście nie rozumiem po jakiego grzyba było im tyle CKMów extra, skoro ówczesne czołgi pełniły rolę opancerzonych CKMów. Zwraca za to uwagę, że około połowa wszystkich opancerzonych pojazdów pełni role rozpoznawcze. Jest to częściowo zgodne z brytyjską doktryną w tej kwestii, ale wynika też z aspektu historycznego. W latach ’30 broń przeciwpancerna nie była jeszcze tak powszechna i uważano, że jeden batalion czołgów średnich spokojnie przełamie wszelki opór, a poważne zabezpieczenie tego batalionu służy jego prawidłowemu użyciu przeciwko nieprzyjacielowi. Da się to zrobić z całą kompanią od radiowej łączności oraz takiej ilości rozpoznania do wspomnianego wcześniej screeningu.

Pamiętajmy też, że ci ludzie nie mieli niczego, na czym mogliby się wzorować i wymyślali wszystko od podstaw. To tak, jakbyście dziś mieli wymyślać memy z kotami bez internetu :3

Pierwowzory Mobile Division były kilkukrotnie zmieniane, rzuciłem tylko pierwszą strukturę jako ciekawostkę. Ostatecznie Mobile Division ukształtowała się mniej więcej w ten sposób – mniej więcej, bo źródła bywają rozbieżne kiedy cytują jeden z kilkunastu wariantów (tak, zmiany były tak częste, w końcu to eksperymentalna jednostka):
1) 2x Brygada kawalerii pancernej – każda z batalionem samochodów pancernych, batalionem piechoty zmotoryzowanej oraz batalionem czołgów lekkich. Jej zadaniem był screening;
2) 1x Brygada czołgów właściwych – z czterema batalionami czołgów średnich Vickers Medium;
3) Wsparcie – tu źródła są bardzo luźne, Guderian twierdzi, że około batalion armat, batalion saperski i batalion łączności;

Było tu łącznie około ~150 czołgów średnich, kilkadziesiąt lekkich, tyle samo samochodów pancernych i mniej więcej ~2000 żołnierzy piechoty do osłony plus kilkuset saperów i łącznościowców.

Była to struktura już znacznie bardziej przypominająca to, co my dziś znamy jako dywizję pancerną – i było w niej porównywalnie tyle wozów ile w późniejszej niemieckiej dywizji pancernej, choć o lżejszym charakterze.

Już w czasie wojny Brytyjczycy przejdą na nieprzekombinowaną strukturę dywizji pancernej z – zasady z trzema batalionami czołgów i jednym piechoty zmechanizowanej, przy czym te jednostki i tak zwykle będą rozdzielane, ale o tym niżej.

Co do Francuzów, z powodu większych rozmiarów swojej armii Francuzi powołali znacznie więcej jednostek, acz były one z zasady aktywowane już po wrześniu 1939 roku, choć w oparciu o struktury wypracowane w latach 1936-1938 na podstawie nowego Regulaminu Polowego Armii Francuskiej z tegoż właśnie 1936 roku.

Francuzi dysponowali trzema podstawowymi typami wojsk pancernych i/lub zmechanizowanych – bo oni jako pierwsi stworzyli coś, co można nazwać dywizją zmechanizowaną (uwaga, pomijam typowe dywizje zmotoryzowane, które też mieli):
1) DLC – czyli dywizje kawalerii lekkiej (nie będę tego po francusku pisać bo i tak mi nie wyjdzie) – były wagowo „najlżejsze” i stanowiły zabezpieczenie rozpoznawcze korpusu kawalerii. Ich skład był mniej więcej następujący:
a) Brygada kawalerii zmechanizowanej – w składzie:
- pułku rozpoznania pancernego – w składzie dwóch batalionów rozpoznawczych, a w każdym kompania samochodów pancernych i kompania motocyklistów;
- pułku kawalerii zmechanizowanej – w składzie dwóch batalionów kawalerii zmechanizowanej, a w każdym kompania czołgów rozpoznawczych oraz dwie kompanie piechoty zmechanizowanej z silną kompanią broni (CKMy, armaty ppanc. etc. – muszę skracać bo to będzie dłuższe niż ekonomia Chile);
b) Brygada kawalerii – w składzie dwóch pułków kawalerii, tam zaś po dwa bataliony po dwie kompanie każdy i do tego znów dość ciężkie kompanie broni. Kawaleria jest na koniach;
c) Pułk artylerii – z zasady dwa bataliony armat różnych kalibrów;
d) Batalion artylerii wsparcia – z baterią ppanc kalibru 25mm, drugą kalibru 47mm i baterią przeciwlotniczą 25mm
e) I wsparcie;

