Wpis z mikrobloga

Kurczaki, terapeutka w zeszła środę powiedziała, że chce, abym poszła na izbę przyjęć szpitala psychiatrycznego i przyjęła się na oddział zamknięty. Zasugerowała, że w pakiet moich zaburzeń może zaliczać się dwubiegunowka, nie zwykła depresja- i że szpital byłby dobrym miejscem na dobranie mi w końcu odpowiednich leków. No i też zagrażam sobie, swojemu życiu. To już nie myśli, a plany samobójcze.

Faktycznie czuje się najgorzej w całym moim życiu. Jest fatalnie. I nie wiem co robić. Bo stracę pracę idąc tam (umowa zlecenie) a tu studia do opłacenia za trzy miesiące :/.
Co zrobilibyscie na moim miejscu? Ale tak serio, gdybyście mieli subiektywnie oceniać (ja osobie w mojej sytuacji poleciłabym to samo co terapeuta).
Myślę, że może zrobię to, jak pozdaje wszystke egzaminy w tym semestrze i będę mogła mieć w jednym aspekcie spokojna głowę.

Ale dochodzi jeszcze kwestia właśnie pieniędzy, tego, że będę musiała ukrywać to przed rodziną, nie wiem co miałabym powiedzieć rodzicom niebieskiego (mieszkamy z nimi).
Echhhhhh.

#zalesie #depresja #pomocy
  • 25
via Wykop Mobilny (Android)
  • 16
@Muireann: Ty i Twoje zdrowie są najważniejsze. Jak nie ta praca, to inna. Albo może będą Cię później chcieli z powrotem. W zeszłym roku byłem niemal 2 miesiące na zamkniętym oddziale i nie było tak źle, nie dawali mi leków, których nie chciałem, nie chodziłem jak zombie - a spróbowałem tej formy pomocy i nie żałuję, pomogli mi ukierunkować się, co robić dalej z leczeniem. Normalnie powiedz im, że idziesz do
@przypadkowylogin też byłam na zamkniętym ale jak jeszcze byłam niepełnoletnia, za dzieciaka. Wspominam źle, w ciągu dwóch miesięcy miałam tylko dwie rozmowy z lekarzem i trzy z psychologiem :( teraz wizja mnie tym bardziej przeraża, że przekrój wiekowy na twoim oddziale dla dorosłych jest jeszcze większy, więc totalnie na różnych ludzi mogę trafić. Silniejszych ode mnie i tym podobne.
@Muireann: chodzi o Twoje życie, więc nie ma co się zastanawiać 'czy'

nie wiem, jak na Twojej uczelni, ja na swojej dostałem po prostu urlop zdrowotny i nie musiałem za nic płacić

co powiedzieć rodzicom/rodzicom niebieskiego? najlepiej prawdę, chociaż wiem, że bardzo różni są rodzice i są przypadki, że lepiej nic nie mówić, mam nadzieję, że tak nie jest w Twoim przypadku

powodzenia kumpelo, dasz radę
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@Muireann: a w ogóle, to najlepiej jak Ci ktoś wypisze skierowanie do szpitala. Tylko sobie wybierz jakiś przyjemny :) oczywiście to nie jest sanatorium, nie będzie tyle zajęć, ile będą Ci wcześniej mówić, ale będziesz miała dużo czasu dla siebie. No i oczywiście lekarz będzie mógł Cię obserwować i oceniać Twoja aktywność na zajęciach, dobierając leki
@przypadkowylogin wiem, byłam już i wiem z czym to się je. Przy skierowaniu trzeba też ustawiać się w kolejce- na izbie orzyjec, jeśli uznają, że jest źle, wezmą cię od razu. Choć pewnie i skierowanie by się przydało. Ale wciąż czekam na wizytę w ogóle :(
@Muireann: właśnie, z rodzicami niebieskiego tak jak pisze @gitarasiema; przy czym możesz zrobić sobie wersję łagodniejszą dla siebie i zrzucić to zadanie na niebieskiego pod Twoją nieobecność. Tylko go przeszkol co ma powiedzieć, żeby jego rodzice nie dostali czegos w stylu "moja rożowa idzie do wariatkowa bo zfixowała" tylko żeby był w stanie rzeczowo opisać problem oraz rokowania.
Natomiast ich reakcja - nie ważne czy dobra czy zła, byle szczera
konto usunięte via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@Muireann: rok terapii indywidualnej, z 1.5 roku leków, rok temu postawiłem wszystko na 1 kartę i za wszelka cenę chciałem się dostać do szpitala (otwarty) no i się dostałem, 3 miesiące terapii - polecam z całego serca. Bez leków od października jakoś jestem, żyje, jest lepiej.

Nadal jakieś "pozostałości" są, ale chyba jest ok
@Muireann: jeśli czujesz się na siłach najpierw zaliczyć studia to tak zrób, jednak jeśli masz ciągle jakieś pomysły na samobójstwo to lepiej idź już na ten oddział. prace znajdziesz sobie inną, studia też nie zając. co Ci z pracy jak możesz nie dotrwać końca tego roku.