Wpis z mikrobloga

Od końca podstawówki prowadziłam coś w rodzaju pamiętnika - albumu. Wklejałam tam wiersze, robiłam różne mniej lub bardziej artystyczne rzeczy, miałam kilka takich zeszytów i dużo rzeczy plastycznych, które wykorzystywałam. Rzeczy zbierałam długo, były unikatowe np 40 letnie znaczki. Rok temu wyjechałam na studia i zostawiłam większość rzeczy w domu rodzinnym, bo ciężko było to wszystko zabrać ze sobą. Kiedy wróciłam na święta okazało się, ze wszystkie pudełka z moimi rzeczami zostały oddane mojej młodszej siostrze do zabaw. Mój klaser z 40 letnimi znaczkami był rozwalony na dwie części. Wszystkie rzeczy, które miałam posegregowane, zaplanowane, kupione za oszczędności, wyszperane po strychach, ale tez bilety i zdjęcia. Moja mama wyśmiała mnie jak się rozpłakałam i powiedziała żebym nie była dzieckiem, ze jak byłam mała to tez jej rzeczy zabierałam. Rozmawiałyśmy o tym dzisiaj, dalej uważa ze to głupota i nie ma mnie za co przepraszać.

#rozowepaski #rodzice
  • 16
@elementary20 boże jakbym o swojej czytała. Całe szczęście nigdy nie miałam czegoś wartościowego jak ten album ale ile ona moich ubrań, zabawek, książek, zeszytów i mnóstwa innych wyrzuciła/oddała to jest straszne. Twoja reakcja jest jak najbardziej uzasadniona. Okropnie mi przykro (,)()
@elementary20: wie że zrobiła coś ultraglupiego bo jak ktoś widzi że kogoś zranił to jego pierwszą reakcją nie jest "nie mam cię za co przepraszać"... Dlatego próbuje się obronić. Trzymaj się mirabelko. Też przeżyłam wyrzucenie całej kolekcji porcelanowych lalek (bo jestem już za duża żeby bawić się lalkami... Kolekcjonerskimi). Spalenie pamiętników z 6 lat życia. Niezliczoną ilość ukochanych ubrań i butów które jej się nie podobały - ginęły w niewyjaśnionych okolicznościach.
@NaopaK: Nie siedzę w temacie robienia dzieci i nie rozumiem żadnego argumentu "za" poza tym, że ktoś chce mieć po prostu rodzinę, lubi dzieci, lubi ludzi, chce mieć swoje "stado". Zresztą powód jaki podajesz jest prawdopodobnie nieuświadomiony, jeśli występuje. Wiem że jest wiele przykrych sytuacji i błędów rodzicielskich opartych na różnych psychicznych problemach, kompleksach. Jest to faktycznie przykre. Ale zauważam też, że wiele rodziców staje się świadomych tego i edukuje się,