Jak widać DLC był mobilną jednostką, ale dość słabą w sile ognia. W oczy rzuca się niepełna mechanizacja, ale przede wszystkim brak „poważnych” czołgów. Plusuje solidne wsparcie bronią przeciwpancerną jak na mały skład osobowy tej jednostki – bataliony są zwykle tylko dwukompanijne. Ale jest to cecha tradycyjnych jednostek kawalerii na całym świecie.

2) DLM – czyli dywizja kawalerii zmechanizowanej – to jest backbone, czyli podstawa korpusu kawalerii. To ta jednostka w razie przełamania ściga nieprzyjaciela (przy osłonie flanek prowadzonej przez DLC), a także prowadzi akcje opóźniające i blokujące w defensywie. Skład był następujący:
a) Brygada zmechanizowana (z nazwy), ale de facto pancerna – a w niej po dwa pułki czołgów kawalerii, w każdym po dwa bataliony, a każdy batalion złożony jest z dwóch kompanii – jednej czołgów Somua S35 i jednej czołgów R-35. Warto zwrócić uwagę na swoiste „rozbicie” najlepszych Somua S35 po jednostkach, co oczywiście osłabia koncentrację, ale też likwiduje słabe punkty – zgodnie z doktryną (nasza linia wszędzie jest silna tak samo). Dla uproszczenia – mamy cztery kompanie Somua i cztery kompanie R-35 łącznie, ok. 100 czołgów łącznie;
b) Brygada zmechanizowana lekka – w składzie:
- pułku rozpoznania pancernego takiego jak w DLC (samochody pancerne i motocykle) oraz
- pułku kawalerii zmechanizowanej – a tam trzy bataliony piechoty zmotoryzowanej (ale na ciężkich ciężarówkach Laffly), a w składzie każdego z batalionów – dwie kompanie zmotoryzowane, kompania broni ciężkiej, kompania zwiadu motocyklowego oraz kompania lekkich czołgów rozpoznawczych – tak, to jest znów przykład potężnego batalionu, który do pokonania wymaga dużego nakładu sił i środków;
c) Wsparcie – takie samo jak w DLC;

Tutaj rzuca się w oczy, że batalion batalionowi nierówny, a pułk pułkowi – także. W ogóle warto zwrócić także uwagę, że od razu bataliony/pułki są bardzo przemieszane co do struktury – tu mamy przykład sztywnego francuskiego systemu zarządzania, który wykluczał tworzenie wszelkich ad hoc grup operacyjnych. Na przykład po co mieć dedykowany batalion czołgów rozpoznawczych i przydzielać go dragonom (tak nazywa się piechota zmotoryzowana w kawalerii francuskiej do dziś), skoro od razu można go rozdzielić po batalionach?

Szybka uwaga – jeżeli piechota była zmechanizowana rzeczywiście, to chodzi o ciągniki zmechanizowane Citroen K-19, to był typowy halftrack, przy czym pozostawał nieopancerzony i nieuzbrojony. Działał jak bardziej mobilna ciężarówka.

Oczywiście to musiało być logistyczne piekło.

