Aktywne Wpisy
dziad_lesnyy +6
Siema wykopki. Mam do was pytanko. Mam ps4 może jakieś pół roku, jest to ogólnie pierwsza konsola jaka kupiłem w życiu, wcześniej byłem only PC i pojawia się problem apropo kontrolera. Jak przez całe życie gra się z pomocą klawiatury i myszki, to strzelanie analogiem to jest dla mnie cały czas abstrakcja. Próbowałem się przyzwyczaić, włączałem sobie nawet te nuubskie ułatwienia przy strzelaniu, lecz dla mnie nadal granie w jakieś FPSy jest
Knamga +13
Rano tak mnie sieknęło, że miałem łzy w oczach. Miesiąc temu skończyłem 24 lata. Wracam codziennie do domu i tu jest tak pusto. I to nie to, że jestem sam na świecie. Mam mamę, mam dziadków, mam siostrę. Tyle, że mieszkam sam i tylko sam. Wracam z pracy i jestem sam ze wszystkim. Nie mam drugiej połówki. Nie mam jak poczuć tej mitycznej miłości. Przytulić się do kogoś. Czy mi źle, czy mi dobrze, jestem ze wszystkim sam. Nie mam jak poczuć bliskości drugiego człowieka.
Lubię spędzać czas sam, lubię jak nikt mi nie przeszkadza, ale tutaj nawet nie mam wyboru. Niby już dawno się do tego przyzwyczaiłem, a jednak mnie to boli, że przeżyłem 24 lata i nadal nie mam żadnej bliskiej relacji w domu. Brakuje mi bliskości z kimś. Nie wiem, gdzie ja mam kogoś poznać. Przez internet nie potrafię, a wśród paru znajomych, których mam, nigdy nikogo ciekawego nie poznałem (zresztą moi koledzy w większości też są sami). Jeśli nawet poznałem jakąś dziewczynę w rzeczywistości, face to face, to nie nadawała się do związku i nie chciałem w to wchodzić.
Pod względem kariery zawodowej i sukcesów w niej jestem bardzo zadowolony. Jeszcze 2 lata temu byłem na dnie z moją samooceną zmieszaną z błotem. Nie potrafiłem z nikim rozmawiać, a już szczególnie z dziewczynami. Jednak od roku bardzo intensywnie się rozwijam. Dzisiaj jestem kierownikiem w firmie, zarządzam całym biurem, mam wpływ na całą firmę. Zarabiam tyle, ile myślałem, że może w wieku 30 lat będę zarabiał. Kupuję auto klasy takiej, że myślałem, że może w wieku 40 lat będę takim jeździł. Codziennie się rozwijam. Mam 3 osobowy zespół, w którym mam same dziewczyny. Już nie jest tak, że nie potrafię rozmawiać z dziewczynami, bo w pracy robię o wiele trudniejsze rzeczy, niż sama rozmowa z nimi. W firmie z praktycznie każdym mam fajne relacje, normalnie rozmawiamy, nieraz też po pracy i mamy fajny kontakt. Nawet przez ostatni rok udało mi się zdobyć parę fajnych kontaktów do ludzi spoza mojej branży, że nawet mogę w razie potrzeby coś ciekawego załatwić, czego bym akurat potrzebował. To, że w wieku 24 lat jestem w stanie sam się utrzymać i żyć na dobrym poziomie, nie zastanawiając się czy mi starczy pieniędzy, jest dla mnie imponujące. Pod tym kątem jestem z pewnością #wygryw i jestem z tego mega dumny.
Ale później wracam do domu, do tej pustki. W tym tygodniu już mnie tak rąbnęło, że aż miałem ochotę wziąć i przytulić się do jakieś dziewczyny z mojego zespołu. Ale tego nie mogę zrobić, nie na moim stanowisku, więc musiałem się szybko ogarniać z takimi myślami. Dzisiaj to ja się po prostu snuję po domu. To jest jedyny element życia, w którym mam pustkę. Nawet raczej nie chodzi o to, że nie potrafię stworzyć związku, bo dzisiaj już jestem całkiem pewny siebie, tylko że ja nie wiem gdzie i nie potrafię poznać żadnej fajnej dziewczyny.
Przez ostatnie miesiące chyba sam się powstrzymywałem przed w ogóle myśleniem o tym. Pracuję grubo ponad 8h dziennie i głównie napędza mnie to, że w pracy daje z siebie wszystko, że tworzę najlepsze miejsce do pracy. Jak słyszę od mojego zespołu, że to jest najlepsze miejsce, w jakim pracowały, jak widzę jak są zaangażowane w pracę, to jestem z siebie dumny, gdy widzę że są szczęśliwe, że tu pracują. Gdy widzę jakie efekty przynosi moja praca i przekłada się na lepsze życie osób, której w niej pracują. Jak to co robię sprawia, że budujemy wielką markę na rynku. Kiedy wracam wieczorem do domu, to już chyba nie mam czasu myśleć o związkach, więc jakoś mnie to wcześniej nie ruszało. Nie wiem czemu dzisiaj nagle mnie tak #!$%@?ęło.
Po prostu mi się płakać chce. Nawet #!$%@? nie wiem jak to jest, że wracasz do domu i czeka na Ciebie dziewczyna / narzeczona i masz ją koło siebie. Sorry za składnię, ale nie mam siły pisać tego poprawnie.
I nawet ten tekst "sound is my only friend" jest mi bliski. W zasadzie tylko muzyka w domu sprawia, że jest jakoś żywiej w domu.
#zalesie #logikaniebieskichpaskow #zwiazki #depresja #przegryw