Wpis z mikrobloga

Co noc mam jakieś sny. Najczęściej są to zlepione gówna, które nic nie wnoszą do mojego życia. Czasami mi się śni coś, co spowoduje, że się zastanowię nad swoim życiem, ale to, co mi się śniło tej nocy to był sztos.

Śniło mi się, że pojechałam na Alaskę, co ogólnie jest moim marzeniem. Śniły mi się widoki, chłodny powiew wiatru rano. Wyszłam zaraz przed wschodem słońca na spacer i musiałam się ukrywać przed niedźwiedziami. Było pełno śniegu, ale dotarłam do jakiegoś jeziorka, które miało przejrzystą wodę. Promienie słoneczne bombardowały taflę wody, a śnieg powodował, że musiałam mrużyć oczy. Wszędzie było pełno drzew i słyszałam śpiew ptaków.
Kurde, nie opiszę tego tak dokładnie, ale ja czułam cały poranek na sobie. Czułam, że tam jestem i co najlepsze - nie wiedziałam, że to sen. Myślałam, że to na serio.

#chwalesie #sny #gownowpis
  • 6