3) DC – czyli właściwa dywizja pancerna, która była pod dowództwem i zarządzaniem armii, a nie kawalerii, choć zachowywała elementy nazewnictwa kawalerii. Jej struktura w 1940 roku to:
a) Brygada czołgów ciężkich – w niej dwa bataliony takich czołgów po trzy kompanie;
b) Brygada czołgów lekkich – a w niej dwa bataliony takich czołgów po trzy kompanie;
c) Na brygadę przypadał jeden batalion piechoty zmechanizowanej – a tam trzy kompanie piechoty liniowej i kompania broni z moździerzami i armatami ppanc. – przy czym była to mechanizacja właściwa na pełnych, gąsienicowych wozach opancerzonych typu Lorraine 37L, które jednakże były nieuzbrojone, acz RKM drużyny, którą przewoził, mógł z niego dość swobodnie strzelać;
d) Pułk artylerii na ciągnikach zmechanizowanych;
e) Kompania armat 47mm oraz kompania saperów;

Taką dywizją dowodził m. in. Charles de Gaulle w czasie kampanii 1940 roku walcząc pod Abbeville (tak, tym Abbeville).

W związku z tak stworzonymi wyżej strukturami – bo obok nich były oczywiście liczne samodzielne bataliony czołgów różnych typów, nie wchodzące w skład tak dużej struktury jak dywizja – Alianci wytworzyli podział czołgów taki jak na załączone grafice. Przekładając ją nieco na tekst:

Czołgi dzielą się na:
1) Czołgi piechoty – zwane we Francji Char (potem Blindee), a w UK jako Infantry Tanks zarządzane logistycznie przez armię i przynależne do armii. Te czołgi #!$%@? ograniczona prędkość, byleby nie były wolniejsze od piechoty i nie opóźniały natarcia, ale za to solidne uzbrojenie, pancerz i masa własna (do miażdżenia stanowisk wroga). Te czołgi mają operować w bezpośredniej bliskości piechoty i w tej sposób osiągać potężną siłę ognia na odcinku.
Te jednak dzielono z zasady na:
a) Char Legers, czyli dość nieintuicyjnie czołgi lekkie (co nie ma nic wspólnego np. z polskim lekkim 7TP) – tu chodzi o organiczne dywizyjne czołgi, najlepszy przykład to Renault R-35 towarzyszący francuskim dywizjom piechoty. Te czołgi miały być nietykalne dla zagrożeń typowych dla piechoty, czyli bunkry, umocnienia i stanowiska ppanc. Mogły też walczyć z wrogimi czołgami, ale średnio było z ich skutecznością na tym polu.
b) czołgi typu Char de Bataille, służące przełamaniu. Te zwykle działały tylko jako niezależne bataliony na poziomie co najmniej korpusu i były przydzielane do punktu ciężkości natarcia. Po przełamaniu zwykle już nie nadążały, ale nie były tak bardzo potrzebne. To te charakterystyczne kolosy w stylu Chara B1 czy brytyjskich Matild.
- ten podział jest rozmyty u Brytyjczyków, zwykle nie funkcjonuje, ale zdarza się podział na Infantry Tank i Heavy Infantry Tank.
2) Czołgi kawalerii – czy też we Francji Automitrailesses (naprawdę, #!$%@?ć ich język – mówię po niemiecku i to jest intuicyjne, oni przynajmniej nie seplenią), na szczęście Brytyjczycy zwą to po prostu Cruiser Tank. Te utrzymywane były przez kawalerię i miały być przede wszystkim szybkie, a nie ciężko opancerzone. Dzieliły się dalej na:
a) Automitrailleuses de Combat – to były główne nośniki walki kawalerii, jak Crusader czy Somua S35, zwykle były szczytem technologii pancernej jaką kraj dysponował – to nimi atakowano i prowadzono walkę manewrową;
b) Automitrailleuses de Reconeissance – to były czołgi służące screeningowi skrzydeł czołgów typu de Combat, były ekstremalnie szybkie, ale zwykle fatalnie uzbrojone;

W późniejszym czasie, gdy Brytyjczycy zaczęli współdzielić technologiczne rozwiązania z Amerykanami, można zaobserwować, że podział nadal się utrzymuje. Z zasady do ról pełnionych przez Char Legers delegowano Shermany – bo Infantry Tanks to nadal były Churchille. Za to mało kiedy czołgi szybkie typu cruiser – a więc Cromwelle, potem Comety – delegowano do wsparcia piechoty, te działały zwykle samodzielnie.

Innymi słowy podział był jak najbardziej aktualny do końca wojny, a Alianci z niego nigdy nie zrezygnowali.

