Wpis z mikrobloga

@Lardor: mówisz o codziennych incydentach i ogólnym zachowaniu czy jednorazowe wybryki patusów? Na Azorach codziennie coś się dzieje, od dzieci po dorosłych, widać, że mają to wpisane w DNA
3,5 roku mieszkam w Krk, jedyne miejsce gdzie mi jakieś patusy groziły to pętla na azorach. Ostatni raz kiedy byłem na azorach to typ babę na pasach potrącił. Jak wracałem 2h później to 20 metrów dalej pogotowie jakiegoś kolesia z chodnika zbierało. Inne dzielnice przy azorach to pikuś
@lewxp: nie chce mi się nawet opowiadać co się tu dzieje, musiałbym prowadzić porządny dziennik i wszystko notować. Trafiłem w sam środek największej patologii, nawet sąsiadka, która mieszka tu od urodzenia mówi, że to nie jest normalna dzielnica i że jak mam okazję to powinienem uciekać. Jeszcze tylko 3 tygodnie i out
@Mokrasek: czytałam komentarze na jednej grupie historii Krakowa - starsi mieszkańcy wspominali, że w czasach powstawanie osiedla kwaterowali tam, i na Kozłówku, kryminalistów i ogólną patologię
@Mathouse88: w mojej klatce tydzień temu w skrócie: laska #!$%@?ła sąsiadowi drzwi, groziła mu nożem, że wszystkich zabije, że jest córka wysoko postawionego gangusa w Krakowie i całe osiedle jeszcze zobaczy na co ja stać. Darcie ryja od 24ej do 5 rano, wyzwiska na swojego chłopaka, musieli odcinać gaz, bo bali się, że wysadzi blok. Takie tam
@Zuler: dziadkowie mieszkają na Kozłowku od końca lat 60-tych. Pamiętam, że w latach 90-tych była tam straszna patologia, teraz jest tego znacznie mniej. Wszystko zależy na jaki blok się trafi, a jest tam kilka socjalnych, w których działy się cuda.