Wpis z mikrobloga

@agaja: @bartez_94: sabotowanie kwarantanny to jest chodzenie po mieście z tymi dziećmi albo przebywanie wlasnie w żłobku, jeżeli ktoś z rejonu Podgórza nie ma co zrobić z dzieckiem to myślę że jesteśmy lepszą opcją niż zostawienie dziecka samego w domu albo babci która odwiedza kościół. Na pewno ktoś kto potrzebuje pomocy się znajdzie. W sumie sąsiadka już się do nas zgłosiła bo kiedyś moja różowa zajmowała się jej dzieckiem. Kwestia
@DeadHalf: oczywiście, że chodzenie z dzieckiem po mieście to sabotowanie idei tej kwarantanny.
Ale tworzenie nieoficjalnych punktów przedszkolno/opiekuńczych etc, podczas gdy te oficjalnie są zamykane, tak samo jest łamaniem.
Jedno nie wyklucza drugiego

Czym innym opieka nad jednym dzieckiem zaprzyjaźnionej sąsiadki, a czym innym tworzenie czegoś na kształt klubiku...

Rozumiem, że to dla Was okazja na biznes, ale nie zmienia to faktu, że podkopujecie zamysł tych wszystkich działań.
Chyba, że ograniczacie
@agaja: szczerze nasze mieszkanie to jakoś 60 metrów więc myśleliśmy o max 3 dzieciakach bo a tyle wiedzą i umiejętności mojej różowej wystarczy. Żadnych większych ilości. W granicach rozsądku. A w sunie już się znalazła druga sąsiadka. Więc nie szukamy dalej :p