OK, wiem że jest przydługawo, ale jeszcze muszę chwilę pomęczyć, żeby wytłumaczyć sam mechanizm użycia czołgów.

Dywizje pancerne – będące w Wielkiej Brytanii następcami dywizji kawalerii – tak jak pisałem wcześniej, w razie przełamania ścigały i eliminowały uciekającego nieprzyjaciela, tak jak kiedyś szarża kawalerii masakrowała złamane formacje wroga zadając ~80% strat w czasie całej bitwy. Nie bawiono się w Blitzkrieg, acz oczywiście jak była możliwość to jak najbardziej okrążano nieprzyjaciela, to nie tak że Brytyjczycy pozwalali im uciekać, żeby ich później pozabijać czy coś.

Ważniejszy jest jednakże wątek czołgów towarzyszących piechocie. Bo wielu Wehraboos czy jak oni się tama nazywają – fanbojów Niemców ogólnie – twierdzi, że to taktyka nieprzystająca do nowoczesnego prowadzenia wojny, blebleble.

Otóż mam złe wieści – to właśnie ta taktyka uwzględniona w doktrynach zachodnich wygrała wojnę XD I już tłumaczę dlaczego. Wychodzi to zwłaszcza w drugiej połowie 1944 roku.

Alianci preferowali mieć więcej czołgów, ale ogólnie dobrych – czyli nie słabych i nie kosmicznych. Stąd też słuszna skądinąd koncepcja, że Sherman mógł być najlepszym czołgiem drugiej wojny światowej, bo łączył dobry pancerz z dobrą siłą ognia i dobrą mobilnością – po prostu, był we wszystkim dobry, choć w niczym nie był doskonały. Był też dość tani i dlatego mógł wspierać piechotę na każdym odcinku – tu przypominam, że cechą doktryn zachodnich jest ścisły nacisk na wyprowadzenie przewagi ekonomii produkcji i nie jest to wada. Bombardowania strategiczne Niemiec nie służyły tylko dobrej zabawie blessed good guy Harrisa – służyły zmaksymalizowaniu przewagi produkcyjnej Aliantów.

W rezultacie, jakby spojrzeć na ogólną szerokość frontu, to Alianci czołgi mają zawsze i wszędzie, w porządnej ilości. Niemcy dla odmiany używają ich w koncentracji – ich dywizje pancerne sobie, a dywizje piechoty też sobie, skazane są tylko na niewielkie ilościowo wsparcie StuGów albo niszczycieli czołgów np. Marderów – bo to tylko takie jednostki pancerne wchodziły w skład niemieckiej dywizji piechoty i było to zwykle kilkanaście wozów na dywizję (!).

W rezultacie, gdy Alianci atakowali tam, gdzie Niemcy mieli dywizje pancerne, zwykle przegrywali. Tylko, że porażka wyglądała w ten sposób, że Alianci dosyłali posiłki i starali się trzymać te dywizje w klinczu czy też szachu i zwalczać je artylerią i lotnictwem – zgodnie z brytyjską koncepcję pinning the enemy w ramach GBP. Te porażki są słynne medialnie, bo zwykle pojawiają się tam Tygrysy gwałcące małe Shermany czy kilka Panter zatrzymujących dzielne brytyjskie Cromwelle.

OK, no działo się to, nikt tego nie neguje.

Tylko że w tym samym czasie na reszcie frontu atakowały dziesiątki innych dywizji alianckich – i one wszystkie miały czołgi na doczepkę, cięższe lub lżejsze. W sile co najmniej batalionu (tak z 50 maszyn różnych typów), a zwykle znacznie większej. Przeciwko temu stała biedna, #!$%@? niemiecka piechota i ich ciągnięte przez konie armaty przeciwpancerne i te kilka biednych Marderów z kradzionymi radzieckimi armatami. Pamiętajmy, że wszystkie te bronie były szczególnie podatne na ostrzał artylerii (słabe lub zerowe opancerzenie) oraz złapanie przez piechotę (zerowa mobilność).

