Wpis z mikrobloga

Hej mirasy poniżej wstawiam podsumowanie mojej #wyprawakajakowa #kajaki . Podsumowanie to będzie miało raczej formę wskazania punktów na mapie, w których byłem, gdzie spotkałem przeszkody lub gdzie się zaopatrzałem. Dodatkowo do każdego dnia w kleje link z oddzielnego podsumowania dziennego (jak by kogoś interesowało), tam są też zdjęcia z danego dnia.

Wypraw rozpoczęła się w niedzielę 24.05.2020, pomimo bardzo słabej pogody (deszcz przez całą noc i ranek) z rana zdecydowałem się na wyruszenie w rejs. Brat zawiózł mnie oraz kajak, busem na miejsce startu. Dojazd na miejsce nie był taki prosty, bo jadąc za mapą Google podjechaliśmy zbyt blisko źródła i rzeka tam przypominała raczej strumyk i nie nadawał się do wodowania kajaka. Ostatecznie zdecydowałem się na start ze Skarżyska Kamiennej, gdzie poziom wody był już dostateczny.

Poniżej współrzędne różnych lokacji, które odwiedziłem. Jeśli mowa o przenoskach to są tu uwzględnione tylko przenoski architektoniczne, przenoski spowodowane zawalonymi drzewami ciężko mi określić gdzie były. Dodatkowo nie były one aż tak dokuczliwe i nie są permanentne.

Dzień 1: Trasa 16,8 km. Był to dzień zapoznania się z rzeką i wdrożenia w trudy kajakowych podróży (pierwsze zamoczenie gaci i pierwszy nocleg w namiocie w tym roku). Odcinek dość wąski i kamienisty, sporo zawalonych drzew za Skarżyskiem, na jednodniowy spływ myślę że całkiem w porządku miejsce. Niestety w rzece na tym odcinku dość dużo śmieci. Obozowisko rozbiłem pod Wąchockiem przy lesie sosnowym, rozpaliłem małe ognisko i wysuszyłem zamoczone ciuchy.

Start: 51.102611, 20.846696
Przenoska 1: 51.112700, 20.943596
Przenoska 2: (próbowałem przepłynąć i się zakleszczyłem) 51.113936, 20.954264
Przenoska 3: 51.107320, 20.967260
Obóz: 51.088957, 20.992778
Podsumowanie dnia 1: https://www.wykop.pl/wpis/49640721/wyprawakajakowa-kajaki-podrozujzwykopem-hej-mieli-/

Dzień 2: Trasa 40,29 km Tu dzień wysiłku fizycznego, szczególnie w początkowym etapie trasy kilka przenosek ze względu na tamy na rzece. Tu śmiało mogę stwierdzić że ten fragment rzeki jest słabo przystosowany dla kajakarzy. Żeby ominąć zapory wodne, często trzeba pokonać kilka set metrów z kajakiem po lądzie. Na szczęście byłem przygotowany na tego typu sytuację, gdyż miałem ze sobą wózek transportowy (w których niestety w jednym z kół złapałem kapcia). W tej części trasy rzeka staje się szersza by za kolejnymi tamami maleć i stawać się węższą. Nad rzeką sporo wiosek i często widać domy. Na pewno swym pięknem orzekają okolice zalewu rudzkiego, widać że miejsce to jest często odwiedzane przez turystów. Obóz na tym etapie rozbiłem pod Ostrowcem Świętokrzyskim. Myślę że to była chyba najmniej atrakcyjna dla kajakarza część rzeki, ale mimo wszystko i tak było w porządku.

Przenoska 1 i wyprawa do sklepu: 51.077584, 21.015490
Przenoska 2: 51.048857, 21.059822
Przenoska 3: 51.018818, 21.195931
Przerwa obiadowa: 51.014231, 21.220861
Przenoska 4: 50.939018, 21.322196 ( tu był gość z wilczurem)
Obóz: 50.942162, 21.343849
Podsumowanie dnia 2: https://www.wykop.pl/wpis/49661535/hej-miraski-drugi-dzien-wyprawy-kajakowej-juz-za-m/

