Wpis z mikrobloga

Zastanawiam się, dlaczego w debacie publicznej nie porusza się jednego bardzo ważnego problemu. Otóż zgodnie z danymi KNF na koniec 2018 roku 400 000 kredytów mieszkaniowych to kredyty, do których obsługi ludzie przeznaczają ponad 40% dochodu. 196 000 kredytów to takie, w których przeznaczają powyżej 50% (brak górnych widełek).

Z całym szacunkiem, wakacje kredytowe wielu osobom nie pomogą, ponieważ wystarczy utrata pracy lub obcięcie etatu przez jednego z małżonków i trzeba będzie wbić zęby w ścianę. Nie wierze też, że oprócz wakacji kredytowych rząd zrobi cokolwiek w sprawie tych osób, ponieważ będzie skupiał się na ratowaniu firm i socjalu.

Dane są za 2018, bo za 2019 będą dopiero opublikowane za kilka miesięcy. Tabela pochodzi z bloga https://subiektywnieofinansach.pl/bezpieczny-kredyt-mieszkaniowy-knf-ile-trzeba-zarabiac/

#banki #kredyty #kredythipoteczny #mieszkanie #kredyt #nieruchomosci #koronawirus #nieruchomosci
SzitpostForReal - Zastanawiam się, dlaczego w debacie publicznej nie porusza się jedn...

źródło: comment_1585760384TQ02sxWbTGq6flZlHiNIy8.jpg

Pobierz
  • 14
@SzitpostForReal: Nie to żeby coś, ale w sumie co trzeba mieć w głowie, żeby decydować się na branie kredytu, którego raty będą pochłaniać +40% dochodu gospodarstwa domowego, nie mówiąc o 50%. To tak jak brać kredyt w obcej walucie, mając dochód tylko na spłatę rat i przeżycie - bez żadnego bufora zabezpieczającego na wahnięcia kursu.

Przecież kryzys w tej chwili jedynie spotęguje, objawi wszem i wobec zjawisko, które i tak pewnie
@Transseksualny-Czciciel-Szatana: tacy ludzie już są, oraz co gorsza edukacja o ekonomii/gospodarce w tym kraju leży. Mało kto wie na czym opiera się system bankowy, czym jest bank centralny albo co to są stopy procentowe.

Żaden z dotychczasowych rządów nic nie zrobił w tym kierunku, zaś jak nie posiadasz mieszkania na kredyt to raz że jesteś uważany za biedaka a dwa że każda ze stron może #!$%@?ć drugą dlatego jest taki pęd
@mookie: To nie jest kwestia braku wiedzy ekonomicznej, czy nieznajomości czym jest bank centralny, stopy procentowe itd. Tylko elementarnej logiki i oceny ryzyka - które będzie zawsze, ale może być minimalizowane. Jak bank przedstawia ci plan spłaty kredytu, to raczej nie jest trudnym zauważenie, że wasze zarobki wynoszą 5k zł miesięcznie, a rata kredytu 3k zł. Głupim też jest pakowanie się w coś, jeżeli kompletnie tego nie rozumiemy. Żyjemy w czasach
@Transseksualny-Czciciel-Szatana: a ja uważam, że jak ktoś jest dobry z ekonomii to nie zadłuża się na 40% swoich zarobków, bo ma świadomość ryzyk które się mogą wydarzyć na przestrzeni kolejnych 30 lat, dlatego w krajach wysoko rozwiniętych (Niemcy, Szwajcaria) ludzie nie biorą tak chętnie kredytów na taki okres czasu ba wolą nawet dopłacić do najmu, ale u nich ten rynek wygląda też dużo lepiej niż u nas - choć ma zupełnie
@mookie: No tak, tylko postulowanie, żeby państwo brało odpowiedzialność za wybory tych 22% debili wśród kredytobiorców jest zaproszeniem do kontrolowania wszystkich - bo jak mają stwierdzić kto jest debilem, a kto geniuszem? Testu wiedzy nie zrobią, jakiś przesłanek świadczących o stanie wiedzy tez raczej nie ma. Uznają arbitralnie, że każdy jest taki sam.

Wałkowanie tego w szkole też nic nie zmieni - można to zaobserwować kończąc technikum. Ilu nie ogarnia podstaw
@Transseksualny-Czciciel-Szatana: ja piję do systemu edukacji, szkoła powinna uczyć jak się uczyć i wpajać ludziom zasady jak być przedsiębiorczym.

Ludzie powinni na etapie podejmowania decyzji wiedzieć, jakich źródeł zasięgnąć, niestety polegają często na ekspertach z branży (doradcy finansowi, doradcy kredytowi, deweloperzy) i to jest błąd, bo branża zarabia tym więcej im delikwent jest głupszy - jednym słowem wciskają kit.
@SzitpostForReal: Panie kolego, a chciałbyś wsadzić rękę w kosiarkę? Przecież Ci ludzie zaraz będą wyciągać rękę do państwa, a jak by ich zauważyli to już by to było wykonane.

@Transseksualny-Czciciel-Szatana: bo gospodarka taka stabilna, ludzie myśleli że będą szli tylko w górę, niestety jak widać nie wyszło, swój kredyt mam zabezpieczony na około 6miechów, ale jestem świadom tego że mogę dostać białą kopertę i nie móc znaleźć roboty przez np
@wacek_1984: ja uważam, że nauka ekonomii powinna być od wczesnego dzieciństwa i odbywać się na żywych przykładach, dopóki tego nie doświadczysz na własnej skórze to g. to ludzi obchodzi.

Np. dzieciom powinno się zabierać 20% słodyczy mówiąc że to jest właśnie podatek. Taka lekcja byłaby 100kroć bardziej wartościowa niż 100 godzin teorii i wałkowania formułek.

Wpuszczenie kolejnych lekcji w istniejący system edukacji nic by nie zmienił. Ja miałem jakieś tam podstawy
@mookie: Masz rację, ogólnie na blogach parentingowych (czy jak to się pisze) jak poszukasz info o kieszonkowym, to jest informacja że warto uczyć jak działa oprocentowanie kredytu/lokaty, wartość pieniądza (że 2zł to 4 lizaki, ale tylko 1 i 1/4 batonu, co będzie Cię cieszyć dłużej?)

Osobiście bardzo dużo wyniosłem z dzieł F.Bastiat i H.Hazlit, oszczędzać nauczyłem się w domu rodzinnym, inwestycje miałem gorsze i lepsze (zazwyczaj gorsze :D), podatki już nie
@wacek_1984: racja mireczku, ekonomia nie jest łatwą dziedziną, ja to traktuję jako hobby ale najlepsza jest też delikatna praktyka, trzeba dotknąć giełdy, instrumentów finansowych, przeżyć kilka kryzysów, a i czasami utopić by przekonać się na własnej skórze, ale tak by nie tracić majątków życia :-) człowiek się wtedy bardzo szybko uczy.

Taka wiedza jest niesamowicie przydatna w doroslym życiu, zarówno biedakowi ale i komuś kto ma sporo pieniędzy.
W sumie nie
@mookie: Zgadzam się, osobiście jakiś rok temu zacząłem się przygotowywać pod budowanie portfela akcyjnego, kilka książek przerobiłem, potem przez wrz-sty miałem w wuj roboty i nie miałem niestety czasu, i projekt zawiesiłem. Na chwilę obecną cholernie się cieszę że mi się nie udało, wiadomo kasiora na lokatach czy obligacjach tylko traci (obligacje niby nie, ale kij wie co rząd zrobi), jednakże nie jest to 20-30% w krótkim okresie (wiem że może