Wpis z mikrobloga

@skwaru: to zależy.
Jeżeli zależy mi na maksymalnym wydłużeniu zdatności do spożycia to oczywiście trzymam zapakowane. Dodatkowo można szybko schłodzić po wyjęciu z kąpieli.
Jeżeli wiem że zjem w ciągu najbliższych dni, a zależy mi na tym żeby dobrze przysmażyć albo przypiec z zewnątrz to wypakowuję i podsuszam w lodówce.
Jeżeli gdzieś zabieram jedzenie, na działkę na grilla etc. to najczęściej otwieram, odlewam "soki" i paczkuję jeszcze raz
@skwaru: To że rozwija się mniej bakterii w mięsie.
Gotujesz w 60 stopniach: większość bakterii ginie.
Mięso schładza się do 40-10 stopni: te bakterie które przeżyły zaczną się z powrotem intensywnie namnażać.
Schładzasz poniżej 10 stopni: jest na tyle zimno że bakterie będą się namnażać bardzo powoli.

Więc optymalnie jest skrócić fazę drugą. Ale jeżeli wiem że nie chcę tego mięsa przechowywać specjalnie długo to wolę schładzać je trochę wolniej, przynajmniej