Dzień 3: Trasa 44,11 km Początek dnia był naprawdę ciężki, w przeciągu dwóch pierwszych godzin 3 dość wyczerpujące przewoski w Ostrowcu. Jednak kilka kilometrów za miastem (za miejscowością w której, byłem pierwszy raz w sklepie)rzeka zmienia swój charakter, staje się naprawdę dzika. Brzegi obrośnięte wierzbami, zabudowa ludzka widoczna sporadycznie. Dalej wysokie świerki i sokory, brzegi raz wysokie skaliste raz łagodne porośnięte gęstymi krzakami. Na rzece masa naturalnych przeszkód, zawalone drzewa, czasem skały. Widać bytowanie tu dużej populacji bobrów. Do samego Bałtowa jest naprawdę cudownie. Śmiało mogę powiedzieć że to był najlepszy odcinek rzeczny jakim płynąłem podczas tej podróży i chyba najlepszy w całym moim krótkim kajakowym życiu. Jedynie pogoda była była kapryśna tego dnia, najpierw gorąco, potem burza (chowanie się pod mostem) a potem kilkugodzinna ulewa w której, zmokłem do suchej nitki. Mimo to było cudownie a deszcz budowała specyficzną atmosferę tajemniczości i eksploracji nieznanych lądów.

Od wsi Boria rzeka staje się o wiele czystsza (mniej przeszkód ale i mniej śmieci), widać że kajakarstwo na tym etapie popularne jest. W Bałtowie niestety kolejna tama i kolejna przenoska i tu niestety też kilka set metrów męczarni w deszczu. Za Bałtowem rzeka nadal naprawdę piękna, bardziej ucywilizowana ale wciąż zachwyca. Niestety ze względu na późną porę oraz fakt że cały byłem mokry, musiałem porzucić pomysł rozbicia obozowiska i wynająć kwaterę w agroturystyce (tu całym sercem polecam agroturystykę Rumcajsówka w Pętkowichach, przyjęli mnie bardzo gościnie i pomogli z wózkiem) . Podsumowując polecam całym sercem spływ od ostatniej tamy w Ostrowcu do Bałtowa, naprawdę nie będziecie żałować, świetne widoki i mega ciekawa trasa. Myślę że śmiało można to rozbić na dwa dni i zaliczyć też jakiś biwak po drodze.

Przenoska 1: 50.943088, 21.354261
Przenoska 2: 50.939253, 21.371902
Przenoska 3: 50.926183, 21.421941
Wyprawa do sklepu 1: 50.906886, 21.495156
Postój na obiad i przeczekanie burzy: 50.947091, 21.558429
Przenoska 4: 50.955003, 21.558391
Wyprarwa do sklepu 2: 50.973473, 21.550455
Przenoska 5: 51.017997, 21.548731
Nocleg w Rumcajsówce: 51.012899, 21.616826
Podsumowanie dnia 3: https://www.wykop.pl/wpis/49682841/hej-mirki-czas-na-podsumowanie-dnia-trzeciego-wypr/

Dzień 4: Trasa: 48,90 km. Tego dnia celem było dotrzeć do Wisły a potem jak najdalej w stronę domu. Rzeka kamienna w miejscu startu i już do samej Wisły jest czysta (mało śmieci, mało zatorów) i szeroka. Jest też nadal całkiem ładna z brzegów można podziwiać wysokie drzewa i piękne wzgórza. Na początku raczej spokojny spływ, bez szybkiego płynięcia, skupiony byłem podziwianie okolicy i łapaniu słońca. Pogoda tego dnia rewelacyjna, praktycznie przez cały dzień słonecznie. Przy ujściu do Wisły roztaczały się piękne nadwiślańskie widoki, po stronei lubelskiej widać było wysoki brzeg z białymi skałami, przy ujściu duża wyspa. Ogólnie jak się wypływa z takiej bocznej rzeczki do potężnej Wisły to widać jak bardzo królowa polskich rzek jest dużą, koryto większe ze 20 razy od Kamiennej.

Pływanie po wiśle to głównie poszukiwanie nurtu i płyniecie razem z nim. Po drodze można podziwiać z pozycji rzeki potężne mosty, brzegi obrośnięte głownie krzakami i wierzbą. Co jakiś czas na rzece pojawia się piaszczyste mielizny, łachy i zarośnięte wyspy. Niestety podczas płynięcia Wisłą, zerwał się dość silny wiatr w kierunku przeciwnym do nurtu. Powstawały przez to silne fale, które uderzały w rufę kajaka, ochlapywały mnie wodą i utrudniały płynięcie. Dopiero pod wieczór się to trochę uspokoiło. Tego Dnia udało mi się podpłynąć pod Kazimierz Dolny. Obóz rozbiłem na jednej z wielu wiślanych wysp. Tu mogę śmiało powiedzieć że obozowanie na Wiśle to największa frajda, namiot rozstawiony na piaszczystej plaży pod wierzbą po bokach w odległości około 30 metrów płynie rzeka, na łachach pełno suchego drzewa na ognisko. Można się poczuć jak na jakiś wysepce na Karaibach xD. Jeśli chodzi o odcinek rzeki Kamiennej od Bałtowa do ujścia to również mocno polecam, mniej doświadczonym kajakarzom, równie ładny co przed Bałtowem ale mniej przeszkód. Z kolei Wisłą to Wisłą, płynie się jak po jakimś jeziorze xD ze wszą woda i trzeba się omachać często wiosłem.