Oczywiście jakieś straty tam aliantom zadawano, trafienie z Paka 40 w Shermana to nie jest przyjemna dla Shermana rzecz. Ale zwykle te walki kończyły się tym, że Shermany/Churchille gwałciły małe niemieckie stanowiska i etapowo – masakrując jeszcze co trzeba artylerią i stabilnym atakiem piechoty – wypieprzały Niemców z powrotem do swojego kraju. I to pomimo tego, że Niemcy walczyli dzielnie i pomysłowo, używając maksimum terenu na swoją korzyść.

Co z tego, że Niemcy zwyciężali w wojnie czołgów, jeśli przegrywali w każdej innej?

Metodyzm i konsekwencja wygrały wojnę Aliantom. Metodyzm i dobre zarządzanie siłą ognia. I te okazały się obiektywnie lepsze i wydajniejsze niż odważne, samodzielne ofensywy Panzerwaffe – choćby te ostatnie budziły postrach i dominowały w narracji o wielkiej potędze Rzeszy.

Na zakończenie – ten kto rozumie co chcę przekazać może już skończyć czytać, bo nic nowego się nie dowie – przykład dedykowany dla Wehraboos. Jeżeliby przełożyć realia historyczne i taktyczne do standardu gier komputerowych, znanych i popularnych, jak Steel Division czy War Thunder (WoT to takie gówno że nie będę się odnosił), to gry te powinny wyglądać następująco:

Steel Division – po wybraniu jako Państwo Osi w lobby dywizji pancernej jako podstawy swojej talii, gra daje ci ~80% szansy na automatyczną zmianę twojej talii na dywizję piechoty – ups, po prostu tyle mniej więcej miałeś procentowej szansy, że na twoim odcinku frontu, dowódco, nie będzie czołgów. Alianci też powinni mieć ten limit – ale powinni mieć swobodny dostęp do czołgów w dywizjach piechoty.

War Thunder – kiedy wchodzisz jako Niemcy do gry, gra daje ci losowe ~90% szansy na to, że automatycznie przekonwertuje przy spawnie twoją dzielną Panterę w stanowisko armaty przeciwpancernej, najlepiej PaK 38 albo PaK 40. Gra może łaskawie przy 50% szansy nałożyć na ciebie trawę. Alianci grają bez ograniczeń tym co sobie wybiorą 

Jeżeli będzie mieć miejsce tzw. rage quit wskutek wyniku losowania, gra usuwa wasz klucz z bazy klientów bez zwrotu pieniędzy za produkt (za niesubordynację w Wehrmachcie można było mieć kłopoty. Poważne).

W ostatniej części będzie podsumowanie i przykłady praktyczne.

/MK

EDIT: Jak mnie słusznie olśniono, wszelka francuska piechota zmechanizowana tego okresu nosiła już tylko miano dragonów. Szaserami zwano już wtedy formacje samochodów Pancernych, acz nazwa ta aplikuje się także do np. Kompanii motocyklowych w tych strukturach. Także byli w takich dywizjach i szaserzy i dragoni, ale przy piechocie liniowej kawalerii tylko i zawsze dragoni.

Autor postu: [Historia i wojskowość - wszystko, czego mógłbyś nie wiedzieć](https://www.facebook.com/Historia-i-wojskowość-wszystko-czego-mógłbyś-nie-wiedzieć-1710778358946910/)

#historia #gruparatowaniapoziomu #ciekawostki
Mleko_O - Jeżeli chcesz być wołany do kolejnych wpisów zaplusuj ten wpis

No hej, t...

źródło: comment_1583738048qVL37CWFR9XSWiU7RUTQfE.jpg

Pobierz
  • 55
@Mleko_O:

Szkoda, że gdyby nie Alianci zachodni to ZSRR by nie wygrało

Na pewno dostawy aliantów do ZSRR pomogły, natomiast to czy by ZSRR wygrał sam czy nie jest kwestią mocno sporną i możliwe że i tak by wygrał tylko by wojna potrwała kilka lat dłużej.

Natomiast na pewno wojny nie wygrały doktryny zachodnie bo w momencie lądowania w Normandii wojna była już przez Niemcy przegrana

80% rozumiem poparte czymkolwiek czy