Wyprawa do sklepu 1 (sklep zamknięty): 51.034260, 21.679104
Kamienna wisla 21 km
Wyprawa do sklepu 2: 51.050783, 21.725751
Przerwa obiadowa: 51.149855, 21.782233
Obóz: 51.298549, 21.870734
Podsumowanie https://www.wykop.pl/wpis/49701939/hej-mirki-pora-na-podsumowanie-dnia-czwartego-wypr/

Dzień 5: Trasa 49,99 km. Był to ostatni dzień moich zmagań. Wyruszyłem po 8, i około 9 byłem w Kazimierzu, z rzeki ma się widok na część miasta, basztę oraz wzgórze trzech krzyży, dodatkowo po drugiej stronie widać zamek w Janowcu. Dalej płynąłem w kierunku Puław, gdzie po raz ostatni zaszłem do sklepu po jedzenie na obiad (kiełbaski na ognicho). W Puławach można podziwiać potęgę dwóch mostów1) wiślanych. Za miastem rzeka meandruje dość mocno, omijać masę wysepek dotarłem na przedpola Dęblina, gdzie na jednej z wysp rozpaliłem ognisko i zjadłem kiełbaski (chodziły za mną od wcześniejszego wieczoru). W dalszej części trasy podpłynąłem pod ujście Wieprza ( z zeszłym roku spływałem tą rzeka) a następnie ruszyłem w stronę Stężycy i Prażmowa (mety mojej ekspedycji). Na sam koniec, jakby na pożegnanie złapał mnie dość mocny deszcz i też trochę zmokłem. Mimo to udało się dopłynąć i tak po około 200km podróż została zakończona. Była to dla mnie niezmierna frajda i na pewno jeszcze w tym roku ruszę na eksplorację kolejnej rzeki (chodzą mi po głowie Bystrzyca, Pilica, San, Sanna).

Wyprawa do sklepu: 51.410341, 21.934387
Przerwa obiadowa: 51.538108, 21.833669
Meta: 51.573594, 21.695137
Podsumowanie dnia 5: https://www.wykop.pl/wpis/49723883/hej-mirasy-dzis-podsumowanie-piatego-ostatniego-dn/

Na zakończenie chciał bym wam z całego serca polecić ten rodzaj rekreacji, można się wychilować i odpocząć w spokoju z naturą. Dodatkowo podczas kajaczków jest się aktywnym, mięśnie pracują i jednocześnie można oglądać ładne widoczki i się opalać. Same plusy. Jednocześnie proszę was by w trakcie takiej rekreacji nie śmiecić i zabierać swoje odpadki ze sobą, nasze rzeki są już wystarczająco zanieczyszczone i więcej śmieci tam nie trzeba. Pozdrawiam i z fartem Mirki ( ͡° ͜ʖ ͡°).
szaman136 - Hej mirasy poniżej wstawiam podsumowanie mojej #wyprawakajakowa #kajaki ....

źródło: comment_1591428236klldT2SZFvq65kFtHpURqu.jpg

Pobierz
  • 22
@szaman136: Jedziemy ze znajomymi na agroturystykę w lipcu i z tego co wiem, w ofercie mają tam kajaki. Problem taki, że dwie osoby z ekipy nie potrafią pływać i trochę się cykają już na samo pojawienie się tematu. Myślisz, że sama kamizelka rozwiąże sprawę? Chciałbym ich przekonać, ale z drugiej strony nie chcę narażać.
@Mr_Rampage myślę że kamizelka da spokojnie radę, mogą ewentualnie jak się cykają wejść w takiej kamizelce najpierw do wody i zobaczyć jak się będzie ich ciało zachowywać, myślę że powinny się przekonać. Dodatkowo na samych kajakach lepiej jak by te osoby płynęły z bardziej doświadczona osoba na przedzie kajak. No i ostatnia rzecz, jeśli kajaki są płaskodenne to naprawdę trzeba się mocno postarać żeby taki wywrócić (ja na ten przykład potrafię na